-N-Nathan?!- zdezorientowany Mark zatrzymał się w drzwiach i nie był w stanie się ruszyć. Za nim reszta drużyny próbowała zajrzeć do środka by dowiedzieć się co spowodowało, że ich kapitan nagle się zatrzymał.
-Co ty tutaj robisz?-zapytał zdziwiony bramkarz.
Niebiesko-włosy trzymał w ręku marynarkę od szkolnego mundurku i uśmiechał się łagodnie w stronę zebranych. Sam miał na sobie swój strój piłkarski.
-Chcę znów grać- oznajmił.
-Tooo cudownieeeee!- powiedział Todd ze łzami w oczach, Sam natomiast już wycierał łzy szczęścia z twarzy.
-Miałam nadzieję, że ten dzień kiedyś nadejdzie- powiedziała Celia- Kamień spadł mi z serca
-Szkoda, że Jude tego nie doczekał- dodał Erick.
Nathan pokiwał głową w jego stronę na znak, że już o tym wie.
-Przyszedłem, by znów robić to co kocham- powiedział stanowczo w stronę zawodników, swoje słowa kierował jednak głównie do Marka.- Popełniłem błąd robiąc to co kazał mi Edgar. Wiem, że nie zasługuję na to, żebyście mi przebaczyli... To co zrobiłem było bardzo wredne...
-CO TY GADASZ!?- Mark wszedł mu w słowo, zanim tamten zdążył dokończyć swój monolog. Bramkarz podszedł do niego i chwycił za prawą rękę mocno nią potrząsając.- Nathan, cieszymy się że wróciłeś. Wiedziałem, że piłka nożna jest w twoim sercu i nigdy nie straciłem nadziei, że wrócisz.
-Tak- poparli go inni energicznie kiwając głowami. Nathan powiódł po nich wzrokiem z szeroko otwartymi oczami.
-Dziękuję- wyszeptał na wpół przytomnie.
-Ale... co sprawiło, że zmieniłeś zdanie?- spytała nieśmiało Silvia, wychylając się zza pleców kapitana.
Nathan spojrzał ukradkiem na Nukę i uśmiechnął się.
-Po prostu... Teraz wiem, gdzie jest moje miejsce.
Więcej nie dał mu powiedzieć krzyk i wiwaty drużyny.
Amber spojrzała na Nukę i uśmiechnęła się, ta odwzajemniła się tym samym.
-To dobry znak- powiedziała brunetka. Nuka przytaknęła.
-Dobrze- Nelly przerwała wiwaty wysuwając się do przodu. Władczym gestem uciszyła hałas i poważnym tonem z miną odpowiednią do jej charakteru oznajmiła.- Skoro nacieszyliście się już z faktu powrotu Nathana- tu posłała mu ciepły uśmiech.- Czas zająć się nieco ważniejszymi sprawami.
-Ale co może być ważniejsze od jego powrotu?- zdziwił się Tod. Timmi, Bobby i Erick mu przytaknęli. Nelly skierowała się w ich stronę.
-Na przykład to- zaczęła, akcentując mocno każde słowo.- By dowiedzieć się więcej o naszych rywalach i poznać sposoby jak ich pokonać.
Reszta spojrzała na siebie zdezorientowana. Córka dyrektora szkoły westchnęła zrezygnowana.
-Zeus są silniejsi od momentu Strefy Futbolu, mają jeszcze bardziej agresywny styl gry i wygrywają z coraz większą ilością goli- mówiła Nelly puszczając na rzutniku slajdy z fragmentami meczu ich rywali. Zawodnicy, którzy rozsiadli się na krzesłach, oponach, stoliku, parapetach i podłodze - wsłuchiwali się jak zahipnotyzowani w jej słowa. Władze Strefy dokładnie im się przyglądają, w obawie, że znów mogą pić Boską Wodę. Jednak nie znaleźli niczego co mogłoby być niezgodne z regulaminem Turnieju.
-Więc są całkowicie czyści?- zapytał Max
-Tak, na to wygląda.
-Co z innymi drużynami?-zapytał Axel
-Magiczni zyskali nowego bramkarza. Nie wiemy o nim zbyt wiele, mówią na niego Ghost, jest podobno bardzo silny. Pojawia się znikąd na środku boiska i pomaga reszcie drużyny w ataku na przeciwników i potrafi w kilka sekund znaleźć się z powrotem pod bramką.
-Jest, aż tak szybki?- zapytał Timmy
-Nie, nikt nie widział by biegł. Po prostu potrafi się jakby teleportować.
Todd wraz z Samem głośno przełknęli ślinę.
-Liceum Mechatroniczne. Mają nowy system szkoleniowy. Ich symulacje obejmują już teraz WSZYSTKIE możliwe improwizacyjne zachowania przeciwników- mówiąc to miała na myśli oczywiście zeszłoroczne zachowanie Marka gdy opuścił swoją pozycję bramkarza i ruszył do ataku.
-Podobno też mają nowego trenera- dodała Celia
-Tak, jest to podobno genialnym informatykiem, który całkowicie sam zbudował symulator- powiedziała Nelly
-Chyba o nim słyszałem- powiedział Max- Dostał chyba jakieś ważne wyróżnienie za ten projekt...
-Z kolei liceum Otaku...- zaczęła menadżerka- O nich nie mam żadnych informacji...
-To może sami ich poszukamy? Przecież doskonale wiemy gdzie spędzają czas- zaproponował Willy stając z krzesła i poprawiając przy tym okulary
-To zły pomysł- zaczął Mark, dobrze pamiętał ostatnią wizytę w Maid Cafe. Obiecał sobie wtedy, że już nigdy tam nie wróci.
-Willy, bardziej zależy ci na informacjach o Otaku czy na ich menadżerkach (wszystkie kelnerki z Maid Cefe są jednocześnie menadżerkami drużyny)- zapytał Jack
-Poza tym zawodnicy Otaku wiedzą jak wyglądamy i jeśli nas rozpoznają to nic nie uda nam się dowiedzieć- dodał Nathan
-Chyba mam pomysł- zaczął Willy
-No to gadaj- powiedziała zaciekawiona Nuka
Chłopak popatrzył na nią przez dłuższą chwilę i uśmiechnął się szeroko.
-To doprawdy doskonały plan! Nie możemy wejść do Maid Cafe jako klienci, ale moglibyśmy wejść jako obsługa....
-Obsługa?- zapytało jednocześnie kilka głosów
-Obsługa? O co ci chodzi Willy?- zapytał Mark
-Na pewno z chęcią przyjęliby dwie dodatkowe kelnerki...- mówiąc ostatnie słowa obszedł dookoła Amber i Nukę i wskazał na nie rękoma- Są w drużynie od niedawna, więc na pewno nie wiedzą jak wyglądają, dodatkowo....
-Wchodzę!- przerwał mu krzyk niebiesko-włosej- Zawsze chciałam ubrać te ich kostiumy
-Chyba nie mówisz na poważnie...- zaczęła brunetka
-Ami będzie fajnie! Nigdy nie chciałaś ubrać tych ich ubrań? Koronki, wstążeczki i falbanki!
-I obsługiwać jakiś idiotów, którzy świata nie widzą poza anime, których głównymi bohaterkami są jakieś cycate dziewczyny w za krótkich spódniczkach?! Nie dzięki!
-Ale Ami....- jęknęła pomocniczka
-W Maid Cafe można bardzo sporo zarobić, dlatego wiele dziewczyn podejmuje tam pracę, nawet jeśli nie bardzo idzie im to na rękę...- wtrącił Willy
-Ile?- zapytała Amber udając, że jej to nie obchodzi
-25 zł za godzinę...
-Eghrrr, niech wam będzie- powiedziała załamana spuszczając głowę
-Yuuuupi!- zapiszczała Nuka i rzuciła się przyjaciółce na szyję
-Na pewno tego pożałuję...Co ja gadam, już tego żałuję.
-Mam tu dla was formularze- powiedział Willy dając im po dwa wielkie pliki kartek
-Co to ma być?- zapytała Nuka
-To są zgłoszenia o pracę
-Ulubiony kolor? Gdybyś mogła być zwierzątkiem to jakim? One Direction VS Justin Bieber? Preferujesz falbanki czy koronki? CO TO KURWA ZA PYTANIA?- krzyknęła Amber- I tak przez kolejne pięć stron!
Po wypełnieniu dość nietypowych formularzy zgłoszeniowych Willy zaoferował się, że wyśle je listem poleconym, po czym wyszedł z domku klubowego. Reszta, która została, nie za bardzo wiedziała jak zareagować na plan chłopaka. Wydawał się dość sprytny, ale czy na pewno będzie skuteczny.
-No to możeee- zaczął zakłopotany kapitan- Zaczniemy trening?
Wszyscy pozostali zawodnicy już mieli wykrzyczeć pozytywną odpowiedź, ale ubiegła ich główna menadżerka.
-Do omówienia mamy jeszcze inne szkoły. Dzikie Liceum z kolei...- kontynuowała
***
Kilka dni później
Kilka dni później
-Niech ktoś mnie zabije. Wyglądam w tym jak, jak. Dobra nie wiem jak. Ta sukienka nie mogłaby być dłuższa? Bardziej bufiastych rękawów nie było? O matko, dlaczego pończochy? Nie mieli rajstop?- Amber stała w szatni i krytykowała strój który miała za chwilę ubrać.
Nuka z kolei już przypasowywała do siebie ubranie na wieszaku. Niebiesko-włosa już nie mogła doczekać się by wejść do przebieralni.Gdy w końcu obie się przebrały wyglądały niesamowicie.
Nuka miała szarą sukienkę, z długimi prostymi rękawami, która kończyła się w połowie ud. Oczywiście obowiązkowo na końcach widniały białe falbanki. Na wierzch, niebiesko-włosa miała ubrany prosty fartuszek, on również z falbankami. Na nogi dziewczyna miała ubrane jasno różowe rajstopy, a na prawą nogę niebieską, oczywiście falbankowaną podwiązkę. Na stopach miała czarne buciki na delikatnym obcasie z kokardkami po bokach. Na szyi miała założony kołnierzyk z niebieskim krawatem. Oczywiście, kołnierzyk również miał falbanki...
Amber też miała szarą sukienkę i tu podobieństwo się kończyło. Jej strój miał krótkie, bufiaste rękawy, tak zakończone falbankami. Dół sukienki był jednakowo krótki tak jak w przypadku Nuki. Amber miała o tyle gorzej, że zamiast rajstop miała pończochy, zakończone, tak, koronkami. Brunetka dostała identyczny fartuszek jak przyjaciółka. Na nadgarstki i na szyję dostałą z kolei materiałowe, koronkowe coś co trudno jest do nazwania. Jej buty były podobne do tych co dostała Nuka, tylko jej miały kokardki z przodu.
-Wiesz co Nuki? Wpisałam w google strój pokojówki, wyskoczyły stroje erotyczne, plus jakieś pornosy.
-Robisz to dla drużyny...
-Nie, robię to dla pieniędzy. Cholera, słyszysz jak już gadam? DOBIJ MNIE NUKA!
-Dziewczęta- do pomieszczenia weszła główna kelnerka oraz jednocześnie ich bezpośrednia przełożona Frankie, bronzowooka blada dziewczyna z krótkimi, do ramion brązowymi włosami zaczesanymi w dwa kucyki- O widzę, że już jesteście gotowe. To doskonale.
Po pewnym czasie Frankie pokazała dziewczyną całe zaplecze (oprócz piwnicy, gdzie drużyna Otaku spędzała czas). Po chwili zawodniczki stały już za barem i czekały na swoich pierwszych klientów.
Wbrew ich wszystkim obawom goście maid cafe zachowywali się spokojnie i nie wulgarnie. Sam fakt, że tu przebywali sprawiał, że się wyciszali i relaksowali.
-Na tym właśnie polega maid cefe- powiedziała Frankie gdy miały przerwę- Na wyciszeniu i spędzeniu czasu gdzieś, gdzie panuje taka etykieta.
Chwilę później pojawił się kolejny klient.
-Amber- powiedziała przełożona w jej kierunku- obsłuż pana
-Dzień dobry, co pan sobie życzy- brunetce trudno było się przyzwyczaić do faktu, że cały czas musi się szczerzyć i być chodzącą perfekcją
-To co zawsze, czyli zestaw gorącego romantyka- powiedział chłopak
Gdy Amber podniosła wzrok znad notesu dosłownie ją zamurowało
-LOGAN?- zapytała w szoku widząc nowego kolegę z klasy- Chadzasz do Maid Cefe?!- dodała na krawędzi śmiechu i kpiny
Momentalnie twarz chłopaka przybrała czerwony kolor, niczym dojrzały pomidor. Logan nie wiedząc co powiedzieć zaczął się jąkać i rozglądać na wszelkie możliwe kierunki.
-No j-ja, ten no... Pracujesz w maid cefe?- powiedział chytrze odbijając piłeczkę do Amber
-Y-yyy no wiesz...
Spojrzeli po sobie i w tym samym momencie wpadli na to samo.
-Ja nie powiem nikomu i ty też nie- zaproponował chłopak
-Zgoda- po chwili ciszy- To jak ma być ten zestaw?
Zapowiedzi Marka!
Cuda się zdarzają, Nathan powraca! Ale nie wszyscy są z tego powodu szczęśliwi. Edgar będzie miał coś w tej sprawie do powiedzenia. Ale... ale to niemożliwe. Aby odbić brata będzie w stanie nawet użyć... nie to niemożliwe. Aby dowiedzieć się co szykuje dla nas Edgar koniecznie przeczytajcie następny odcinek "Nieunikniony koniec", ale będzie się działo!
_____________________
Jak ja nie potrafię pisać "od autorek", nie no ;/ ale zostałam zmuszona, zaszantarzowana (Keisza zagroziła, że obetnie Jude'owi dredy, wiec uległam).
Co mogę napisać. Rozdział dość krótki, ale przerywa długie milczenie z naszej strony. No i co jeszcze mam napisać? Ja się do tego nie nadaję ;/ to rola Keiszy.
Dobra czytajcie, komentujcie i bombardujcie swoimi pomysłami, bo w sumie to głównie dla was piszemy ;d