czwartek, 1 sierpnia 2013

22. Sylwester

Rezydencja Sharpów jeszcze nigdy nie była oblężona przez taką ilość osób. A to jeszcze nie wszyscy. W domu znajdowała się jedynie połowa z zaproszonych osób. Jude ustalił z ojcem, że nie ma limitu zaproszonych gości pod warunkiem, że policja nie będzie musiała interweniować. Sam pan Sharp udał się na jakiś ważny bankiet i dom był do dyspozycji chłopaka.
Pierwsza pojawiła się Celia. Przyszła dwie godziny przed rozpoczęciem imprezy. Pomogła mu przygotować wszystko do jedzenia oraz ogarnąć w domu. Kidou wpadł na pomysł by w każdym pokoju wstawić w szafkę karton soku, tak by rano skacowani goście mogli zaspokoić swoje pragnienia. Dom chłopaka liczył trzy piętra, włączając parter. Jago druga pojawiła się Mia.
Gdy obie dziewczyny stanęły naprzeciwko siebie nawet największy twardziel poczułby ciarki na plecach. Mia niepewnie spoglądała to na Jude'a, to na jego siostrę. Celia natomiast
piorunowała wzrokiem fioletowo-włosą. W końcu Kidou przemógł się i przedstawił je sobie. Mię przedstawił jako swoją przyjaciółkę. O ile domyślacie się o co chodzi...
W końcu wybiła godzina 19. Wszyscy byli już w salonie i sączyli pierwsze drinki. Wbrew wszelkim obawom organizatora nie dało się wyczuć jakiegokolwiek napięcia pomiędzy obiema drużynami.
-Jak zwykle spóźnione- powiedział Erick z uśmiechem na twarzy gdy Nuka i Amber przekroczyły próg pokoju
Nuka, ubrana była w piękną białą sukienkę na ramiączkach z czarnymi kwiatkami, sięgającą do połowy ud. Ładny, falowany dół lekko unosił się gdy dziewczyna chodziła.Włosy pofalowane, upięte miała wysoko na głowie w artystyczny nieład. Kolczyki były piękne. Nie za długie, nie za krótkie. Na nogach miała kilku centymetrowe, czarne obcasy, które kupiła zaledwie dwa dni temu, podczas zakupów z Amber. Na tych samych zakupach, kupiły przepiękną szmaragdową sukienkę dla brunetki, którą teraz miała na sobie. Kończyła się kilka centymetrów przed kolanami, falbankami z ilku warstw, które nieznacznie unosiły sukienkę. Włosy miała poskręcane lokówką i upiętę w fikuśnego koka, którego właściwie nie było widać. Na nadgarstku wisiały dwie ciemno zielonkawe i błyszczące bransoletki, za to na nogach miała prześliczne obcasy, koloru nieco ciemniejszego od sukienki, z malusimi kokardkami po bokach. Obie wyglądały jak księżniczki.
-To wszystko jej wina- ubrała takie same kolczyki jak ja i musiała cała się przebrać- powiedziała niebiesko- włosa pokazując na brunetkę
-Mówiłam ci wczoraj, że je ubiorę, a ty jak na złość też musiałaś je ubrać.
-Myślałam, że chodzi ci o te inne, te z różowymi cekinami.
-Nie żartuj, tych w życiu bym nie założyła.
-Mogłaś je założyć, w tedybyś nie musiała zmieniać sukienki...
-Hej, dziewczyny, nie lepiej byłoby gdyby Amber po prostu zmieniła kolczyki, a nie musiała cała się przebierać?- zapytał Erick
-NIE!- krzyknęły obie odwracając głowy w jego stronę
-Dobra może- zaczął Joe King stając pomiędzy dziewczynami- zakończymy tą wojnę o kolczyki- na ostatnie słowo dał dość znaczące spojrzenie- i zaczniemy imprezę co? Która ze mną pierwsza zatańczy?- dodał zarzucając jedno ramię na szyję Amber, a drugie na Nuki.
Dziewczyny spojrzały po sobie, uśmiechnęły się szeroko i jednocześnie krzyknęły:
-CELIA!
W tym momencie próg przekroczyła Natsumi, Aki oraz Steve.
-Wow, Nelly wyglądasz, wyglądasz... wow, wyglądasz- zaczął olśniony Mark spoglądając na dziewczynę- Wyglądasz...
-Olśniewająco, Mark- szepnęła mu Silvia, która zauważyła, że braknie mu słów
-Wyglądasz błyszcząco...
-Dziękuję, Mark- powiedziała wyraźnie rozbawiona dziewczyna
W przeciągu paręnastu minut zeszli się kolejno wszyscy goście, a zawodnicy nie czekając na jakiekolwiek sygnał zaczęli imprezę. W salonie pod ścianą na której wisiały bardzo staro i cennie wyglądające obrazy został postawiony stół, na którym nie było dosłownie miejsca. Każdą wolną przestrzeń zajmowały przeróżne pyszności. Od czekoladek, poprzez chipsy na ciastach kończąc. Na drugim stole z kolei znajdowały się napoje. Nie tylko soki, woda czy też poncz, ale również wszelakie alkohole. W wśród nich wódka, piwa przeróżnych marek, wina, wódki smakowe oraz szampany. Obok napoi stały liczne szklanki oraz kieliszki odpowiednio do rodzai napoi Jude nie próżnował. Wyglądało to po prostu bajecznie. Pod stołem dało się zauważyć jeszcze kilka kartonów i kast wyżej wymienionych trunków.
Minęła pierwsza godzina imprezy. Zegar wskazywał dwudziestą.
-Ohoho kolego chyba masz już dosyć- powiedziała Amber siadając obok Alana Mastera i wyjęła z jego dłoni trzymaną pustą butelkę po wódce- O matko, sam to wszystko opróżniłeś?
Chłopak wybełkotał coś na podobieństwo "yeeae-he-taaaa"
-Ładnie go pilnujecie, chłopaki- zwróciła się do siedzących obok nich obrońców Królewskich- Dobra Alan, Alan tak?- kiwnął głową jak figurka pieska, którą się ma w samochodzie- Idziemy. Wy pomóżcie mi.
-Gdzie idziemy?- zapytał gdy koledzy przetrzymywali go by nie upadł
-Na wycieczkę. Dobra, weźcie go do jakiegoś wolnego pokoju, niech się wyśpi i wytrzeźwieje. Zanim zrobi jakąś głupotę. Gdzie tu jest kuchnia? Zrobię mu kawę z cytryną. Gdzie jest Jude? Widzieliście go?- ci tylko pokiwali przecząco głowami- A wy?- zapytała ponownie wchodząc tym razem do innego pokoju- Widzieliście Jude'a?- jednak i oni nie widzieli gospodarza- Cholera!
Tymczasem, w sypialni chłopaka.....
-Hahah, no chodź. Dalej- dziewczyna zatrzymała się przed zamkniętymi drzwiami i oparła o nie plecami, tym samym znajdując się twarzą w twarz z chłopakiem, którego ciągle trzymała za rękę. Oboje byli uśmiechnięci i zaczerwienieni. Trudno było stwierdzić, czy to z zmęczenia, czy rumieńce wpełzły i nie schodziły z ich twarzy. Dziewczyna przeleciała wzrokiem całą jego twarz, zatrzymując się na pięknych oczach schowanych za goglami. Dłoń chłopaka, powoli musnęła jej policzek co wywołało u niej jeszcze większy uśmiech. Nie wiedząc dlaczego, zsunęła jego gogle na czubek głowy. Patrzyli sobie chwilę w oczy nie wypowiadając ani słowa, w totalnej ciszy. Usta chłopaka zbliżyły się do jej ust i nie minęła sekunda jak złączyły się w gorącym pocałunku. Jego druga ręka prawie natychmiast wylądowała na jej zgrabnej tali, ona natomiast, swoje dłonie zarzuciła mu na szyję. Trwali tak, przylepieni do siebie, całując się nie tyle czule co po prostu szczerze.
-Powinniśmy już wracać- Wysapała pomiędzy kolejnymi pocałunkami- Zaraz zauważą, że zniknęliśmy.
Dopiero po pięciu minutach, słowa dziewczyny trafiły do chłopaka. Spojrzał na nią czule i skinął głową, jeszcze raz czule całując jej usta. Gdy palce dziewczyny po raz  kolejny zmierzwiły mu włosy, zjechał trochę niżej. Zaczął całować jej powieki, policzki, oraz szyję.
-Więc chodźmy- powiedział chwytając czule jej dłoń i całując jej wierzch. Dziewczyna utkwiła w nim piękne fiołkowe oczy i wolnym krokiem, nie spuszczając z niego wzroku, zaczęła go mijać. Gdy w końcu znalazła się za nim, wolno pociągnęła go ku przymkniętym drzwiom do tętniącego życiem parteru.
Zmęczona niańczeniem Alana Amber weszła do salonu i usiadła obok Bobby'ego. Ten od razu poczęstował ją piciem. Dziewczyna wzięła łyk i skrzywiła się.
-Fuj. Drink? Żartujesz sobie?
-Yyyy. Wolisz piwo?- zapytał zdziwony wskazując stół z alkoholem, który był pusty o co najmniej jedną czwartą, dziewczyna popatrzyła na niego jakby zapytał ją czy chce zjeść buraka- Wino?
-Yyy, nie? Przynieś kieliszki. Setki. Ciocia Amber nauczy cię pić czystą.
Chwilę później przyłączył się do nich David, Jim oraz Kevin.
Joe King zaczął natomiast otwarcie flirtować z Celią. Dziewczyna siedziała na kanapie, a Joe natomiast usiadł na podłokietniku i objął ją ramieniem. Tylko z tym szczegółem, że Celia była delikatnie podpita, a Joe był najebany w trzy dupy. W tym czasie para z piętra zdążyła już zejść na dół i ocenić co się działo podczas ich nieobecności.
-Dobra Joe, idziemy pogadać- syknął Jude, chwytając przyjaciela za kaptur jego bluzy i odciągając od siostry- Czas na poważną męską rozmowę- to powiedział już bardziej do siebie.
-Jestem zmęczona- jęknęła Nuka i położyła się obok zaszokowanej menadżerki, głowę położyła na jej kolanach- Ale jest fajnie, co nie Cel? Haha, nigdy nie widziałam by Jude był tak zły. Nie no on chyba nigdy nie jest zły. Haha.
Nuka była nie tyle napita, tyle co przytłoczona nadmiarem wódki. Dziewczyna nigdy nie piła dużo więc teraz teraz doznała niemałej zamuły. I najzwyczajniej nie ogarniała.
-Nuka!- przed dziewczyną wyrosła postać Amber- Ze mną się nie napijesz?
Brunetka już dawno powinna pozbyć się swoich obcasów bo chodzenie przestawało jej wychodzić. Jednakże dziewczyna nie miała najmniejszego zamiaru tego robić. Nuka nie była tak uparta jak ona i jej buty od dłuższego czasu leżały w kącie salonu.
-Dobra Amber idziemy, jesteś napierdolona- do brunetki podszedł Nathan i chwycił ją za ramię
-Nie!- zrobiła zamach ręką- Jestem trzeźwa!
-Właśnie widzę- mruknął
-Aaaa!- wrzasnęła Nuka- Kankan!
Dziewczyna szybko podniosła się z kanapy i dołączyła do tańczących na środku salonu Mii, Marka, Ericka, Steve'a chwytając w drodze bluze Davida i go również wkręcając do tańca.
-Tata-tatatata-tatatat-tatatattatata
-To będzie nagranie roku- odrzekł Willy, który nagrywał ich wygibasy- Na miarę Oskara!
-Na miarę kogo?- zapytała kompletnie nietrzeźwa Amber
-Dobra, już nie kontaktujesz- Nathan zarzucił sobie jej rękę przez szyję i prowadził w stronę pokoi
-Tylko mnie czasem nie zgwałć- mruknęła na tyle cicho, że tylko on mógł to usłyszeć. Po tych słowach lekko się zarumienił, ale nikt tego nie dostrzegł. Wszyscy byli zbyt zajęci oglądaniem wyczynów tańczących.
Gdy jakimś cudem (Amber przestała robić jakiekolwiek kroki) znaleźli się na piętrze, niebiesko-włosy otworzył pierwsze lepsze drzwi do sypialni i wniósł tam dziewczynę. Ułożył ją na łóżku i już chciał wychodzić.
-Zostań!- po czym wskazała wolne miejsce obok siebie.
Chłopak miał mieszane uczucia. Z jednej strony spodobało mu się, że jest sam na sam z nią, ale z drugiej, była tak napita, że zapewne nic nie będzie pamiętać.
Amber jakby nie zaważając na jego rumieńce przysunęła się do niego i zaczęła bawić się jego włosami.
Nathan nieco speszony odsunął ją lekko od siebie, jednak ona nie pozwoliła mu wstać. Ponownie przysunęła się do niego i położyła mu głowę na klatce piersiowej. Chwyciła zamek jego bluzy, który już do połowy był rozpięty i powoli zaczęła go odpinać do końca.
-C-co ty robisz?- Nathan niepewnie usiadł na łóżku, podczas gdy Amber na klęczkach obeszła go dookoła i chwyciwszy za rękawy bluzy, zdjęła mu ją.
-A Amber. Już wystarczy. Nie! Dość,za dużo wypiłaś!
Chłopak chwycił dziewczynę za ramiona i zmusił by się położyła. Nie przewidział jednak tego, że dziewczyna to wykorzysta. Zaczęła jeździć zgrabnymi palcami pod jego bluzką muskając delikatnie jego tors i mrucząc coś przy tym. Chłopak był jednak zbyt zajęty czerwienieniem się, by tego wysłuchiwać. Dziewczyna szybkim ruchem podcięła stopą kolano, na którym się podpierał, tak, że w jednej chwili położył się na nią całym ciałem, a jego usta znalazły się może kilka milimetrów od jej. Speszony chłopak ledwie oderwał wzrok od jej ust i przeniósł na śliczne zielone oczy. Tyle brakowało, wystarczyło tylko troszkę opuścić głowę by dopuścić do pocałunku. Niby tak blisko, jednak upitej Amber to nie wystarczało. Chwyciła dół jego koszulki i zaczęła ją ściągać. Tego było jednak za wiele. Może.. Nie, nie w obecnej sytuacji i zdecydowanie nie, gdy Amber jest... taka jak teraz. Poderwał się na równe nogi.
-Ale Nathan. Jest tak pięknie. Czemu nie chcesz? Połóż się obok, będzie fajnie. Zobaczysz.- Dziewczyna po raz kolejny chwyciła Nathana za rękaw posyłając mu uwodzicielski uśmiech, jednak ten się wyrwał.
Amber skrzyżowała ręce i zrobiła minę obrażonego szczeniaka.
-Wybacz Amber, nie możesz w takim stanie wyjść z tego pokoju.
-Pffff - Amber wyskoczyła z łóżka. Natychmiast się zachwiała, i żeby się nie przewrócić podparła się małego stolika obok łóżka.- Widzisz- mówiąc to zrobiła kolejny chwiejny krok- Sama dam sobie radę.
Nagle jej mina spoważniała, chwyciła się jedną ręką za brzuch, a drugą przyłożyła do ust.
-Chyba zwymiotuję. Przepuść mnie!- szybko nim chłopak zdążył zareagować odsunęła go od drzwi i wybiegła z pomieszczenia. Na korytarzu dało się słyszeć jej głośny, niepohamowany śmiech. Kłamała. Biegła korytarzem w kierunku schodów. Zbiegając na dół, w połowie drogi wpadła na przechodzącego Davida i spadła z nim na dół. Obaj mieli szczęście, że nie rozbili się, ani nie uderzyli. Amber miała o tyle miększe lądowanie bo spadła prosto na chłopaka.
-Auuuuła- syknął chłopak- ale na mnie lecisz.
-Jak dzieci- Bobby idealnie skomentował zaistniałą sytuację
-To co Mark? Po jednym?- zapytał Erick odkręcając butelkę wódki i nalewając zawartość w kieliszki. Następnie wlał w szklanki coca colę
-Ale ja, no, no ten... Jaaaa
-Pij, a nie gadaj. Nad czym się zastanawiasz? Tu nie trzeba myśleć!
Mark spojrzał na Ericka, który trzymał swój kieliszek i czekał na niego, a następnie przeniósł wzrok na swoje naczynie z tym alkoholem. Wzruszył ramionami i wlał przezroczysty trunek do gardła. Gorące, ostre, przyjemne uczucie przeszło przez jego przełyk. Natychmiast zabił je zapijając colą.
-Chłopaki!- Chodźcie, czas potańczyć!- Lekko chwiejnym krokiem podszedł do nich Bobby i oparł się o kanapę.- Co wy na to?
Nie trzeba im było dwa razy powtarzać, poderwali się z kanapy i podeszli do wybranych dziewczyn. Mia zniknęła gdzieś, prawdopodobnie z Judem. Koło schodów, Amber wraz z Davidem podpierając się o siebie próbowali wstać. Właśnie do niej podszedł Erick, dziewczyna natychmiast się zgodziła, jednak dojście do parkietu nie obyło się bez drobnych wpadek. Gdy już doszli, zaczęli tańczyć obok Bobbiego i Marka, kłócących się o to, który ma zatańczyć z Nuką, jako że była to jedyna dziewczyna w okolicy. Sama Nuka postanowiła zostawić ich w spokoju i zaczęła tańczyć z członkiem królewskich, którego imię teraz wyleciało jej z głowy. Zabawa trwała w najlepsze. Na parkiecie było jeszcze kilka par, między innymi Celia z Joe. Przeleciały trzy piosenki. Gdy czwarta się zaczynała, Nuka i Amber chwyciły się za ręce i po kolei zaczęły chwytać innych, tworząc tym samym małego wężyka. Przybywało coraz więcej i więcej osób, dziewczyny przebiegały przez różne pokoje nie pozwalając nikomu się ukryć. Po paru chwilach w wężu znaleźli się również min. Axel, Nelly, Nathan i David. Gdy kolejka zbliżała się do małego przedpokoju, Jude i Mia, którzy tam właśnie przebywali, spojrzeli na siebie. Byli cali czerwoni. Chłopak rozglądnął się dookoła z lekkim uśmieszkiem. W rogu stała mała szafa. Chwycił dziewczynę za rękę i wspólnie weszli do niej. Zrobili to w idealnym momencie. Gdy drzwi szafy się zamknęły, do pomieszczenia wpadł jasny snob światła i głośna muzyka rozbrzmiała dookoła. Wąż składający się teraz już z chyba wszystkich członków imprezy, przebiegł przez mały przedpokój z niemałym problemem przy zawracaniu. Gdy zostały już 4 końcowe osoby, Mia z głośnym śmiechem wybiegła z szafy ściskając dłoń Judea i dołączyła się do zabawy. Chłopak poszedł w jej ślady.Przebiegli/ przeszli caluteńki dom, nie pomijając żadnego pokoju, zbierając przy tym ostatnich leniwców, którzy jeszcze nie dołączyli do zabawy. Wąż był naprawdę długi, w końcu osób było niemało. Gdy dziewczyny doprowadziły bawiących się do salonu, zaczęły tworzyć spiralę do środka. Wyglądało to przezabawnie. Nuka i Amber nie miały już gdzie dalej iść, ludzie byli nieźle przepici, a piosenka właśnie dobiegała końca. W jednej chwili, Daniel, idący na końcu  stracił równowagę i przewrócił się do środka, na Tod'a, pociągając tym samym idącego przed nim Xaviera (Jak on się znalazł na tej imprezie, do tej pory nie wie nikt xD). Ten pociągnął kolejnego, podobnie jak Tod, stojących tych przed sobą i za sobą. Nie minęło pięć sekund, a wszyscy leżeli na ziemi głośno się śmiejąc. Niektórzy już tak się wciągnęli w zabawę, że po wywrotce poturlali się pod różne kąty pomieszczenia. Jeszcze więcej czasu minęło im, zanim wstali, a właściwie utrzymali się w pozycji stojącej. Rozeszli się w różne strony, jednak połowa nadal została na parkiecie, robiąc coś, co trudno już było nawet nazwać tańcem. Jasnowłosy napastnik Raimona udał się na pobliską kanapę, usiadł na nią opierając ramię o podłokietnik. Powędrował wzrokiem na tańczących. Nadal byli tam Mark, Erick czy Nuka. Te 'tańce' świetnie ukazywały w jak dobrej byli kondycji.. Połowa osób, która wcześniej zajmowała parkiet, odpuściła sobie po kilku piosenkach, podczas gdy ta trójka, niemal nieprzerwanie tańczyła już przez kilka godzin. Oczywiście z przerwami, by się czegoś napić.
-AXEL!- do chłopaka powoli podeszła Silvia- Jesteś chyba najbardziej trzeźwy z nich wszystkich- wskazała na pozostałych, którzy znajdowali się w najróżniejszych i najdziwniejszych pozycjach.
-Ty też chyba jesteś trzeźwa. Jeszcze.
-Mam silniejszą głowę niż niektórzy...
-Widzę, widziałaś Jude'a i Mię?
-Niestety. Wiesz jaki jest sekret mojej trzeźwości? Pije tego samego drinka od początku imprezy- wskazała trzymana szklankę i zaśmiała się.
-Hahaha.
-A ty? Jak robisz ze wciąż się trzymasz na nogach?
-Ne wiem, możesz mi wierzyć albo nie, ale wypiłem więcej niż Alan i Amber razem.
-Ile wypiłeś?- Silvia wytrzeszczała oczy
-No tak, piłem z Alanem, ale gdy Amber pojawiła się wściekła na horyzoncie i zabrała go położyć spać ulotniłem się, później z Kevinem i Maxem, później jeszcze z Judem i Mią, a wtedy z Celią i Nelly i jeszcze z Danielem, Johnem, Davidem, Hermanem. No i dwa kieliszki z Amber i Nuką.
Posłał jej lekki uśmiech, podczas, gdy Silvia otworzyła jeszcze szerzej usta. Podziwiała chłopaka, że pomimo tego, był w stanie spamiętać imiona. Znała ludzi (byli na tej imprezie) którzy po dwóch piwach nie pamiętali własnego imienia.
-Axel!- Zawołał Steve z sąsiedniego pokoju- chodź polaliśmy!
-Wybacz obowiązki wzywają.
Dopiero teraz można było zauważyć, że Axel jest pod wpływem alkoholu. Po drodze potknął się o Timmyego, nie opadł, ale musiał trzymać się ściany by się nie wywalić. Ledwo Axel zniknął, obok dziewczyny pojawił się Jack
-Musisz to zobaczyć.
Chłopak poprowadził ją na piętro, prosto do biblioteki Sharp'ów Todd, Timmy, Sam i ten mały z królewskich zbudowali fortece z książek. Załamana Silvia uderzyła się płaską dłonią w twarz.
-Facepalm, tylko tak to mogę określić. Ile macie lat?
-Daj spokój Silvia, mamy nawet fosę! I smoka- wskazał Jacka
-Brakuje nam tylko księżniczki- dodał Sam dając jasno do zrozumienia po co ja tu sprowadzili.
-Jeeestem pojebany!- przechodzący korytarzem Alan śpiewał na cały głos, własnie upił się po raz drugi z rzędu.- Jeestem pojebany...Chłopak nie wiedząc co robi udał się na parter i wszedł do pokoju w którym pił min. Axel i Steve.
-Jestem pojebany! Pozdrowienie dla pań z całego świata z miasta łodzi, bo stąd fala się rozchodzi.
-Alan to Tokio, nie Łódź- zaczął Steve
-Jeden chuj, a mi ne polałeś! Co z ciebie za przyjaciel? Mi, swojemu nowemu najlepszemu przyjacielowi Alanowi! Axel, chcesz mnie rozgniewać?
-Jak to nie polałem, jak polałem. Nie widzisz?
-Ahle są tylko dwa kieliszki...
-Jak to?-chłopak postawił kolejny obok- ja widzę trzy, a ty Steve?
-No ja tez
Alan przyjrzał się jeszcze raz.
-A no tera to tak, tszy!
Do pokoju weszła Nelly, była delikatnie podpita, ale nadal kontaktowała, za nią szedł Willy i Max
-Jak ja cie kocham!-zaczął ten pierwszy
-Po nocy szlocham!-Wciąż o tobie śnie!
-Nawet kiedy nie śpię!
Normalne wydawałoby się gdyby chłopcy śpiewali to do Nelly, ale śpiewali to sobie wzajemnie.
-O Nelly- powiedział Steve podchodząc do niej i zarzucając jej rękę na szyję- Wolisz drinka czy piwo? A może wino? Droga dziewczyno. Kobiecino. I skończyły mi się rymy- dodał w kierunku chłopaków.
-Pomocy- powiedziała spoglądając na chłopaka i przenosząc wzrok na Axela. Niestety blondyn nie był zainteresowany pomocą, a wręcz rozbawiony zaistniałą sytuacją.
Menadżerka westchnęła głośno i wyszła z pokoju. Szybko, niemal niezauważalnie przeszła do salonu, gdzie przebywało większość osób. Wśród tańczących próbowała dostrzec Celię oraz Silvie jednak nie było tam żadnej z nich. Silvia została porwana przez smoka - Jacka i czekała na wybawienie przez swoich rycerzy w lśniących zbrojach. Celia natomiast... Celia zniknęła gdzieś z kimś... Ale bez obaw są grzeczni. Jude zagroził mu, więc tylko gadają. Gdy Mark dostrzegł stojącą dziewczynę od razu porwał ją do tańca. Musiał przyznać, Nelly wyglądała olśniewająco. Brakło mu słów by ją opisać. Włosy miała podpięte klamrą do góry, tak ze tylko dwa kosmyki zwisały ku dole. Sukienka była jasno-różowa, niemal biała, bez ramiączek, za to z gorsetem powyszywanym cekinami w delikatne wzorki. Kończyła się lekko za kolanami, a falbanki które opanowały cały dół, dodawały jej uroku. Bury natomiast miała białe, na delikatnym obcasiku. Na szyi błyszczał medalik z jej imieniem, który dostała od ojca, a we włosach, miała wpięty piękny, ale malutki diadem. Obok nich Nuka szalała na parkiecie razem z Bobby'm i Kevinem. Kevin wyglądał dosłownie zabójczo. Na dzisiejszą imprezę założył biały garnitur oraz czarną koszulę, wyglądał dosłownie jak jakiś mafioza bądź jak alfons. Wszyscy zgodnie przyznali mu w duchu tytuł najlepiej ubranego.
Nim, ktokolwiek zdążył zauważyć dosłownie minuty dzieliły ich od północy. W pewnym momencie Jude wyłączył muzykę i kazał wszystkim wyjść na zewnątrz tak by mogli podziwiać fajerwerki. Każdy zabrał to co miał pod ręką. Jedni mieli drinki, drudzy piwo, nieliczni tacy jak Axel czy też Bobby wzięli ze sobą butelki szampana, które stały przedtem w salonie i nadal były nierozpakowane. Mia jako jedyna trzymała butelkę wina.
Gdy w końcu zaczęło się odliczanie każdy zaczął otwierać to co miał, o ile było to zakorkowane. Tak więc, gdy w końcu doliczyli do zera, i jednocześnie wywrzeszczeli "Szczęśliwego Nowego Roku" na tle ciemnego nieba zaczęły pojawiać się sztuczne ognie. Następnie zaczęły się życzenia noworoczne.
Nie ma sensu opisywać kto sobie czego życzył, bo były to typowe schematy: szczęścia, miłości, bla, bla, bla.
Musimy tu wspomnieć, że jeżeli ktoś wyszedł z pełną butelką alkoholu to wrócił z pustą... A nawet ktoś... podpowiemy, że obiekt westchnień Nuki, musiał dwa razy zaopatrywać się w nowe...
Gdy zawodnicy wpatrywali się w niebo ozdobione licznymi fajerwerkami, Sam dostrzegł kontem oka, że Celia i Joe trzymają się za ręce! Trzymają się za ręce! Celia ich menadżerka! Celia Hills i Joe King! To co zobaczył Sam przeszło jego oczekiwania, by upewnić się, że dobrze widzi szturchnął stojącego obok siebie Todda i gestem pokazał mu to co widział. Opadła szczęka przyjaciela dała mu do zrozumienia, że jednak mimo wypitego alkoholu nadal dobrze widział i nie była to żadna halucynacja...
Po dwudziestu minutach wszyscy wrócili do środka. Gdy wszyscy ponownie znaleźli się w salonie imprezka została wznowiona.
-Herman nie!- dało się słyszeć głos Mii z kuchni- Jesteś pijany, wysadzisz nas w powietrze!
-Daj spokój, Mia. Je chcę tylko ugotować spaghetti.
-Dla trzydziestu osób?! Powaliło cię? I pomyśleć, że nawet drugiej nie ma, a każdy już schlany- dodała w stronę swojego chłopaka
Nuka opadła zmęczona na najbliższą kanapę. Już kładła się na całej jej długości gdy skapnęła się, że gdyby to zrobiła położyłaby się dokładnie na kolana Axela...
-Yyyyyy- zaczęła zmieszana- Hej?
-Nie krępuj się- powiedział mrużąc przy tym oczy
A co tam, pomyślała i zrobiła to co zamierzała
Blondyn uśmiechnął się niezauważalnie i nim dotarło do niego co robi zaczął głaskać dziewczynę po głownie.
-Ha! Mam cię!- krzyknął Nathan łapiąc uciekającą Amber i wyciągając ją z kuchni- Idziemy.
-Nie chcę iść, chcę zostać- powiedziała niczym małe dziecko, któremu zabroniono zabrać misia do przedszkola
Wyglądało na to, że po tym jak Amber uciekła Nathan zdążył już coś wybić. Nie szedł prosto, delikatnie się zataczał, ale nadal pozostawał w pełni świadomy, czego nie można było powiedzieć o jego towarzyszce.
Jakimś cudem, bo tak, był to cud, obaj znaleźli się na górze, co graniczyło ze zdobyciem Mount Everest. W końcu Nathan na siłę zaprowadził dziewczynę do pokoju i pilnował by nie wyszła.
-Dlaczego?- zapytała z wyrzutem
-Dlaczego, co?
-Dlaczego mnie pilnujesz?
-N-nie wiem- odparł rumieniąc się, jednak dziewczyna tego nie zauważyła, twarz miała opartą na poduszce i już praktycznie zasypiała.
-J-jesteś cudo..- ale nie dokończył, zobaczył, że w końcu udało mu się osiągnąć to co chciał kilka godzin temu, Amber zasnęła, akurat w tym momencie gdy zabrało mu się na szczerości!- Naprawdę jesteś wyjątkowa...

Zapowiedzi Marka! 
Ściszcie to! Na pewno wiecie, że są takie dni gdy nawet słońce za głośno świeci! Taki dzień nastał dla nas. Wrażenia wczorajszej nocy, plus poranny kac to mieszanka nie do przebicia. Jeśli chcecie dowiedzieć się jak wygląda nasz poranek i cały dzień po imprezce to koniecznie przeczytajcie kolejny rozdział pt."Kac gigant". Ale będzie się działo! Ał, moja głowa...

____________________ 
Hejoooo!
Tak więc jak wrażenia? Mamy nadzieję, że mimo wszystko nie zraziliśmy was do naszych kochanych postaci. Wbrew pozorom to ci sami zawodnicy Raimona (i Królewskich) tylko, że "troszkę" nie trzeźwi... ^^  
Z niecierpliwością czekamy na wasze wrażenia.
Przepraszamy, że nie wstawiliśmy tego rozdziału wczoraj, ale nie miałam dostępu do neta, czebabyło jeszcze coś dopisać. Nie miejcie nam tego za złe... 
KOCHAMY WAS :***
Buziaczki ^^ <333333333

36 komentarzy:

  1. Aaaaaa
    Zatkało mnie!!
    (muzyka do pogrzebu i szloch)
    Kamil umarł z powodu....
    FAJOWOŚCI tego rozdziału
    Kiedy następny?
    Kamil

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha ;D
      O nie, nie starczy mi na kwiatki na grób ;c
      Super że ci się podoba ;D
      Jakoś niedługo.. chyba xd

      Usuń
  2. Normalnie ja też się chyba upiłam...
    Co się tam działo?
    O Jezu!
    JEstem ciekawa, czy będą pamiętać imprezę? xD
    Jakież romanse! <3333
    Świetnie!
    WENY!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojeeeeeeej xd Ostrzegałam ;p
      Hahaha no zobaczysz w kolejnym, ale już uprzedzam ^^
      Dziękujemy ;D

      Usuń
  3. OMG!!! O.O
    To było...
    BOMBA!!!
    Co do postaci to nie martw się, Axel nadal jest tym najfajniejszym jak dla mnie xD
    Celi i Joe... O.O
    Czekam na kolejny rozdział!!!
    WENY ŻYCZĘ!!!
    Will

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy! :D
      To dobrze ^^
      xD niespodzianka =D
      spx
      Dziękujemy ^^

      Usuń
  4. O ja nie moge... hahahaa poplakalam sie ze smiechu... genialne :) czekam co dalej
    KASAI909

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Hahahhahaha to ciekawe co będzie przy kolejnym xd
      dzięki ;D
      ok ;3

      Usuń
  5. Boże!!!!
    OMG co tam się działo.
    Amber mnie rozwaliła.
    Biedny Nathan.
    Joe i Celia.
    To się Jude musiał zdenerwować.
    Ta męska rozmowa ta. Czemu jej nie dałyście????!!!!
    Ciekawe jak rano się czuć będą.
    Dajcie kogoś(dziewczynę i chłopaka)w jednym łóżku.
    Niech się zastanawiają czy do czegoś nie doszło.
    Plissssss
    Nie no to było genialne. Najlepszy ze wszystkich.
    WENY!!!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Duuuużo się działo ;p
      Hahah xD no biedny biedny, a poczekaj co będzie w następnym xd
      No zdenerwował się, ale też był pijany xd
      Boo eeee boooo.... no eeeee
      To w kolejnym ^^
      Hahaha zobaczysz. hahaha chyba damy radę spełnić twoje życzenie ;D
      też mi się podoba ;D
      dzięki, tobie też!

      Usuń
    2. Na prawdę to super.
      Mocna by była mina Jude'a gdyby znalazł Celie i Joe w jdnym łóżku.
      Kiedy następny.
      Proszę szybko.
      WENY

      Usuń
  6. To było ROZWALAJĄCE !
    Najbardziej rozśmieszyła manie forteca z książek. OMG
    Kac będzie murowany.
    Powodzenia z wytrzeźwianiem. :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Boże, mam nadzieję że dom jeszcze stoi o.O
      :D
      Oczywiście xD
      thx =P

      Usuń
  7. ROZDZIAŁ ZARĄBISTY
    TO MNIE DOSŁOWNIE ROZJEBAŁO
    "-Jeeestem pojebany!- przechodzący korytarzem Alan śpiewał jestem pojebany! Pozdrowienie dla pań z całego świata z miasta łodzi, bo stąd fala się rozchodzi."
    O KURKA JAKĄ AXEL MA MOCNĄ GŁOWE
    SZCZERZE MÓWIĄC TO JA BYM PO RUNDCE Z ALANEM BYŁA NIETOMNA
    TO JEST TAK GENIALNIE NAPISANE ŻE SAMA MIAŁAM WRAŻENIE ŻE JESTEM NARĄBANA
    KACA TO BĘDĄ MIEĆ OSTREGO
    WSPÓŁCZUJE IM
    KIEDY NASTĘPNY
    WENY
    KOTEK

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. DZIĘKUJEMY! :D
      hahahhahaha xD
      Nooo ma ;D w końcu to Axel hehe xd
      haha ojej xD
      To dobrze <3
      noooooo nawet bardzo ^^
      nie wiem, niedługo ;D

      Usuń
  8. Padłam. Leżę i nie wstaję. To chyba najlepsze rozdział do tej pory! Czytało się go z przyjemnością, myślałam, że umrę ze śmiechu. xDD Zajebisty! ♥
    Jestem ciekawa ich kaca. ^.^
    Czekam na kolejny rozdział. :D
    NMBZW! :]

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. zamówić dźwig? :D
      Wiem ^^
      Hahahah dobrze, ale nie umieraj ;c nie stać mnie ... ;D
      Oki ;*
      IZTBT!

      Usuń
  9. Hejka!
    Dawno nie pisałam komentarzy, ale tytuł skądś mi się kojarzył więc stwierdziłam, że przeczytam.(Tak, nie mylisz się Keisza, przeczytałam XD )
    W każdym razie bardo fajny rozdział.
    Życzę wam obu dużych ilości Chakry (czyt. Weny)
    Aki

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Heyo! A już myślałam że i dla cb będzie trzeba dół kopać ;c
      uff. Ojtaaam xD
      BRAVOOO!!!!
      Dzięki xd
      No ja tobie też ;*

      Usuń
  10. Genialne :D
    Padłam ze śmiechu xD

    No i oczywiście AXEL najlepszy ♥.♥
    Jeśli chodzi o mnie to ten rozdział czytało mi się najlepiej :)

    Weny :3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahah dzięki ^^
      A jak <3
      To dobrze ^^
      Nawzajem ;D

      Usuń
  11. Genialne
    Celia i Joe
    Szok
    Weeeny

    OdpowiedzUsuń
  12. Umre ze smiechu przez ta Amber i Nathana XD !!!!!!!!!1

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ojej, lepiej nie ;D
      Powinnam chyba wcześniej coś napisać że nie ponosimy kosztów pogrzebów... xD

      Usuń
  13. genialne kiedy następny

    OdpowiedzUsuń
  14. Pięknie! Amber była wręcz idealnie śmieszna. Nathan zupełnie jak on, a po Axelu się nie spodziewałam xDD

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha Amber jest bardzo zabawną postacią, przekonasz się już wkrótce. (Lina/Amber 3 razy groziła mi za to śmiercią, więc wierz na słowo) więcej nie zdradze xd Haha o to chodziło ;D

      Usuń
  15. Kocham!
    Mark i Nelly, nareszcie <3 mam nadzieje, że zrobicie coś w tym kierunku...
    Amber i Nathan, to było piękne!
    Mia i Jude, no, no :3
    Axel i Nuka, yay!
    Jesteście megamegamega.
    Weny, chyba i innych takich tam!
    Xoxo, Yoona

    OdpowiedzUsuń
  16. Ej dlaczego jude muszał się wtrącić. Ciekawe co by było jeśli by joude nie wszedł w parade.

    OdpowiedzUsuń
  17. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja cie Celia i Joe razem! Od kąd zaczełam oglądać IE uwarzałam że to by była by dobra para a wy ich zeswatałyście jesteście najlepsze. Ten blog wymiata.

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja cie Celia i Joe razem! Od kąd zaczełam oglądać IE uwarzałam że to by była by dobra para a wy ich zeswatałyście jesteście najlepsze. Ten blog wymiata.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja cie Celia i Joe razem! Od kąd zaczełam oglądać IE uwarzałam że to by była by dobra para a wy ich zeswatałyście jesteście najlepsze. Ten blog wymiata.

    OdpowiedzUsuń
  21. "[…]Na ten moment mam już dość!
    Na ten moment mam już dość! Mówie STOP! Choć dają nam wciąż drinki, jesteśmy na fali! […]" <<<<<<<to msc.ly pasuje XD

    OdpowiedzUsuń