czwartek, 21 listopada 2013

plagiat - ZNOWU?

Witajcie kochane robaczki! 
Niestety, nie jest to rozdział, którego się spodziewacie... Jednakże jest to sprawa równie ważna jeśli nawet nie ważniejsza! 
Jakiś czas temu pewna blogerka (nie wymienimy jej imienia z grzeczności) stworzyła swego własnego bloga o tematyce IE, jej pierwszy rozdział wzbudził w nas wiele emocji... był on wierną kopią naszego bloga... Postanowiłyśmy załatwić sprawę pokojowo. Napisałyśmy do tej osoby co sądzimy o kopiowaniu naszej pracy i ostrzegliśmy, że jeżeli jeszcze raz się to powtórzy, pojawią się dla niej przykre konsekwencje... Do tej pory myślałyśmy, że się udało usunęła feralny rozdział... 
DO CZASU. Pojawił się nowy (pierwszy) rozdział... zawierał podobne sceny co u nas - ok, przymrużyłyśmy oko... 
pojawił się drugi rozdział - ulala... scena, na którą nie wpadłaby autorka omawianego bloga... 
pojawił się trzeci rozdział... - gdy go przeczytałyśmy... sorki za wyrażenie, TO AŻ KURWICA NAS STRZELIŁA- była to wierna, IDENTYCZNA kopia naszego rozdziału! Jedyne co było pozmieniane, to imiona głównych bohaterów! Identyczne sytuacje, identyczne dialogi, nawet z ust tych samych postaci, oj tu już miarka się przebrała. 
Poświęcamy prowadzeniu tego bloga mnóstwo pracy i czasu. Wiele razy zastanawiamy się nad wątkami przez bardzo długi okres czasu. Wiele razy pisałyśmy rozdziały po nocach i przez wiele tygodni zanim wreszcie uznałyśmy, że są godne opublikowania. Zmieniałyśmy sytuacje, dialogi, opisy, postacie, o meczach nie wspominając. Piszemy dla was, dla fanów Inazumy, by sprawić wam przyjemność, by pokazać wam NASZĄ wersję kolejnego sezonu serii. A nie po to, by pierwsza lepsza blogerka zrobiła kopiuj/wklej i opublikowała to jako swoje dzieło... Dodatkowo wyżej wymieniona osoba jeszcze bezczelnie reklamuje się u nas, w naszym dziale "Konkurencja", na blogu z którego wszystko zerżnęła..  (na próżno poszukiwania robaczki, jej komentarz został usunięty, by oszczędzić jej przykrych komentarzy..)
Kochane robaczki, pomóżcie nam w tej ciężkiej, może to złe określenie w gorzkiej chwili..

Dziękujemy za przeczytanie naszego apelu...

/kopiowanie cudzych tekstów, nieważne czy opowiadań, prac, czy pomysłu to najzwyczajniej w świecie KRADZIEŻ!/ 

A jeżeli czytasz to TY - mamy nadzieję, że się opamiętasz i pousuwasz wszystko to, co nam odebrałaś.... Zacznij w końcu pisać sama z siebie, a jeżeli nie potrafisz- nie rób tego w ogóle... 






niedziela, 17 listopada 2013

32. Przyjaciel czy wróg


Od spektakularnego zwycięstwa Nuki w konkursie talentów minęło zaledwie tylko kilka dni. W poniedziałek wszystko wróciło do normy. Jeżeli poprzedni stan można było tak określić.
Większość zawodników Raimona znajdowało się właśnie w domku klubowym.
-Co tam masz Kevin-kun?- zapytała zaciekawiona Silvia spoglądając na chłopaka, który czytał jakąś książkę
-"Uzależnienia i jak je rozpoznać"- przeczytała Nuka napis na okładce- Mamy jakieś zadanie na biologię? I czemu znów nic o tym nie wiem?- zapytała w kierunku pozostałych członków zespołu, którzy należeli do drugiej klasy
-Nie przypominam sobie- zaczął Erick
-To nie zadanie domowe- zaczął napastnik
-Więc po co to czytasz?
-No a jak myślicie?- musieli przyznać, było to dość retoryczne pytanie- Słuchajcie jestem teraz w rozdziale "jak sprawdzić obecność używek w organizmie", piszą tu, że najlepszą metodą jest wysłanie do laboratorium włosów!
-Włosów? Takich normalnych z głowy?- zapytał zaciekawiony Steve
-Yhym. Podobno potrafią wybadać co zażyłeś i ustalić nawet dokładną datę!
-A po co ci takie coś?- zapytał poirytowany Axel
-Nie mówcie, że nie chcecie się dowiedzieć co wzięła podczas meczu z Rycerzami. A jeżeli było to coś nielegalnego? Co jeżeli bierze to od jakiegoś czasu? Jeżeli w ogóle nie potrafi grać tylko wszystko jej wychodzi po zażyciu takiego świństwa? Nigdy się nad tym nie zastanawialiście?
-Nie wybiegasz czasami za daleko?- zdenerwowała się Nelly
-Hej, może dajmy sobie z tym spokój co?- zaczęła Nuka stając pomiędzy Natsumi i Kevinem, którzy wymieniali mordercze spojrzenia- Znam Ami trochę dłużej i nie sądzę, by była zdolna do takiego czegoś. Poza tym pogodziłyśmy się!- krzyknęła uradowana klaszcząc w dłonie
-A-ale jeszcze niedawno byłyście gotowe wydrapać sobie wzajemnie oczy- odparł Sam, a pozostali mu przytaknęli
-Wiem, wiem. Ale Ami sama przyznała, że była w szoku jak mnie przepraszała....
-Przepraszała?- powtórzyli kolejno zawodnicy znajdujący się w domku
Jakoś mało wiarygodne wydawało im się by Amber jako pierwsza wyciągnęła rękę na zgodę..

***

Nastał dzień meczu. Stadion Królewskich pękał w szwach. Na całe szczęście zawodnicy Raimona mieli zarezerwowane bilety przez co nie musieli czekać w bajecznie długich kolejkach by je kupić. Ach Nelly co oni by bez niej zrobili, jako jedyna o tym pomyślała.
Piłkarze, menadżerki i inni gapie, którzy załapali się na wyjazd powoli zaczęli zajmować swoje miejsca.
-Ale super! Już nie mogę się doczekać!- krzyknął uradowany Mark siadając
Obok niego usiadł Erick i natychmiast zaczęli dyskutować na temat dzisiejszego meczu.
Drużyna Raimona zajęła jedne z lepszych miejsc, o ile nie najlepszych. Cztery rzędy w sektorze C czyli przypadające idealnie na środek boiska (DZIĘKUJEMY NELLY).
/Pierwszy rząd: Celia, Nelly, Silvia, Erick, Mark
Drugi rząd: -, Nathan, Nuka, Kevin, Axel
Trzeci rząd: Bobby, Steve, Jim, Max, Chester Horse
Czwarty rząd: Jack, Todd, Timmy, Sam, Willy/
Mark rozejrzał się w poszukiwaniu na trybunach jakiś znajomych twarzy. Po prawej stronie zasiedli uczniowie z Shuriken. Idealnie za nimi znajdowali się uczniowie Zeusa z Byronem na czele. . Na ich widok kapitan spoważniał. Spojrzał na Byrona, który dumnym, lekceważącym wzrokiem wpatrywał się boisko, czekając na rozpoczęcie spotkania. Gdy dostrzegł, że brunet na niego patrzy przeniósł swoje zimne spojrzenie na niego i zmrużył swoje krwistoczerwone oczy. Oczywiście nie oszczędził sobie tego swojego chytrego uśmieszku, jakby wiedział coś czego on nie. Wymiana wrogich spojrzeń trwałaby dłużej gdyby nie menadżerka Zeusa, która podeszła do kapitana.
-Afuro-sama- powiedziała delikatnym głosem jakby w obawie, że Byron ją uderzy- Wszystko gotowe, tak jak chciałeś
-Dobrze- odparł nawet na nią nie patrząc, swoją uwagę skoncentrował ponowie na boisku. Wraz z momentem gdy Byron oderwał wzrok od kapitana, ten ponownie zaczął szukać znajomych twarzy. Po lewej Raimona byli uczniowie Królewskich, którzy w związku z meczem drużyny mieli odwołane zajęcia. Tuż za nimi byli Otaku wraz ze swoimi menadżerkami z Maid Cafe. Nuka w obawie, że któraś z nich ją rozpozna i nie daj boże zacznie wołać osunęła się niżej by nikt jej nie widział.
-Gdzie Kohaku-san*? *kohaku = bursztyn = Amber- zapytała Celia odwracając się i patrząc na puste miejsce 
Wszyscy wzruszyli ramionami.
-Może napiszę do niej sms'a- powiedziała Aki i wyciągnęła swój telefon
-Zobaczcie!- krzyknęła Nuka wstając i opierając się dłońmi na plecach Silvii tym samym sprawiając, że dziewczyna bliżej poznała się ze swoimi kolanami- Wychodzą rezerwowi!
Faktycznie, przez tunel wyłonili się trenerzy wraz z zawodnikami rezerwowymi. W przypadku Akademii była to Mia, którą chcieli oszczędzić na drugą połowę. Natomiast ich przeciwnicy nie mieli nikogo na ławkę, a trener sam wyglądał jakby dopiero co skończył liceum... Ale trzeba było przyznać był nieziemsko przystojny. Jasnobrązowe, piaskowe włosy w połączeniu z delikatną opalenizną sprawiały, że każda dziewczyna na trybunach poczuła "doki, doki".
-Wychodzą na boisko!- wydarł się Mark i podobnie jak Nuka wstał i podszedł bliżej drabinek by móc lepiej widzieć
Zaczął przyglądać się wychodzącym zawodnikom zarówno z drużyny gospodarzy jak i gości. Już na pierwszy rzut oka coś było nie tak...
-Łeeee?- wydał z siebie coś na wzór pisku małpy, co chyba miało oznaczać zdziwienie...
-D-dziewczyny?!- zapytał Erick spoglądając na murawę boiska
Rzeczywiście, drużyna z którą mieli mierzyć się Królewscy to same dziewczyny. Każda z nich odziana w morski strój, bramkarka natomiast miała fioletowy. Sędzia stanął pomiędzy kapitanami i nakazał symboliczne uściśnięcie dłoni pomiędzy nimi. Każda z drużyn wylosowała jedną połowę i wkrótce piłkarze stali na swoich pozycjach.
-Witam wszystkich kibiców na dzisiejszym emocjonująco zapowiadającym się spotkaniu pomiędzy drużynami Akademii Królewskiej prowadzonej przez Henry'ego Blacka oraz Uczelni Elaqui trenowanej przez Jonathana Browna!- powiedział ojciec Chestera przez mikrofon, a jego głos odbijał się echem przez kilka sekund
-Ee- zaczął Mark
-Ee-ela- powtórzył Kevin
-ELAQUA?!- wrzasnęła niebieskowłosa
-N-nie, chyba nie myślisz, że- zaczął Nathan w kierunku przyjaciółki i spojrzał na wolne miejsce obok siebie- Nie, to niemożliwe...
Gwizdek sędziego. Zaczynają goście. Niziutka blondyneczka o fryzurze identycznej jak Fubuki Atsua z 9 na plecach (Irina Poliakoff) podaje piłkę do tyłu, jakby całkowicie ignorując drugą napastniczkę - miedzianowłosą piękność (Amanda Stone "Opal" #10).
-Beky, twoja!- krzyknęła napastniczka w kierunku czerwonowłosej dziewczyny z dwoma sterczącymi kitkami (Rebekah Black #6). Zarówno atak jak i pomoc ruszył do przodu, oczywiście pomijając Amandę, która stała z założonymi rękoma i nie miała zamiaru się ruszyć.
-Drużyna Elaqui atakuje, ale co to?! Wygląda na to, że ich obrona pomyliła boisko z plażą!
Cała obrona łącznie z bramkarzem zamiast być gotowym do gry siedziała sobie w kółeczku i zażarcie o czymś dyskutowała.
-I wtedy powiedziałam mu...- opowiadała różowo włosa dziewczyna zaczesana identycznie jak Salior Moon z wyjątkiem grzywki (Roxana Prix #3)
-Ale ja się nudzę- głośno jęknęła druga obrończyni z długimi blond włosami (Emily Jumelles #12)
-Co ty nie powiesz?- krzyknęła w jej kierunku Amanda ze środka boiska. Podobnie jak obrona uznała, że stanie jest zbyt męczące. Napastniczka siedziała po turecku, a łokciem opierała się o kolano- Wy to możecie sobie bynajmniej pogadać...- powiedziała sama do siebie- O! Cześć?- spojrzała w górę i ujrzała Davida, który z niedowierzaniem wpatrywał się w nią i pozostałe odpoczywające dziewczyny.
-David, spokojnie to na pewno ich strategia. Chcą nas pewnie zdenerwować lub wystraszyć..- powiedział Jude w biegu
-Wole już się nudzić niż siedzieć z nimi i wysłuchiwać godzinnej historii o nowo kupionych butach- mruknęła trzecia obrończyni, płomiennoruda Sierra Fox (#5)
-Ale ty możesz się bynajmniej przejść- dodała bramkarka, która leżała na linii z szeroko rozłożonymi rękoma i wpatrując się w niebo (Nova Richi #1)  
-Ehhh- westchnęła ostatnia dziewczyna z obrony, miała, krótkie do ramion brązowe włosy i pomarańczową opaskę z dwoma kokardkami po bokach- Gdyby moja drużyna podchodziła do meczów tak jak wy...- tej pani chyba nie musimy przedstawiać, ale dla niekapujących Amber Stourt (#4).
Tymczasem pozostała cześć drużyny była już prawie przy polu karnym przeciwników. Zawodniczki wymieniały pomiędzy sobą szybkie podania mijając przy tym piłkarzy Królewskich. Katherina Bahm (#11), czarnowłosa dziewczyna ostatniej klasy, która na ten mecz założyła opaskę kapitańską została pokonana przez Jude'a, który wykorzystał przeciwko niej swoją technikę hissatsu - Ilusion ball.
-To nie fair!- krzyknęła gdy kapitan Taikoku ją ominął- Emma!
Bliźniaczka Emily Jumelles, Emma (#13), która aktualnie znajdowała się przy ostatnim obrońcy przeciwników kiwnęła głową. W jednym momencie zerwała się i sprintem ruszyła do przodu mijając błyskawiczne kolejne metry dzielące ją od piłki. No tak, czego można było się spodziewać od szkolnej lekkoatletki. Tak, Emma podobnie jak kiedyś Amber, należała do sekcji lekkoatletycznej w Elaqui. Blondynka już po paru sekundach była przy Jude'u i wślizgiem próbowała mu odebrać piłkę, nadaremnie. Przecież nie bez powodu Akademia wygrywała puchar Strefy Futbolu dwa razy zanim trafili na Raimona.
-David, Daniel, Dereck, wasza!- krzyknął Kidou posyłając piłkę w kierunku wymienionych zawodników
Futbolówka leciała w szła w kierunku David'a ale w ostatnim momencie przechwyciła ją ostatnia niewymieniona wcześniej zawodniczka Elaqui - Lizzie McQueen (#8)
-Moja!- mruknęła z satysfakcją na ustach
-Nie byłbym tego pewien- krzyknął Dereck i wślizgiem odebrał jej piłkę, że aż się przewróciła
-Ehhh, wypadałby wstać co nie?- zapytała leniwie Emily, pozostałe członkini obrony leniwie przytaknęły
David, Daniel oraz Derec zaczęli przygotowywać się do tego co zostało im przerwane- Zabójczej Formacji. Pierwszy z nich wystrzelił piłkę wysoko w górę po czym wszyscy wyskoczyli do niej.
-Death Zone!- krzyknęli jednocześnie kopiąc piłkę w światło bramki.
-Spokojnie zajmę się tym- powiedziała bramkarka po czym chwyciła jedną dłonią ściśniętą pięść i strzeliła kościami w palcach, identycznie zrobiła z drugą dłonią- No to zaczynamy...- złożyła dłonie jak do modlitwy i zamknęła oczy, a wkoło niej zaczęły pojawiać się pojedyncze pęcherzyki wody. Gdy piłka znalazła się w odpowiednim zasięgu, Nova wyciągnęła dłoń w jej kierunku a ta została otoczona przez ogromny, wodny...- Balon Hectoni!- krzyknęła, w tym momencie futbolówka bezwładnie wpadła w jej ręce- Teraz nasza kolej! Sierra!
-OK!- rudowłosa zgrabnie przechwyciła piłkę i zaczęła biec do przodu. Na jej drodze stanął David, jednak nie przejęła się tym zbytnio- Z drogi!- krzyknęła i zamachnęła się nogą jakby chciała go uderzyć, niebiesko-włosy w ostatnim momencie odsunął się by nie dostać. Sierra odwróciła się tyłem do bramki rywali- Roxy!- krzyknęła kopiąc piłkę w jej stronę
-Podanie do tyłu?- zdziwił się napastnik Królewskich
Elaqua zaczęła wymieniać między sobą podania cały czas przesuwając się do przodu..
-Cholera, jest źle. Peter, Ben!
Dwaj obrońcy ruszyli na Rebekę, która zbliżała się do nich. Jednak pomocniczka zachowała zimną krew i wykopała piłkę wysoko ponad ich głowami. W powietrzu przechwyciła ją Amber, która nie wiadomo kiedy wkroczyła na połowę rywala.
-Dziękuję, Beky- powiedziała, gdy wylądowała na ziemi po czym spojrzała na bramkę którą bronił Joe. Ugięła delikatnie kolana i ponownie wyskoczyła w powietrze- Mroczne Torna.... żartowałam- zaśmiała się- Ina, twoja!- i podała w kierunku niekrytej przez nikogo blondynki.
-Ślizg Hectoni- zawołała i natychmiast zaczęła ślizgać się po boisku jak po lodzie, w momencie gdy piłka do niej dotarła wykonała wyskok znany z łyżwiarstwa figurowego, podwójnego axela i strzeliła w bramkę.
-Ściana mocy!- krzyknął Joe zatrzymując jej strzał
-Nuka, to ona też?- zapytał zbity z tropu Erick
-Ślizg Hectoni to podstawowe hissatsu Elaqui. Opanowanie go jest równoznaczne z zostanie pełnoprawnym zawodnikiem drużyny. Bez Ślizgu nie ma nawet mowy o wejściu na boisko...
-Zatrzymał to- szepnęła dziewczyna pustym wzrokiem wpatrując się w piłkę trzymaną przez bramkarza- Zatrzymał
-Ina to jeszcze nie koniec
-Nie odpuszczę mu
-Gus twoja!- powiedział Joe rzucając piłkę w kierunku obrońcy
-NIC Z TEGO!- Ina z prędkością światła przechwyciła piłkę- Teraz poznacie prawdziwą Śnieżną Zamieć!- zmrużyła swoje ciemnoniebieskie oczy i w tym momencie boisko zamieniło się w lodowisko. Trawę pokryła gruba warstwa lodu, a z nieba padał śnieg. Z trybun zwisały długie lodowe sople, a barierki i schody pokryte były szronem.
-Shoot Command 02! <Lodowa Rozpacz>- podrzuciła piłkę wysoko w górę i bez niej i ruszyła na bramkę. Nie przeszkadzał jej lód, wręcz przeciwnie. Wbiegła po lewym słupku na poprzeczkę bramki i odbiła się do niej. W powietrzu wykonała salto i skierowała piłkę prosto w prawe okienko. Joe nie był w stanie nawet się ruszyć.
-Eeeee- wrzasnęła Nuka porywając się na obie nogi
-O co chodzi? Nuka-chan?- zapytała Silvia
-Do tej pory myślałam, że to tylko pic na wodę. Tylko bajeczka by nas zmotywować. Gdy jeszcze uczyłam się w Polsce, mówili nam, że stworzą dla nas specjalne techniki. Tylko i wyłącznie dla nas. Dla najlepszych. Miały być kodowane w specjalny sposób zależnie od typu hissatsu. Do tej pory nigdy nie widziałam Komendy...
-I tak kończy się pierwsza połowa! Goście prowadzą 0:1! Jestem pewny, że to nie koniec emocji jakie dostarczy nam to spotkanie!
-Ałć- syknęła Ina podchodząc do ławki ponieważ Jo uderzył ją zwiniętymi w rulon dokumentami
-Co wam mówiłem przed meczem? Żadnych Komend w pierwszej połowie!
-Nie dam się pokonać jakiemuś tuptusiowi
-Tuptusiowi?- powtórzyła rozbawiona Amber
-Ty też mi podpadłaś. Kto ci kazał tak daleko wybiegać? Miałaś dużo szczęścia, że nie odgwizdali spalonego. Dobra, mniejsza z tym, stało się. W drugiej połowie zmieniamy formacje przejdziemy do formacji alfa 3-4-3. Katherina, Ina i Amanda na ataku, Beky, Lizzie i bliźniaczki na pomocy, a Amber, Sierra i Pixie na obronie. Teraz możecie używać wszystkich hissatsu bez ograniczeń. Sierra i Lizzie uważajcie na faule, tym bardziej, że w Japonii są bardziej na to surowi.
-Wyluzuj- powiedziała blond pomocniczka
-Sugoi!- krzyknął uradowany kapitan Raimona- Niesamowite!
-Endou-kun- zaczęła Nelly- Przecież Królewscy przegrywają..
-Wiem, ale... Ten mecz jest zdumiewający!- dodał spoglądając na drużne Elaqui
-Ich trener jest bardzo młody- stwierdziła Silvia
-Yhym, Jo ma 20 lat, kiedyś chodził z moją starszą siostrą.
-Rozumne- mruknął kapitan
***

Sędzia odgwizdał koniec przerwy i zawodnicy ponowie stali gotowi do gry na swoich pozycjach. U Królewskich zaszła zmiana. Mia weszła na boisko i dumnie prezentowała się w stroju Akademii. 
-Mia, Mia, Mia!- wszyscy widzowie jak jeden odwrócili się do tyłu, ich oczom ukazał się widok 16 dziewczyn, wszystkie ubrane jednakowo w malinowe dresy z niebiesko-włosą kobietą na czele, która wymachiwała flagą we wszystkie strony- Mia jesteś najlepsza! Mia!
-To chyba dziewczyny z Osaki, starej drużyny Mii-nee-chan- powiedziała Celia
-MIA!
Mimo, że stadion był w stanie pomieścić tysiące gości, Mia i tak usłyszała nawoływania swoich dawnych koleżanek z drużyny, na co lekko się zarumieniła.
-Zaczynamy drugą połowę, przy piłce gospodarze, którzy przegrywają jedna bramką. Kapitan, Jude Sharp zagrywa do Davida Stamforda.
Napastnik biegł z piłką i starał się ocenić sytuację. Gdyby teraz podał do Daniela, który był za nim z pewnością, jedna z bliźniaczek by mu ją odebrała. Z kolei gdyby podał do Jude'a przeszkodziłaby mu różowo-włosa salior moon...
-Mia!- krzyknął podając do dziewczyny, która wysunęła się na czystą pozycję
Błyskawicznie przed nią pojawiła się Sierra.
-Nie tak szybko!
-Good Smell!- powiedziała pomocniczka i posłała w kierunku rudowłosej różową mgłę, która sprawiła, że przeciwniczka osłabła i upadła śpiąca na ziemię- Kidou-sama, Sakuma-kun!
Cała trójka wyskoczyła jednocześnie z tego samego miejsca i zaczęła krążyć wkoło piłki w powietrzu. Do czasu, aż pojawiły się fioletowe linie zamykając ich energię w energetycznym trójkącie. Podobnie jak w przypadku Zabójczej Formacji odbili się nogami od piłki, ale w tym przypadku wykonali salto w powietrzu i ponownie uderzyli w futbolówkę ze zwiększoną mocą- Death Zone nr2!
-Balon Hecto...Au!- bramkarka nie była w stanie złapać potężnego strzału trójki zawodników Akademii, wraz z piłką wpadła w bramkę
-GOOOOL! Królewscy wyrównują na samym początku drugiej połowy!
Gwizdek sędziego. Od środka boiska zagrywa Elaqua. Ina podaje do kapitanki.
-Katherina Black, przy piłce. Podaje do Emily Jumelles, nie to Emma. Jednak nie to Emily. Chwila, chwila wygląda na to, że bliźniaczki się zamieniają miejscami, i to dosłownie.
Nie byłoby to widoczne dla widzów i piłkarzy gdyby nie numery na koszulkach obu zawodniczek. Raz widniał na nim numer 12, a raz 13, co oznaczało, że siostry zamieniają się miejscami.
-Atak Klonów!- krzyknęły mijając napastników przeciwników
-Ilusion Ball- przed jedną z nich pojawił się Jude i odebrał jej piłkę- Mia!
-Hai!
Gra przypominała teraz grę w ping ponga, gdy jedna z drużyn przejęła narzędzie gry, druga od razu jej je odbierała. Przez następne 10 minut nie działo się nic szczególnego godnego opisania.
-Zaczynam się irytować- wydyszała Ina, która kiwała się z Danielem- Opal, pomóż nam!- krzyknęła w kierunku stojącej w bezruchu napastniczki
Na to właśnie czekała. Nie bez powodu nie raczyła ruszyć się dotychczas z miejsca. Od zawsze Amanda stanowiła asa w rękawie swojej drużyny. W jednym momencie dziewczyna poderwała się z miejsca i z szybkością błyskawicy odebrała piłkę od walczących o nią zawodników.
-Tak trzymaj, Opal!- powiedziała kapitanka spoglądając w jej stronę miedzianowłosej
-Ma idealny balans ciała- stwierdził Jude przyglądając się jej ruchom, gdy mijała jego przyjaciół jakby byli amatorami
Nie wiadomo kiedy dziewczyna znalazła się tuż pod bramką rywali. Jednak nie miała zamiaru wykonywać strzału.
-AMBER!- krzyknęła podając do brunetki, która niezauważalnie pojawiła się w polu karnym
-Shoot Command 07 <Double Shoot>- krzyknęła i piętą rozbiła piłkę na dwie, otoczone jedna czerwoną, a druga niebieską aurą. Wykonując w powietrzu salto kopnęła obie piłki, które połączyły się ponownie w całość. Jej strzał z przerażającą mocą wpadł do bramki, a Joe nie był w stanie zareagować.
Wynik na tablicy ponownie się zmienił, 1:2.
Gwizdek sędziego. Zmiana zawodników. Na czarnej tabliczce trzymanej przez sędziego bocznego widniała czerwona 10. Jednak nie wyświetlał się zielony numer oznaczającego zawodnika, który miał wejść. Amanda Stone zeszła z boiska pozostawiając drużynę w dziesięciu. Gdy tylko przekroczyła białą linię oddzielającą boisko od reszty świata podbiegła do niej jakaś dziewczyna i razem zeszły do szatni.
Teraz Królewscy mieli przewagę liczebną i mogli to wykorzystać. Ponownie zaczęli wykonywać Death Zone nr2!
-Nie tym razem! Keeper Command 12 <Diabelskie sidła>- powiedziała Nova i wbiła palce obu dłoni w ziemię. Natychmiast z ziemi wyrosły długie, grube korzenie niczym macki, które oplotły lecącą piłkę oraz wszystkich zawodników Akademii bez wyjątku, łącznie z bramkarzem i znajdującymi się w powietrzu Mią, Jude'm i Davidem.
To nie może się tak skończyć, nie możemy przegrać. David i reszta sprowadzili mnie bo wierzyli, że razem będziemy w stanie wygrać z każdą drużyną, nawet Zeusem i Raimonem. A tu co? Pierwszy mecz i przegrywamy.., Mark by się nie poddał. Nie tego mnie nauczył.... pomyślał Jude, próbując wyswobodzić się z korzeni
Bramkarka rzuciła piłkę w kierunku pomocy, ale przechwycił ją Jude.
-Sakuma, szybka kontra!- polecił kapitan
-Hai! Królewski Pingwin nr1!- zagwizdał i ustawił się w pozycji strzeleckiej. Pięć czerwonych pingwinów przyczepiło się do wysoko podniesionej nogi, a napastnik kopnął piłkę. Niesiona siłą latających ptaków pokonała Novą i wpadła do bramki.
-Cholera, za szybko! Nie mogłam nic zrobić!- powiedziała uderzając pięścią w słupek bramki.

***

Po skończonym meczu Amber wraz z pozostałą częścią swojej drużyny udała się na pizze by móc uczcić ponowne przywrócenie ich klubu piłkarskiego. Od dwóch lat Elaqua nie miała wystarczającej ilości osób by móc prowadzić drużynę. Dzisiejszy mecz był początkiem na nowo odnowionego klubu.
-Za klub!- krzyknęła kapitanka wznosząc szklankę z sokiem, reszta dziewczyn poszła w jej ślady
-Dziewczyny...- zaczęła Irina, ale nie dokończyła Amber spojrzała na nią pytającym wzrokiem
-Cicho!- mruknęła
Odpowiedź nadeszła sama, w drzwiach do lokalu, stał Byron Love we własnej osobie! Wpatrywał się w nią tymi swoimi krwistoczerwonymi oczami i lekkim uśmieszkiem.
-Mogę się przysiąść?- zapytał uprzejmym, czarującym głosem
-J-jasne...-usłyszał w odpowiedzi drżący głos

Zapowiedzi Marka!
Od meczu pomiędzy Elaquą i Królewskimi zarówno Nuka jak i Amber zachowują się dość dziwnie. Pierwsza z nich przechodzi jakby depresję, a druga przeciwnie jest jakby w euforii. Czy to nie dziwne? Jednak poznamy dwie skrywane przez nie tajemnice, które przedstawią je w zupełnie innym świetle niż dotychczas... Aby dowiedzieć się więcej, koniecznie przeczytajcie następny rozdział pt. "Odkryte tajemnice" Ale będzie się działo! 

________________________________________________________________
No siema Kochani Czytelnicy! C:
Co tam u was słychać? Jak się rozdział podobał?? xD
Mam nadzieję, że bardzo ^_^ Choć ocenę pozostawiamy jak zwykle wam. Czekamy na wasze komentarze i z góry przepraszamy za nieodpisywanie na nie... Tak się jakoś złożyło, no ale sami musicie przyznać, że to kłopotliwe zajęcie heh ;3
Ankieta zakończona, wygrała Nuka... Tak jakby ktoś jeszcze nie wiedział. Ja osobiście jestem zaskoczona tak wysoką frekwencją, no bo bez kitu, 36 osób!! o.O Arigatou!! :*  Mam nadzieję, że zobaczymy waszą aktywność również pod tym postem ;P Wasze komy serio bardzo nam pomagają i motywują więc kochani do dzieła! <3 Weny tym co piszą (I czekamy na wasze rozdziały!! ).
Do kolejnego rozdziału ;*

PS: Prawie zapomniałam! Chciałam wam tylko powiedzieć, że wszystkie wasze komy, czy to pod aktualnym, czy też pod jakimiś wcześniejszymi postami, są przez nas czytane! Wszystkie widzimy i za wszystkie bardzo dziękujemy!
No to chyba tyle na dziś xDD