poniedziałek, 30 września 2013

28. waleTYNKI cz1

-Co ty taka szczęśliwa?- zapytała Amber Nukę, która resztkami sił powstrzymywała się by nie krzyczeć z radości
-No bo dziś dostajemy walentynki!- powiedziała uradowana niebiesko-włosa
-Yuhu- odparła sarkastycznie brunetka
-Walentynki to najpiękniejsze święto w Japonii, oprócz święta Kwiatu Wiśni. Nie widziałaś tych wszystkich wystaw i dekoracji? Na to święto czeka się cały rok!
Faktycznie gdy dziewczyny weszły do budynku szkoły od razu dwie uczennice z samorządu uczniowskiego dały im po jednej przypince w kształcie serca i kazały przypiąć je do koszuli.
-I ani ważcie się ich zdejmować- pouczyła je jedna z nich
-Na jakiej lekcji mają nam rozdawać liściki?- zapytała Nuka
-Chyba od pierwszej- odparła pierwsza z nich- Jeśli chcesz wiedzieć dokładnie to musisz iść się spytać Natsumi-san
-Ok- powiedziała uradowana pomocniczka i popędziła w kierunku klasy ciągnąc Amber za sobą.-Zobaczysz Amber, jestem w stu procentach pewna, że dostaniesz przynajmniej trzy walentynki!
-Idziemy o zakład?
-Przegrasz. Ale zgoda. O co chcesz się założyć?
-Pomyślmy... Tylko nie o kasę!
-Okej, zresztą mam coś lepszego. Jeśli ja wygram, zaśpiewasz podczas konkursu piosenkę Bibera i bierzesz moją dzisiejszą zmianę w maid cafe. Jeśli ja przegram zrobię to samo. Co ty na to?
-Hmmm Zgoda! Przygotuj gitarę mała.

***

Lekcja japońskiego przebiegała dziś inaczej niż zwykle. Nauczyciel wszedł do klasy trzymając ogromny karton w rękach, który zasłaniał mu całkowicie widoczność. Gdy już w końcu uporał się z tym problemem ogłosił, że w środku znajdują się walentynki i ich klasa dostała ich najwięcej z całej szkoły.
-Silvio, proszę rozdawaj- powiedział nauczyciel opierając się o oparcie fotela i ścierając pot z czoła.
Dziewczyna zaczęła krążyć po sali. Po dziesięciu minutach skończyła i z ulgą wróciła na miejsce.
Nuka dostała cztery walentynki: Uroczego pluszowego misia w kształcie królika, który miał przyczepiony karteczkę z napisem: "Dla mojego króliczka". Czekoladki z małą karteczką oraz dwie kartki, żadna podobnie jak miś i czekoladki niepodpisana. Chwilę zachwytu zakłóciła tylko drobna myśl, by podpatrzyć ile walentynek dostała jej przyjaciółka, a co za tym idzie, która z nich będzie musiała zaśpiewać na konkursie piosenką Bibera. Wychyliła się więc ze swojej ławki i dyskretnie spojrzała na ławkę Amber, a szeroki uśmiech wpełzł na jej buzię.
Amber dostała również cztery walentynki, ale miała to "szczęście", że wszystkie były podpisane. Gdy zobaczyła wyznania i ich autorów nie oszczędziła sobie głośnego westchnienia i położenia się na ławce, tak przeleżała do końca zajęć.
Mark dostał chyba największą stertę ze wszystkich w szkole. Kartki, które dostał ledwo co mieściły się na ławce, a sam kapitan miał problem, by wszystkie je zebrać i bezpiecznie wyjść z sali.
Axel też nie miał na co narzekać. Jego wielbicielki postarały się tak samo jak te kapitana. Cała trójka, wliczając w to Nathana, wyszła z rękoma zajętymi utrzymywaniem góry kartek, drobnych pluszaków, czekoladek, a nawet różyczek. Szczerze mówiąc, żadna z tych walentynek nie miała prawa spaść, gdyż gdy tylko coś takiego się zdarzyło, natychmiast znajdowała się przy nich jedna z ich wielbicielek piszcząca z faktu możliwości noszenia własności jednego z trzech najpopularniejszych piłkarzy w szkole oraz tego, że mogą bez sprzeciwu iść za nimi, lub nazywając rzecz po imieniu - śledzić ich. Chcecie wiedzieć, jak było z resztą zawodników Raimona? Otóż zdecydowanie żaden z nich nie narzekał na brak kartek. Nawet nasz okularnik Willy dostał swoją porcję i zaszywając się gdzieś w koncie liczył po cichu, że któraś została przesłana przez Amber. Za dominującą trójką z największą ilością adoratorek ( i adoratorów [*]) stała Nelly, która była przecież oschła dla każdego ucznia w szkole, a też dostała sporo paczek, liścików, pluszaków, a nawet bukiet kwiatów. Erick, Bobby, Kevin czy też Jack, również bardzo cieszyli się ze swojego przydziału. Wychodziło więc na to, że tylko biedna brunetka była niezadowolona z tegorocznych walentynek i bynajmniej nie chodziło tu tylko o przegrany zakład.
-Ej, Ami co taka smutna?- zapytała Nuka gdy lekcja się skończyła, a obie dziewczyny stały na holu.
-To!- powiedziała jej pokazując jej przed nosem cztery kartki- To się, kurwa stało.
-Ale co?
-Przeczytam ci- odparła i wyciągnęła z koperty pierwszą z nich- "Na górze fiołki, na dole róże zatańczę dla ciebie (nago) na rurze. Twój kochający na zawsze Xawier xoxo". Kolejna, "Nawet kosmiczna Reina nie jest tak słodka i urocza jak ty, mój ty cukiereczku, schrupałbym Cię, Twój wierny i oddany rycerz na białym koniu William Glass". I na koniec- powiedziała dobitnym głosem- "Kiedyś zrzucę z ciebie ten fartuszek i falbanki, Logan", prawdziwy romantyk...
-.....
-Nie patrz na mnie tak, to moja wina, że każdy z nich jest....
-Idiotą?- dokończyła za nią
-No!
-Hmmm... A czwarta walentynka?
-Czwarta?
-No tak. Dostałaś przecież cztery prawda?
-Racja- przytaknęła brunetka, która dopiero teraz zdała sobie sprawę z tego, że jedna z kopert, a ściślej mówiąc śliczna, jasno różowa koperta z pięknie napisanym jej imieniem i nazwiskiem, nadal nie została przez nią otworzona. Szybko to zmieniła, delikatnie odklejając papier i wyjmując z niej ślicznie przyozdobiony kawałek papieru z króciutkim wierszykiem. Obie szybko przeczytały go nawet kilka razy wyczuwając przy tym delikatny aromat ulubionych perfum Amber, a do tego zauważając pewną ciekawostkę, sprawiającą, że dziewczyna zapomniała na chwilę nawet o piosence Bibera, a mianowicie: list był NIEPODPISANY!
-Niesamowite! Patrz Amber, masz cichego wielbiciela!
-Mhm- Brunetka nadal była oszołomiona. Szkoda, że Nuka nieświadomie musiała zepsuć jej tę chwilę radości.
-To ci pewnie poprawiło humor po walentynkach tych zboczeńców, przynajmniej jedna jest normalna, a to już zawsze coś. Myśl o niej gdy będziesz śpiewać na scenie, na pewno doda ci to otuchy.
Amber spojrzała na nią morderczym wzrokiem i żądzą krwi.Westchnęła jednak widząc rozpromienioną twarz przyjaciółki.
-Pokaż lepiej twoje.
-Może lepiej nie....
-Dawaj!
Walentynki Nuki całkowicie dobiły brunetkę, wszystko łącznie z misiem było mega... normalne? Więc czemu tylko ona dostała jakieś dwuznaczne propozycje?
-Dlaczego?!- jęknęła Amber i zaczęła uderzać głową w swoją szafkę szkolną- Dlaczego? Dlaczego? Dlaczego?
-Dlaczego jeszcze nie dałaś mi buziaka? Możemy to nadrobić- usłyszała za sobą głos
-Nie teraz Xawier....- powiedziała przez zaciśnięte zęby i bardzo powoli odwracając się w jego stronę, gdy w końcu to zrobiła stanęła z nim twarzą w twarz, tak ze ich nosy niemalże się stykały.
Chłopak uśmiechnął się uwodzicielsko i delikatnie zmrużył oczy. Chyba uznał, że walentynki to doskonały pretekst by zaliczyć pierwszą bazę. Bowiem, nie zamierzał tylko tak stać, a działać dalej.
-Ej co jest?- w jednym momencie ciemnowłosy przestał się zbliżać, a wręcz przeciwnie oddalać. Ktoś zaczął go od niej odciągać i nie była to Nuka... "Wybawcą" okazał sie być Logan...
-Z deszczu pod rynnę- mruknęła brunetka, ale nim któryś z nich zdążył cokolwiek zrobić zainterweniowała niebiesko-włosa. 
-Ma dziś kiepski dzień- powiedziała i prowadząc dziewczynę za ramiona poszła z nią do łazienki.
-Domyślasz się od kogo mogą być?- zapytała Amber gdy już znalazły się w środku i obie usiadły na umywalce
-Niee- powiedziała cicho- Ale to takie miłe!
-A... Axel?- zapytała brunetka uśmiechając się tajemniczo
-Co Axel?- Amber wskazała wzrokiem na misia- Nie w życiu! Axel? Nie no coś ty.
-Skoro tak twierdzisz- odrzekła uśmiechając się i kładąc ręce za głowę- Tak tylko głośno myślałam- dodała- A ty coś wysyłałaś? Widziałam, że coś tam dostał...
-Coś tam dostał od połowy dziewczyn w szkole- mruknęła
-Ale tylko jedna koperta była podpisana błękitnym atramentem- powiedziała brunetka, dobrze wiedziała, że Nuka używa takiego atramentu do wypisywania różnych wyjątkowych rzeczy
-No i co?- odparła wymijająco rumieniąc się przy tym
-Ok... Już o nic nie pytam...
Pewnie chcielibyście wiedzieć kto od kogo dostał swoje walentynki. Niestety nie wiemy od kogo był 4 liścik dla Amber i wszystkie prezenty dla Nuki. Na pewno znacie Chestera on z kolei wysłał po jednaj kartce każdej z menadżerek oraz naszej Lucy. Prawdziwą sensacją, zresztą jak co roku okazał się Xawier. Jego szafka ledwo zamykała się przytłoczona taką ilością kartek i czekoladek. Jak na ironię prze boski Hóuzi wysłał tylko jedną walentynkę. Również pierwszaki nie mieli na co ponarzekać. Todd, Timmy i Jack mogli pochwalić się całką pokaźną kolekcją czekoladek. A Celia natomiast dostała malutki bukiecik stokrotek i kilkanaście kartek. Nasza kochaniuteńka Miles oczywiście musiała wysłać kopertę naszemu Nathanowi.
Nim ktokolwiek by przepuszczał nadeszła przerwa śniadaniowa. Czyli czterdzieści minut czystego obijania się. Uczniowie porozrzucani po terenie całej szkoły jedli swoje drugie śniadania. Prawie wszyscy piłkarze znajdowali się w świetlicy klubowej bądź w okolicach boiska. Amber, Nuka i Silvia  siedziały pod drzewem na małej ławeczce. Niestety ławeczka była o tyle mała, że Nuka wylądowała na ziemi.
-Ej co to za zamieszanie tam przy bramie?- zapytała zaciekawiona Aki
Ale odpowiedź przyszła do niej sama, Lucy biegła w ich stronę.
-Silvio, chyba będą kłopoty. Przyszedł tu jakiś chłopak. Z Akademii Królewskiej...
-Kidou-kun?
-Nie to nie on, ale chyba ktoś z jego drużyny... Trochę znajomy się wydaje...
-Chodźmy zobaczyć- powiedziała Nuka i wszystkie cztery udały się w kierunku szkolnej bramy
Faktycznie. Opierając się o mur szkoły stał uczeń Akademii. Joe King we własnej osobie. Widząc przybyłą trójkę uśmiechnął się delikatnie, ale nadal wędrował wzrokiem po terenie szkoły.
-Eeee może spytajmy się czego chce?- powiedziała Nuka w kierunku Silvii
Nim menadżerka zdążyła jej odpowiedzieć Joe ruszył się z miejsca i podszedł bliżej nowo przybyłej grupki pierwszaków z Miles na czele. Chłopak wyciągnął rękę i zanurzył ją w tłumie, bo tak to należy nazwać. Po chwili wyciągnął ją, ale trzymał kogoś za nadgarstek. I pociągnął trzymaną osobę w swoim kierunku. To była Otonashi.
-Zostaniesz moją walentynką?- zapytał ją tym swoim boskim głosem, Celia nic nie powiedziała. Była w zbyt dużym szoku, a jedyne na co byłą ją "stać" to spuszczenie wzroku w ziemię i wymamrotanie czegoś niezrozumiałego pod nosem. Joe uśmiechnął się. Uwielbiał gdy była taką kruszynką. Nachylił się nad nią, bo był sporo wyższy i szepnął jej coś na ucho. Po wypowiedzianych przez niego słowach zarumieniła się jeszcze bardziej, o ile można było. Rekord w rumienieniu się pobiła jednak dopiero wtedy, gdy niespodziewanie chłopak wyjął zza siebie 11 pięknych, fioletowych różyczek, owiniętych dekoracyjnie błękitną wstążką i pozłocone brokatem. Chwycił je w obie ręce i przysunął w stronę dziewczyny z miłym uśmiechem. Celia jak sparaliżowana patrzyła się na podarunek, nie wiedząc jak teraz powinna postąpić. Ręce trzęsły się, a nogi załamywały pod nią, jakby były zrobione ze złamanych zapałek. Następnie brunet pocałował ją w policzek i opuścił teren Raimona.
-Awwwwww- mruknęły wszystkie dziewczyny, które zebrały się wkoło by zobaczyć źródło zamieszania.
-Podobno fioletowe róże daję się komuś jeżeli chce się powiedzieć "Od razu mnie zachwyciłaś" i "Zasługujesz na to co najwspanialsze"- powiedziała jedna z koleżanek Celii 
-Kawaii- odparła druga
-Ej chłopaki widzicie to co ja?- zapytał rozbawiony Kevin, który wraz z pozostałymi chłopakami z drużyny spędzał przerwę pod domkiem klubowym. Pogoda na dworze była tak świetna, że aż szkoda byłoby pozostać w środku świetlicy.
Co tak rozbawiło Kevina? Przy boisku nerwowo kręciła się jakaś dziewczyna. Od razu dało się zauważyć, że nie jest z tutejszej szkoły. Kogoś takiego na pewno by zapamiętali. Z daleka wyglądała jak guma orbit dla dzieci, czyli jedno wielkie różowe coś. W pewnym momencie dziewczyna spojrzała w ich kierunku i od razu rzuciła się w ich stronę.
-KAZEMARU-SAMA!- wrzasnęła na całe gardło, ale nawet to z jej ust brzmiało tak cukierkowo i uroczo- Kazemaru-sama! W końcu cię znalazłam!- powiedziała zdyszana gdy znalazła się przy oszołomionym chłopaku- Wszystkiego najlepszego z okazji walentynek!- wydyszała jakże dziecinnym głosikiem i wpadła mu w ramiona przewracając go przy tym.
-S-Sophie?
-Oczywiście, że ja głuptasku- powiedziała powoli podnosząc się z niego i niby przypadkowo kładąc mu dłoń na klacie- Proszę to dla ciebie- dodała wyciągając drugą ręką pudełeczko czekoladek- Wszystkiego dobrego Kazemaru-sama!
Mina Nathana mówiła sama za siebie. Jedno wielkie WTF?! Oczywiście reszta drużyny nie podzielała jego zdania i w pełni rozbawieni, turlali się po trawniku przed świetlicą.
-Eeee Sophie- Zaczął zdezorientowany niebiesko-włosy. Nie dość, że nie podobała mu się ta sytuacja, to przecież w każdej chwili mógł ich ktoś razem zobaczyć, a co najgorsze - wyciągnąć złe wnioski. Wszyscy dobrze wiedzieli jak szybko plotki rozchodzą się wśród uczniów Raimona. A szkolna gazetka? Gorzej niż te kolorowe brukowce w które wczytuje się masa dziewczyn. tam napisane było WSZYSTKO! Zero prywatności... Zero.
-Sophie, mogłabyś ze mnie zejść... proszę?
-Och, och jasne Kazemaru-sama- Odparła przesłodzonym głosikiem, po czym powoli zaczęła się podnosić, nadal trzymając dłoń na jego torsie.- Przykro mi, jestem taka nieostrożna. hihi- Zachichotała zasłaniając usta jedną dłonią. I właśnie wtedy, niby 'przypadkiem' dłoń, na której się podpierała, delikatnie osunęła się do góry. Dziewczyna zachwiała się i z wdziękiem 'runęła' (czytaj - delikatnie opadła) na chłopaka, oczywiście z teatralnym wyczuciem, chcąc złączyć ich usta w "namiętnym pocałunku".
Niestety, zarówno cierpliwość jak i maniery Nathana w tym momencie zostały dosadnie wyczerpane, i w ostatniej chwili przesunął głowę na bok, chcąc uniknąć zderzenia (Choć 'spadała' tak wolno, że to 'zderzenie' to naprawdę wyolbrzymione słowo). Dziewczyna tego nie przewidziała i zamiast na usta Nathana, natrafiła na słodziutki piach na drodze.
-Ups- powiedział niebiesko-włosy ostatkami sił powstrzymując się by nie parsknąć śmiechem
Ale również z tej sytuacji lolitka wyszła z klasą. Błyskawicznie wytarła usta od piasku i zalotnie zarzuciła różowymi kłakami tak, że spalone od prostownicy końcówki przejechały po policzku chłopaka.
-Kazemaru-sama- zaczęła już rekordowo przesłodzonym głosem- Może zechciałbyś pójść jutro ze mną na randkę?- i tradycyjnie już zatrzepotała doklejonymi rzęsami
-Wybacz Sophie ale już mam plany, poza tym gramy mecz
-To cudownie Kazemaru-sama! Na pewno przyjdę ci kibicować!
Boże, nawet jak daję jej kosza to i tak się nie poddaje i strasznie przy tym podnieca, pomyślał chłopak...

Zapowiedzi Marka!
Walentynki wciąż trwają! Niestety poprzez niespodziewany zwrot akcji rozpadnie się coś co tak ciężko było stworzyć! Rozpadnie się nie tylko związek, ale i przyjaźń! Dodatkowo pojawi się dość ciężka i poważna kontuzja, która może zaważyć raz na zawsze o losach jednego zawodnika. Jak potoczą się dalsze losy święta zakochanych, czyja długoletnia przyjaźń rozpadnie się na kawałeczki? Aby dowiedzieć się tego koniecznie przeczytajcie następny rozdział pt."waleTYNKI cz2". Ale będzie się działo!

_____________________________________________________________________

Halu! Zgadnijcie kto to? :P
No więc, łapcie kolejny rozdział. Myślę, że w miarę udany (co ja gadam, mnie tam się strasznie podoba *o* )
Walentynki, waletynki ach ach. Pokój i miłość wszystkim xD
Kolejny rozdział już niedługo! Szok co? Ale postaramy się szybko wstawić ;p
Co do dzisiaj to:
Drodzy panowie, chłopcy i chłopczęta. Skoro dziś jest poniedziałek, a co więcej 30 września i skoro moja pamięć jeszcze nie szwankuje, ten rozdział jest specjalnie dla was ;P I obyście w życiu nie trafili na takie landryny jak Sophie! ^^ (I wara upodabniać się do Logana czy Xawiera, bo już moja w tym głowa, byście tego pożałowali)
^^ <3
Dziękujemy za komentarze i czytanie :* Szacun dla was
A teraz czary mary Bayuuu wszystkim, wracam oglądać film :*


25 komentarzy:

  1. Yayayayayyaya! Kyakyakyaaaaa~kyakyakyakyakya!!!!! Awwwwwwwwww~!
    ♥♥♥♥♥!♪♥♥♥♫♪♫!♥♥
    <3333333333
    :**********<333333333333333

    _____________________

    Rozdział przeprzeprzeprzeprzeprzeprzeprze przewspaniały prze.
    Taki nooo
    Czekam na dalszą część, już, już, dodajcie go teeeraz!

    Nie. Nie.nIe! Wolę nie wiedzieć czyja przyjaźń. Nie, nie chcę NIC A NIC WIEDZIEĆ NIC A NIC NICNICNIC! *trzyma się za głowę, zatykając uszy z otwartymi szeroko oczami* NIEEEENICNIC!

    Boje się tego wszystkiego z opisuuu *tuli do Keiszy i Liny* Bojeee!

    .-..-..-..-..-..-..-..-..-..-. T.T

    Ups, trochę pospamowałam emotkami znaczkami, wszystkim no :c Gomen.

    ALE W KOŃCU WALENTYNKI i BOJĘ NASTĘPNEGO T.T *tuli teraz wszystkich którzy skomentują c:*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Sophie, kochana, zabiję cię c:
      P.S.2. Xaw, Log, Willy, was teeeż :)
      P.S.3. Ale Sophie będę bardziej torturować <3

      Usuń
    2. awww Kryształeczku, gęba aż sama się cieszy gdy widzi sie twoje komentarze i to jak przeżywasz nasze rozdziały oraz gdy niemalże w nie wchodzisz <3

      Widzę, że obie pałamy tym samym uczuciem w kierunku naszej różowej lolikitki ;d
      Daj spokój nasi czej romantycy są wspaniali ;d
      <3

      Usuń
  2. Pro extram total ODJAZD !!!
    Xavier, Logan i Willy... MACIE PRZERĄBANE
    Sophie, ty...ty... TY SKOŃCZONA IDIOTKO !!! Odwalaj się od Nathana bo jak nie (cytuje) "Wyrwę ci nogi, wsadzę do gardła i usmażę na oleju." Tylko ostrzegam więc się strzeż...
    O.o przyjaźń się ro-ro-rozpadnie... Boje się...
    WENY i czego tam potrzebujecie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. lolz ;d
      Oj tam, oj tam nasi poeci od siedmiu boleści są uroczy ;p
      Jednak aby zamordować Sophie musisz niestety ustawić się w kolejkę ^^

      Usuń
  3. ROZDZIAŁ BOSKI
    ZNAM TAKĄ JEDNĄ CO SIĘ JAK SOPHIE ZACHOWUJE I MAM SZCZĘŚCIE Z NIĄ DO KLASY CHODZIĆ
    KIEDY NASTĘPNY
    WENY
    PS. U MNIE NOWY
    PS2 SORY ŻE SIĘ NIE ROZPISUJĘ, ALE KIEPSKI DZIEŃ MAM I NIE WIEM CO PISAĆ

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ;)
      Haha, chyba każdy z nas zna taką cukierkową Sophie ;d
      Każdy ma czasami kiepski dzień =]

      Usuń
    2. Też mam taką w klasie + to moja sąsiadkaa imie jakie podobne - Zosia

      Usuń
  4. Boże
    OMG TOTALNE.
    JA ja zaraz przez was zginę. Chcecie tego prawda chcecie mnie wykończyć.
    Wy wy podłe.
    To było genialne. Normalnie kocham i tego bloga i was.
    Nathan mój ty biedaku.
    Aaaaaaaaaaaa boże, boże
    JOE I Celia. Jaka fajna para.
    Piszcie szybko.
    WENY.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ok, ok dzwonie po karetkę po Keshi nam z tego świata zejdzie ;p
      Nie jesteśmy podłe... tylko wredne ;d
      Dziękujemy !!
      Wiedziałam że Cel i Joe ci się spodobają, wiedziałam ;d

      Usuń
  5. BOWSKIE xP
    Och... Jak słodziuśko! <3
    Logan... Willy... Xawier... (nieźli z nich po-ety)
    Znowu ta landryna?
    Zaczynam nie lubić landrynek... :(
    Ale co tam :D
    Rodział super :)
    Zresztą jak zawsze.
    Piszajcie szybko!
    SZYBBKO!
    Wenuśki :*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Wygląda na to, że obie przechodzimy na dietę anty-cukrową ;d
      Dziękujemy za miłe słowa, i niemiłe też ;d

      Usuń
  6. Ekstra rozdział!
    Celia i Joe sweeeeeeeet;p
    Niecierpliwie czekam na następny

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Danke schon ;))
      Tak, jarajmy się tą parą bo są sweetaśni ;33

      Usuń
  7. Genialne
    Chyba już wiem kto wysłał Amber
    walentynkę...
    Nathan
    Celia i Joe
    sweet
    Nie chce wiedziec czyja przyjaźń się rozpadnie
    Boje się
    Weeny
    Ps1.Sophie uduszę cię
    Ps2. Xavier, Logan i Willy wy też zginiecie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha, możliwe, możliwe, u nas wszystko może się zdarzyć, a to dopiero początek, uwierzcie ;d

      Usuń
  8. Po prostu kocham was i waszego bloga *.*
    Ciekawa jestem czy Amber wykona zakład :)
    Nie moge się doczekać następnego rozdziału :D
    Wenyyy...

    Ami ^^

    Ps. Jeśli dżin nadal pracuje to może niech będzie tak że co tydzień w jakiś określony dzień będziecie dodawać nowy rozdział ??? :O

    To chyba wszystko :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww, ktoś mnie kocha! ;d
      Tak wykona, wykona a ja będę musiała to opisywać ;// (ale będzie śmiesznie, gwarantuję )

      Hymmmm myślę, że twojego dzina uda się zrealizować ;) Zrobim wszystko co w naszej mocy by móc wstawiać regularnie rozdziały. Jako termin publikacji możecie spodziewać się sobót/niedziel, a jak nam coś odwali to w środku tygodnia ;p

      Usuń
  9. Normalnie to swieto mnie wykancza psychicznie... :D
    Ale w waszym wykonaniu...........bozie ja chiba zemdleje (bledy zrobione specjalnie)
    Pozdro ♥♥♥♥♥♥!!!!!!!
    WENY!!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Widzę, że nie jestem sama ;d nazwa mówi sama za siebie waleTYNKI ;p
      awwww ;33 miódek na serducho

      Usuń
  10. napisz szybko nowy rozdział

    OdpowiedzUsuń
  11. Akcja masakra zatkało mnie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Akcja masakra zatkało mnie.

    OdpowiedzUsuń
  13. Super rozdział
    P.S. akurat czytam w walentynki xD

    OdpowiedzUsuń