poniedziałek, 16 września 2013

26. Obozowa impreza

Następnego dnia na zawodników Raimona czekała bardzo zaskakująca, ale zarazem dobra wiadomość. Po śniadaniu trener miał im coś do ogłoszenia.
-Dobra dzieciaki- zaczął gdy wszyscy zebrali się przed boiskiem i czekali na jego polecania- Wczoraj Amber i Nuka zjadły zapasy, które miały nam starczyć do końca naszego obozowiska- spojrzał wymowie na dwie piłkarki- Tak wiec jestem zmuszony wyjechać i zrobić zakupy byśmy nie padli tu z głodu. Nie będzie mnie, aż do wieczora, do tego czasu władzę na polanie sprawować będą Nelly i Mark, tylko wam mogę zaufać- powiedział w kierunku tej dwójki- Podczas mojej nieobecności przeprowadzicie normalny trening, nie będę was sprawdzał, jesteście już na tyle odpowiedzialni. Jeżeli zależy wam na drużynie zrobicie to o co was proszę.
Następnie trener odwrócił się, wszedł do karawanu i odjechał uśmiechnięty.
-No dobra chłopaki! Zaczynajmy!- krzyknął uradowany Mark- To może na początek pobiegamy, co? Pięć okrążeń wkoło boiska!
Już po chwili wszyscy zawodnicy biegli za swoim kapitanem, który wyznaczał prędkość z jaką mają się poruszać. Raz biegli sprintem, a raz truchtem. 
Później nadszedł czas na mini mecz. Zawodnicy zostali podzieleni na dwie drużyny, każda z nich miała za zadanie atakować bramkę strzeżoną przez Marka. Zasady były takie. Jako że ich kapitan, był zarazem jedynym bramkarzem w drużynie, zadanie było dość specyficzne. Chroniona została tylko jedna bramka, do której miał za zadanie strzelać każdy z swojej drużyny. Gracze musieli zdobyć piłkę, a następnie obiec przeciwległą bramkę i dopiero wtedy mieli pełne prawo strzelać Markowi. No więc zaczęli.
Amber, Bobby, Kevin, Steve, Todd, Jack, Timmy, Willy kontra Nathan, Erick, Axel, Nuka, Sam, Jim oraz Max.
Rozpoczęła drużyna Axela. Chłopak, wraz z Nuką i Erickiem ruszyli z piłką do przodu, podczas gdy Natkan, Sam i Max podążali z animi, osłaniając przed ścigającymi ich z pierwszej drużyny Amber, Kevina, Todd'a i Steva. Biegli zawzięcie, starając się zdobyć przewagę dla swojej drużyny i zdobyć pierwszą bramkę. Okazało się, że to nie jest takie łatwe, ponieważ wpojone przez marka zasady, skutecznie uniemożliwiały przeciwnikom, złamanie ducha walki rywalom. Właśnie przez to, nawet tuż przy bramce Marka, przeciwnej drużynie udawało się przechwycić piłkę i ruszyć z nią na przeciwną stronę. Tak się właśnie zdarzyło teraz, gdy Axel z Nuką po raz kolejny zbliżali się do pola karnego. Za nimi, wolnym krokiem biegł Nathan. Osoby, które go mijały, nawet nie zwracały na niego uwagi. Wyglądam na zamyślonego i raczej bardziej przeszkadzał niż pomagał. Warto tu wspomnieć, że pisząc "biegł za nimi" miałam raczej na myśli "biegł w przeciwną stronę" A to, że za nimi, to już inna historia. Wracając do tematu. Kevinowi i Amber właśnie udało się odebrać piłkę, teraz biegli najszybciej jak im pozwalały zmęczone nogi, by uciec przed rywalami. Ominęli dalej nieświadomie biegnącego Nathana, zawrócili za bramką i ruszyli z powrotem. A Nathan biegł, biegł i biegł, gdy nagle ŁUP.
Jego nos i słupek bramki, niespodziewanie postanowiły się bliżej poznać, w tym celu przyprawiając chłopaka o niesamowity ból i krwotok.
-Nathan!- Celia natychmiast zauważyła zranionego kolegę. podbiegła do niego i pomogła mu dojść do ławki. tam podała mu chusteczkę.
-Nic ci nie jest?- spytała.- Jesteś dziś wyjątkowo rozkojarzony. Co się stało.
nawet na nią nie spojrzał. przytaknął, po czym odłożył chusteczkę i wrócił na boisko machając ręką.
-Nie, nic mi nie jest.
Gra została wznowiona. Grali przez dobre trzy godziny, ponieważ nie licząc rozkojarzenia Nathana, wszyscy świetnie się bawili. Śmiali, grali, trenowali, nie obyło się bez wspólnych wybuchów śmiechem i niesamowitych bramek. Wynik końcowy to 13:12 dla drużyny Axela.
-Dobra! Wystarczy!- Wrzasnęła Nelly wychodząc na środek boiska.- Na dziś już wystarczy,m jak dalej tak pójdzie, będziemy musiały zeskrobywać was z ziemi, a nie za bardzo mi się to widzi... -Odwróciła się i wraz z resztą dziewcząt (bez Nuki i Ami) odeszła w stronę stołówki.
-Ma rację - Poparł ją Mark- Na razie koniec! Musimy chwilę odpocząć.
reszta zawodników przyjęła te opcję z ulgą, mimo to, uśmiechy nie schodziły z ich twarzy. To był udany trening. Ich relacje nareszcie całkowicie wróciły na stare tory.
Po skończonym treningu zawodnicy rozeszli się do swoich domków i kolejno zaczęli doprowadzać się do porządku. Nuka i Amber miały najlepiej. Miały prysznic w swoim domku praktycznie tylko dla siebie, podczas gdy chłopcy mieli jeden prysznic na pięciu. Pierwsza wykąpała się Nuka czysta i pachnąca przebrana w krótkie spodenki i t-shirt zaczęła krążyć po domku. Menadżerki nawet tu nie zajrzały, od razu po treningu udały się do świetlicy i zajęły się przygotowaniem czegoś na wzór obiadokolacji. Cóż w spiżarni został już tylko ryż wiec dziewczyny postanowiły ulepić kulki ryżowe. Oczywiście Nelly po swoich wcześniejszych przygodach z gotowaniem postanowiła jedynie przyglądać się jak to robią Celia i Silvia. Po pewnym czasie na tacach już leżały kulki gotowe do spożycia. Teraz już cała trójka postanowiła przygotować stół na przybycie piłkarzy. Przy każdym miejscu postawiły kubek z sokiem i serwetkę do wytarcia rąk. Już po chwili wszyscy siedzieli na miejscach i oczekiwali polecania pod tytułem możecie jeść. Ale nadal brakowało dwóch osób. Nuka i Amber ni raczyły się pokazać.
-Ile można czekać?- powiedziała rozgoryczona Nelly- Dzwonię do nich- po czym wyciągnęła z kieszeni telefon i wybrała numer niebiesko-włosej - Gdzie jesteście? Czekamy na was... Na pewno?... Dobrze. Jak chcecie- i się rozłączyła- Dziewczyny nie są głodne. Możecie jeść.
Ledwo wypowiedziała te słowa stado wygłodniałych chłopaków rzuciło się na jedzenie. Już po chwili tace były całkowicie czyste, nie zostało na nich nawet jednego ziarenka ryżu...
***
-No, Ami. Gadaj co się stało i czemu jesteś taka dziwna. Coś musiało się wczoraj stać, bo odkąd wyszliśmy z tego lasu się tak zachowujesz... 
-Masz rację, stało się coś... 
-CO? 
-No ten... Nieważne- powiedziała skrępowana spuszczając wzrok 
-Ważne, ważne. GADAJ! 
-No bo ja.. ja no ten..... no po-po...pocałowałam N-Nathana? 
Gdyby dziewczyna coś piła z pewnością wyplułaby wszystko. 
-Że co? 
-No co? 
-Haha, teraz wiem, czemu Nathan jest taki... rozkojarzony. Tak o dobre słowo...- dodała szczerząc zęby
-To nie jest śmieszne..
Wtem drzwi do doku otworzyły się z hukiem, a w progu stanął nie kto inny tylko Kevin, Steve i Max.
-Dzwonił trener- zaczął Kevin- Auto mu się rozwaliło, jakiś olej się rozlał czy coś, a wszystkie warsztaty są już zamknięte. Więc postanowił zaczekać z tym do następnego dnia. Tak więc, najprędzej wróci jutro około południa. 
-A to oznacza tylko jedno!- powiedział Max- Imprezkę! I nie zgadniecie kto to zaproponował! Nelly!
Obie dziewczyny popatrzyły po sobie i jednocześnie krzyknęły, czy jakkolwiek to nazwać:
-Eyye?!- oczywiście nie oszczędziły sobie zrobienia min typu małpa w zoo
-Za dziesięć minut w świetlicy- powiedział Steve- Ubierzcie się ślicznie i czekamy na was- dodał, po czym cała trójka zniknęła tak szybko jak się pojawiła.
-Słyszałaś Ami? Imprezka! To idealny moment do... wiesz czego!- dodała puszczając w jej kierunku oczko- Powinnam mieć w torbie jeszcze jakieś chipsy i orzeszki!- powiedziała wyciągając spod swojego łóżka ogromny plecak, który wesoło zaszeleścił gdy go rozpinała. W środku, aż roiło się od niezdrowej żywności.
-Nie idę- powiedziała po chwili brunetka
-DLACZEGO? Przecież to IDEALNY moment by móc sobie wyznać co czujecie!- powiedziała Nuka nie mogąc powstrzymać się od wykonania licznych gestykulacji.
-Wyznać co czujemy?- powtórzyła dziewczyna unosząc jedną brew i przechylając głowę
-Ami...
-Nie patrz na mnie w ten sposób. Nigdzie nie idę. Powiedz, że jestem zmęczona. Albo wymyśl coś.
-Niech ci będzie. Jesteś uparta jak osioł- dodała stojąc w drzwiach z zawieszonym na ramieniu plecakiem z przekąskami- Jak zmienisz zdanie to wiesz gdzie nas szukać- i wyszła.

Spokój Amber nie trwał długo, bo już po paru minutach w drzwiach domku pojawił się Bobby.
Niewiele mówiąc podszedł do łóżka, na którym siedziała brunetka, przerzucił ją sobie przez ramię i wyniósł na zewnątrz.
-BOBBY! Ty idioto! Zabiję cię! Matka cię nie kocha! Bobby! BOBBY! Jakie to upokarzające- powiedziała gdy zrozumiała, że i tak nie da rady mu się wyrwać. Bez problemów zaniósł ją do świetlicy. Tam postawił ją na ziemię, wręczył koc i książkę, po czym wskazał kanapę i uśmiechnął się.
-Teraz możesz iść czytać.
-Baaardzo śmieszne- żachnęła się i obrażona udała się w stronę wskazanej przez chłopaka sofy.
Nuka natomiast roześmiała się głośno.
-Brawo Bobby! Dokonałeś niemożliwego!
Tańce, tańce i jeszcze raz tańce!! Muzyka sama zachęcała do ruchu, nie minęło więc dużo czasu, a sama Amber odłożyła lekturę i zaczęła nucić pod nosem.
Niebiesko-włosa stała oparta o ścianę, gdy podszedł do niej cudotwórca- Bobby.
-Coś nie tak?- Zapytał pokazując głową siedzącą na kanapie dziewczynie, uśmiechając się lekko, dając tym samym znak, że o wszystkim wie. Dziewczyna odwzajemniła uśmiech.
-Jak dzieci... Zamiast pogadać, wolą zamknąć się w sobie.
-Jak dzieci- Poparł ją kiwnięciem głowy, jednak nie na długo udało im się powstrzymać śmiech.
-Gdybym cię nie znał- Powiedział chłopak śmiejąc się głośno.- Pomyślałbym, że zostawisz to tak, jak jest.
-I kto to mówi- szturchnęła go w ramię szczerząc się od ucha do ucha. Niewiele mówią, a wymieniając porozumiewawcze spojrzenie, ruszyli w stronę drzwi wyjściowych, zawzięcie o czymś dyskutując. Wrócili po 20 min, od razu rzucając się w wir tańca.

                                                                                         ***

 -I... Jak się bawisz?- zagadała Nuka, z trudem docierając do pobliskiego stolika, jednak na jej twarzy malował się szeroki uśmiech. Stojąca obok Amber spojrzała na przyjaciółkę i roześmiała się.
-Jest wspaniale. Nie pamiętam kiedy ostatnio się tak świetnie bawiłam.
-Haha a widzisz. Mówiłam, że to świetny pomysł- powiedziała nalewając sobie soku pomarańczowego. Na przyjęciu nie było piwa ani żadnego innego alkoholu. Bądź co bądź są na obozie. Dziewczyna wypiła wszystko za pierwszym razem i szybko nalała sobie jeszcze dokładki. Amber również wzięła sok. Gdy niebiesko- włosa skończyła drugą szklankę, do stolika podszedł Bobby. 
-To jak? -to pytanie było skierowane do Nuki- Idziemy dalej tańczyć?
-Hej Bobby, a może dasz nam chwile odpocząć- wtrącił​a się roześmiana Amber.
-Się robi- powiedział i chwile potem zniknął w tłumie tancerzy. Brunetka zerknęła na koleżankę, wlewającą w siebie kolejną porcje soku. Widać, że była już nieco zmęczona po tylu godzinach ciągłego tańca. Na jej policzki wpełzły czerwone rumieńce, a ona sama dyszała szczęśliwa i uśmiechnięta od ucha do ucha.
-Przez ten caaaały czas tańczyłaś z Bobbym- szturchnęła ją w bok. Dziewczyna, która właśnie piła omal nie wypluła picia na podłogę. Spokojnie połknęła i chytrze uśmiechnęła się w jej stronę.
-Tak....
-Nie nic, nie mówiłam, tylko stwierdzam fakty....
-Ja ci dam fakty- powiedziała śmiejąc się szturchając ją w bok
-Co by powiedział na to Charlie... Byłby chyba zazdrosny, ale bardziej o Bobby'ego niż o ciebie...
-Tylko nie mów, że jest GEJEM! TO BYŁABY STRATA DLA LUDZKOŚCI!- wrzasnęła niebiesko- włosa na całe gardło na tyle głośno, że wszyscy spojrzeli się w ich stronę i przestali wykonywać to co robili w danej chwili. Chłopaki wyłączyli muzykę i spojrzeli z zaciekawieniem na dziewczyny.
-Kto jest gejem?- zapytał z ironicznym uśmiechem Steve
-Taki jeden z Elaqui- powiedziała Nuka- Taki jeden boski...
-On nie jest gejem- przerwała jej Amber- Cóż w sumie prawda, że zachowuje się czasami jak gej, ale jest w stu procentach hetero, wiec wiesz zawsze możesz się za niego zabrać- powiedziała puszczając oczko w kierunku niebieskiej- wiem, że chcesz- dodała czochrając ją po głowie- a on zawsze mówił, że lubi niskie dziewczyny, dlatego się mną nie zainteresował- powiedziała wystawiając język
-Chciałbym to zobaczyć- wtrącił Bobby
-Co zobaczyć?
-Jak się poznałyście
-Haha, pamiętasz Ami? Kiedy to było? W kozie co nie?
-Yhym, Nuka ty trafiłaś tam za rozwalenie pracowni chemicznej, co nie?
-Nikt mi nie powiedział, że jak się doda to zielone do czarnego to będzie bum- powiedziała dąsając się
-Ja trafiłam tam bo spałam na lekcji... I tak się zaczęło, co nie Nuki?
-Tak, tydzień później wylądowałaś przeze mnie na pogotowiu ze złamaną ręką- zaśmiała się
/RETROSPEKCJA/
//Szkolny korytarz, uczniowie w różnym wieku przechadzali się we wszystkich możliwych kierunkach. Gdzieś na wysokości pasa najstarszych z nich właśnie przebiegała ośmioletnia dziewczynka. Miała duże błękitne oczy i długie blond włosy zaczesane w dwa kucyki. Gdy przeciskała się między starszymi uczniami ci kolejno przystawali by zobaczyć kto może tak swobodnie poruszać się w takim tłumie.
-Ami zaczekaj!- krzyczała w kierunku brunetki, która stała przy szafce i z kimś rozmawiała- AMI!
-Nuka- powiedziała ośmioletnia Amber- Co się stało?
-Idzie w tym kierunku! Idzie tu!- powiedziała uradowana i chwytając przyjaciółkę za nadgarstek poprowadziła ją bliżej w kierunku z którego biegła- Zobacz!- dodała wskazując dyskretnie palcem.
-Widzę- szepnęła
Przez korytarz właśnie szedł chłopak, na punkcie którego szalały wszystkie uczennice. Nie ważne czy były w pierwszej klasie czy w ostatniej, serce każdej należało do niego - Jonathana Browna.
Kolejno z każdej strony pojawiały się przywitania rzucane przez wszystkie dziewczyny, które mijał.
-Cześć Jo!
-Hej Jo!
-Cześć dziewczyny!
-Idzie tu, przygotuj się Ami- powiedziała uradowana Nuka- Cześć Jo!- krzyknęła wymachując rękoma. W chwili gdy to zrobiła niechcący szturchnęła brunetkę, a ta straciła równowagę i spadła z najbardziej stromych schodów w szkole- Ami?- zdążyła tylko powiedzieć, ale było już za późno... //
-Tsaaa- zaczęła Nuka gdy przypomniała sobie jak to było z incydentem złamanej ręki przyjaciółki- Chyba już mi wybaczyłaś, co?
-Daj spokój dzięki temu spełniło się nasze marzenie i Jo w końcu nas zauważył- powiedziała puszczając w jej kierunku oczko- Okazało się nawet, że znał nasze imiona
-I podpisał ci się na gipsie, co nie? Chyba nawet zdjęcie zrobiłyśmy, haha!
-Nadal je mam!
-Opowiedzcie coś o tamtej szkole- nalegali piłkarze
-Do Elaqui chodzą najprzystojniejsi sportowcy jacy kiedykolwiek chodzili po tej ziemi! Od wyboru do koloru, np. taki Scott Bregstocke- powiedziała Nuka rozpływając się na myśl o przystojnym chłopaku
-Ale bez obaw chłopcy, na ładne dziewczyny też nie ma co narzekać.
-Yhym, chociażby taka Roxana Prix, ta to miała wzięcie
-Ale nie można narzekać na brak wrażeń
-Na przykład jak włamałyśmy się do szkolnego radiowęzła! Pamiętasz Ami? W środku lekcji puściłyśmy "Hard Rock Hallelujah" i jeszcze Behemota!


Zapowiedzi Marka! 
Czas do domów! Jednak gdy wrócimy do szkoły będzie czekać na nas niespodzianka. Nuka będzie miała w związku z tym mały dylemat, którym będzie musiała sobie poradzić. Pomimo tego, że Edgar wraca do Hiszpanii nie da nam o sobie zapomnieć bowiem pozostawi po sobie dość... hymmm charakterystyczną osobę... Aby dowiedzieć się więcej koniecznie przeczytajcie następny rozdział pt. "Nowe wyzwania" To będzie niesamowite!


___________________________________________________________________

W końcu udało nam się dokończyć ten nieszczęsny 26 rozdział ^^ Alleluja! Przepraszamy waz, że tak długo czekaliście, ale obie przeżywałyśmy kryzys twórczy :( ale jakoś udało nam się go pokonać :) obiecujemy, że następny pojawi się szybciej niż ten ;P
P.s. ZDAŁAM PRAWKO! Like as boss :D

20 komentarzy:

  1. :D Świetne :D
    Wspomnienia i moment kiedy Bobby wynosi Amber z domku :D Śmiałam się jak wariatka i prawie wszystkich obudziłam xDD
    Jesteście świetne :D

    Gratuluję ^^
    Życzę Wam Weny i wszystkiego czego jeszcze potrzebujecie :D :3

    OdpowiedzUsuń
  2. Genialne.
    Jak ja na to czekałam.
    Dziewczyny nie róbcie tego więcej.
    Nathan ciągle myśli o tym z lasu.
    Jaki słodziak. Jak ja go kocham.
    Axela bardziej no i Byrona ale jego też.
    A ty Nuka co za Axela się weź. Powiedz mu co czujesz.
    A wam kochane
    autorki tego bloga.
    WENY!!!!!
    Amber super że zdałaś. Mam nadzieje że się tylko nie zabijesz. Albo kogoś.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No i się doczekałaś xD
      Hahaha wiesz, że lubimy wszystko komplikować :3
      Dzięki, przyda się xd tobie też ;)

      Usuń
  3. ROZDZIAŁ BOSKI
    JAK PRZECZYTAŁAM TEN FRAGMENT CO BOBBY AMBER WYNOSI PRZEZ 5 MIN ZE ŚMIECHU NIE MOGŁAM
    NATHAN TAKI ZAMYŚLONY NAD CZYMS
    MOŻE WYMYŚLA JAKĄŚ RANDKĘ XPP
    KIEDY NASTĘPNY
    WENY
    PS. GRATULUJE PRAWKA

    OdpowiedzUsuń
  4. Jak zobaczyłam że wstawiłyście, oszalałam o.o"
    Zaczełam szeptać "nowy rozdział, nowy rozdział, wstawiły nowy rozdział" .-."
    Gratuluję (zdania prawka xp)
    Buu, jest krótki (i kto to mówi, Kryształku? -.-")
    Ale ciekawy. Myślałam że w niektórych momentach wybuchnę śmiechem xDD Nath, ty idioto, patrz przed siebie! xD *krzyknęła w tamtym momencie, przyspieszając kroku, by dotrzeć do niego przed Celią* Móóój *złowrogie spojrzenie n granatowowłosą dziennikarkę* I Amberci oczywiście! *dorzuciła szybko.*

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Może powinnaś zacząć coś brać na uspokojenie? ;D
      Ojtaaaam ;P
      :D:D:D:D:D:D:D
      <3

      Usuń
  5. Genialne
    Najlepszy moment kiedy Bobby wynosi Amber z domku
    Śmiałam się jak wariatka
    Nathan pewnie myślisz o tym co się stało w lesie
    Kiedy następny
    Weeeny
    Ps. Amber, gratulacje prawka

    OdpowiedzUsuń
  6. Świetne :D
    Szkoda że tak długo ale mam nadzieje że nadrobicie xD
    Nathan buja w obłokach ^^
    Gratulacje prawka (*.*)
    Weny dziewczyny ;***

    Ami XD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jasne że nadrobimy ;p jak nam się zachce 4 litery ruszyć... hehehe xd
      ^^
      Dziękiiiii <3

      Usuń
  7. Om nom nom! xP
    Jakie słodkie :D
    Oj... Nath, Nath, Nath...
    No, Bobby mocny :D
    Życzę WENY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Keisza, opuściłaś się z czytaniem blogów

      Usuń
    2. NIE Z CZYTANIEM TYLKO KOMENTOWANIEM A TO RÓŻNICA!!!
      ;p
      Dzięki ci skarbie <3

      Usuń
  8. Jej wreszcie nowy !
    Nathan patrz gdzie idziesz !(Potem sprintem leci do domku po jakiś lód)
    Bobby był niezły, normalnie cudotwórca XD
    Nuka, następny razem kiedy zobaczysz jakiegoś fajnego chłopaka uważaj na swoje otoczenie xP
    Gratuluje zdania prawka Amber !
    WENY i czego tam potrzebujecie !

    OdpowiedzUsuń
  9. A więc:
    Fajny rozdział!
    Weny!
    Gratulacje Amber!
    Nominowałam was do gry "Zagrajmy w Quiz"
    Szczegóły znajdziecie tutaj http://cien-wachlarza-shikatema.blogspot.com/p/gra-zagrajmy-w-quiz.html ale znając życie to raczej w to nie zagracie.^^
    Także pozdrawiam i życzę miłego roku szkolnego!
    Aki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dzięki ;p
      Miałaś nas do niczego nie nominować małpo ;-;
      ;p

      Usuń
    2. Ej, ja nic z tego nie czaję ;-;
      Na czym to polega...? :P

      Usuń