sobota, 6 kwietnia 2013

15. Decyzje



-NUKA!- gdy tylko niebiesko-włosa dziewczyna przekroczyła próg szkolnej bramy rzucił się w jej kierunku tłum piłkarzy.
-Nie mówiłaś nam, że dziś wracasz do szkoły! - rozległy się głosy pełne pretensji, z różnych stron.
-Nooo tak- przyznała z uśmiechem.- To miała być niespodzianka...
-I jest!- przytaknęli szybko.
-Jak się czujesz?- zapytał Axel.
Wszyscy bardzo ucieszyli się na widok przyjaciółki. Bądź co bądź nie widzieli jej prawie miesiąc. A to dość sporo.
-Wszystko jest wręcz wspaniale. Mogę od dziś zacząć trenować. Znaczy od  jutra.. Ale co to za różnica! Cudownie co nie? Już nie mogę się  doczekać, co dziś będziemy robić, Mark?
-Yyyyy, no w sumie to jeszcze nie wiem... - Chłopak podrapał się po  głowie. naprawdę, ostatnio tyle miał na głowie, że zapomniał obmyślić  plan treningowy. No nic. Jakoś sobie poradzi.
-Dziś idziemy do centrum treningowego, tak mówiła Nelly- pomogła mu Silvia.
Chłopak spojrzał na nią. po chwili uśmiechnął się i pokiwał głową. Dobrze, że chociaż ona pomyślała o treningu Przyszło mu do głowy.
-No! - klasnął w dłonie.- W takim razie dziś zrobimy sobie ostry trening  w centrum. Znaczy...- poprawił się natychmiast z zakłopotaną miną.- My  zrobimy sobie ostry trening, a ty..- Popatrzył na niebiesko-włosą, ale  ona machnęła ręką i obdarzyła go uśmiechem.
-Nie przesadzaj- Wytknęła do niego język na co odpowiedział jej śmiech  przyjaciół. - Aż tak źle nie jest. Już dość odespałam. Teraz muszę ostro  wziąć się do roboty! W końcu zbliża się mecz, czy tak?
Bramkarz stał chwilę w milczeniu. Trochę zdziwił się zapałem dziewczyny,  szybko jednak początkowe oszołomienie ustąpiło miejsca ekscytacji.  Przywołał na twarz uśmiech wielkości arbuza, ochoczo pokiwał głową i  klasnął w dłonie.
-W takim razie nie ma co tracić czasu!- Zaczynał mówić coraz szybciej.-  Bierzmy się do roboty! Od teraz trenujemy jeszcze częściej i jeszcze  mocniej! Zobaczycie wygramy z nimi! A teraz naprzód!- Wyprostował się i  palcem wskazującym wskazał boisko.- Czas zacząć treeee...
Nie dokończył gdyż poczuł na ramieniu dotyk czyjejś dłoni. Odwrócił się z  nadal szeroko otwartą buzią bez przerwy wypowiadając ostatnią literkę  słowa, którego nie udało mu się dokończyć. Stanął twarzą w twarz z  Silvią, która patrzyła na niego jakby z lekkim zakłopotaniem.
-Mark- zaczęła.- Może najpierw pójdziemy na lekcje?
Uśmiech natychmiast zniknął z twarzy chłopaka, zamiast tego przybrał  zdziwioną minę, jakby pierwszy raz usłyszał o jakichkolwiek lekcjach.  Myślał chwilę.
-No faktycznie- przyznał kiwając głowa i na powrót się uśmiechnął.  Ponownie skierował się ku drużynie.- W takim razie widzimy się wszyscy  po lekcjach przed wejściem do centrum treningowego!
-Taaak jest kapitanie! - Odparli wszyscy zgodnie nie przestając  się uśmiechać. Fakt że Mark zapomniał o lekcjach i od razu chciał iść na  trening zdarzył się nie pierwszy raz. Nie mniej, zawsze śmieszyła ich  tak samo. Rozeszli się w doskonałych nastrojach, czekając z  niecierpliwością na koniec dzisiejszych zajęć. Zapowiadał się cudowny  dzień.


Po szkole, o osiemnastej, drużyna miała trening w centrum treningowym  Jedenastki Inazumy. Kapitan poprosił również Amber by na niego przyszła.
-Zanim zaczniemy, muszę wam o czymś powiedzieć- mówił do siedzących w  kole przyjaciół- na pewno zauważyliście, że Nathan przestał chodzić na  treningi. Obawiam się, ze od nas odszedł na dobre, wrócił do biegania.  Próbowaliśmy przemówić mu do rozsądku, ale wygląda na to, ze już wybrał.
-Ale kapitanie, nic nie da się z tym zrobić? Brakować nam będzie naprawdę dobrego obrońcy- powiedział Todd.
-Tak wiem, ale teraz wszystko powinno zacząć się układać! Axel jest już  zdrowy, Nuka w pełni sił. Mimo tych wszystkich przeciwności losu udało  im się. Teraz my jako drużyna musimy zrobić to samo! Zabraknie Nathana  podczas najbliższego meczu. Dlatego musimy zagrać go na jak najwyższym  poziomie by pokazać mu, jak bardzo kocha ten sport!
-TAK!- krzyknęli wszyscy zawodnicy
Zawodnicy poderwali się z miejsca i rozbiegli na różne strony. Drużyna  zaczęła trenować, liczne maszyny zaczęły pracować. Silvia i Celia robiły  notatki w swoich notesach przechadzając się od jednego zawodnika do  drugiego. Nelly siedziała na ławce i wpatrywała się na trening swoich  przyjaciół. Amber siedziała obok niej, myślała.
Nuka powróciła do gry pomimo wstrząsu mózgu i dwutygodniowej  śpiączki. Axel, pokonał kontuzję. Mark, leżał setki razy w bramce. Ale  się nie poddawał. Każdy upadek dodawał mu więcej sił. Ta drużyna ma coś w  sobie. Pomimo tych wszystkich przeszkód, tych kłód podkładanych pod  nogi.. zawsze udaje im się wyjść cało z kłopotów. Widziałam ich nagranie  z meczu z Zeusem. Byli na straconej pozycji, a jednak. To jest duch  tego sportu. To duch walki Raimona.
Podniosła wzrok. Kevin i Axel wykonywali smocze tornado na bramkę Marka.  Jednak ten za pomocą ognistej pięści wyrzucił piłkę wysoko w powietrze.  Ta wolno leciała nad głową bramkarza. Kierowała się za bramkę. Amber  uznała to za dobry omen. Wstała z ławki. Podbiegła tak, że przecinała tor  lotu piłki. Cała siła odbiła się od podłogi i wyskoczyła w kierunku  futbolówki. Wzniosła się na wysokość czterech, może pięciu metrów. W  trakcie lotu, wykonała obrót wkoło własnej osi i z całej siły kopnęła  piłkę. Mocno wylądowała na nogach. Poczuła jakby przeszedł ją prąd.  Oczywiście w pozytywnym znaczeniu.
Wszyscy przerwali to co w tej chwili robili i zebrali się wkoło niej.
-To było niesamowite!
-Jakim cudem to zrobiłaś?
-Genialny skok!
-Wow! Co to w ogóle było?
Zaczęły padać pytania. Amber nieśmiało, z delikatnym rumieńcem na twarzy popatrzyła na nich.
-Mark- zwróciła się w stronę kapitana- Chcę z wami zagrać najbliższy mecz. Zastąpię Nathana. O ile pozwolicie.
-Jeszcze niedawno nie chciałaś grać...
-Od tego czasu wiele się zmieniło. To jak?
-Jasne!- chwycił jej dłoń i zaczął energicznie nią potrząsać- Witaj w drużynie!
-Mówisz, że zastąpisz Nathana, jesteś obrońcą?- zapytała zaciekawiona Nelly
Jakby nie wiedziała, pomyślał Mark
-Najlepszym jakiego kiedykolwiek miała Elaqua!- wtrąciła Nuka- Serce i mózg obrony! Prawda Ami?
-Serce i mózg obrony? Tak?- powtórzył podekscytowany Kevin- Chętnie zobaczę co potrafisz.
-No to może pojedynek?- dodała Nuka- Ami kontra Kevin?
-Yyy- wzdychnęła dziewczyna- A muszę?
-Boisz się?
-Nie, tylko... Mogłam trochę wyjść z wprawy, a nie chcę się zbytnio ośmieszać... I no ten, nie jestem rozgrzana i wiesz...
-Lepiej powiedz, że ci się nie chce- powiedział Jim, na co wszystkim przeszły ciarki po plecach
-Czytasz mi w myślach, a właśnie Jim!- dziewczyna szybko się przy nim  znalazła i zawiesiła mu się na ramieniu- Dasz mi swoją koszulkę?! Zawsze  grałam z czwórką. Na pewno zrozumiesz, co nie? No Jim tak ładnie Cię  proszę. Nigdy nie grałam z innym numerem, to dla mnie bardzo ważne! Jim?  Jim?! Jim! Jim
Dziewczyna czekała na reakcję. Chłopak spojrzał na nią przez grzywę liliowych włosów.
-Nie.
-Spodziewałam się bardziej rozbudowanej wypowiedzi. Dlaczego?!
Jim uciekł na koniec sali, ale Amber od razu się tam znalazła i zaczęła znów go męczyć.
-Ale Jim!
Wszyscy popatrzyli z politowaniem na tych dwoje, którzy biegali przez cały ośrodek.
-Obudziliście potwora. Oto prawdziwe oblicze Amber- powiedziała  podekscytowana Nuka- Nie widziałam jej w takim stanie od- zamyśliła się-  Czasów gdy mieszkałam w Polsce.
-Więc trzeba to wykorzystać! - Mark również podekscytowany zaistniałą  sytuacją klasnął głośno w dłonie skupiając tym samym, na sobie  spojrzenia zawodników. Łącznie z Amber i Jimem. Popatrzył po ich  twarzach. Na reszcie wszystko zaczyna się układać-pomyślał. Zawodnicy zebrali się wokół niego i wyczekująco patrzyli na swojego kapitana.
-To do roboty!- wykrzyknął.- Wygramy ten mecz!
-Taaaaaaaaaaaaaaak!
 Gracze rozbiegli się na różne strony. Maszyny ponownie zaczęły działać,  po sali zaczął roznosić się stały rytm kilkunastu nóg uderzających o  ziemię i narzędzi pomocniczych. Zawodnicy podzielili się na małe grupki.
Axel i Jude stanęli kilka metrów przed bramką, obok której dodatkowo  stała maszyna wystrzeliwująca piłki. Kevin pobiegł na platformę, która  chybotała się na różne strony. Jego zadaniem było przede wszystkim  utrzymanie równowagi. Poza tym miał przyjmować piłki i natychmiast  posyłać je do bramki (to wcale nie jest takie łatwe xD ). Erick, Nuka i  Bobby udali się na ruchomą bieżnię. Żeby nie było im za łatwo, nie dość  że musieli prowadzić piłkę, to jeszcze omijać wychylające się  znikąd słupki. Tod, Timmy, Sam i Stev- zamknięci w małym, ciasnym  pomieszczeniu starali się odebrać i przekierować jak najwięcej piłek, do  małych otworów zamykających się i otwierających w losowej kolejności.  Mark poprosił Amber, jako nowego członka drużyny, by potrenowała razem z  nim. Bramkarz oczywiście ustawił się na bramce, przed  nim stanęła brunetka, a na przeciw nim - trzy maszyny strzelające  piłkami.

                                                                         ***

-Powiedziałeś już jej? - spytała Axel zaraz po wylądowaniu. Oddał  właśnie strzał piłką, która wystrzeliła z maszyny stojącej na przeciwko.
-Nie - dopiero po chwili odparł Jude.
-Więc kiedy zamierzasz to zrobić?
Pomocnik skoczył na prawo i oddał kolejny strzał po czym skierował się ku blondynowi.
-Chyba mam lepszy pomysł.
Axel spojrzał na niego.
-Co ci chodzi po głowie? -spytał rzeczowo wykopując kolejną futbolówkę.
-Zostanę z wami- powiedział szybko, reakcją napastnika był  natychmiastowy zwrot i zdziwienie na twarzy. Jude kontynuował jakby tego  nie zauważył  -zostanę z wami do meczu z Shuriken. Jeśli teraz bym  odszedł, wszystko by runęło  Nie mogę wam tego zrobić. Obawiam się, że i  tak Mark próbowałby mnie przekonać, a ja nie chce go zawieść.
Popatrzył poważnie na przyjaciela, ten odwzajemnił spojrzenie i skinął głową.
-To dobra decyzja.
-Po meczu przemyśle wszystko jeszcze raz- kontynuował dalej Jude  wracając do ćwiczenia. - Nie jestem pewny, czy chcę opuścić Raimon.
-To nigdy nie jest łatwe- Axel poszedł śladami pomocnika.
-Więc co, jeśli popełnię błąd?
-Błędny może okazać się każdy wybór, ale jeśli nie zaryzykujesz, nigdy nie dowiesz się czy słusznie postąpiłeś.
Chłopak zamyślił się. Wiedział, że przyjaciel ma rację. Wiedział, że  musi podjąć decyzje. Niby już to zrobił. Niby się zdecydował. Ale to  nadal go nie przekonywało.
Z całego tego przemyślenia wyrwała go piłka, przelatująca tuż obok jego  prawego ucha. To była pierwsza piłka, która nie trafiła do bramki.
-Chłopaki! - chwilę później w ich stronę podbiegł Mark.- Na dziś koniec-  stwierdził po czym pochylił się niżej tak, aby tylko oni mogli go  usłyszeć.- Po kolacji idę potrenować nad rzekę...
-Czemu nie- przytaknął mu Axel zanim tamten skończył zdanie.
-Świetnie! W takim razie do zobaczenia za godzinę- odbiegł machając im na pożegnanie i zniknął zanim zdążyli się zorientować.
-To ci dobrze zrobi- blondyn poklepał przyjaciela w ramię i udał się w ślad za brakarzem.
Sam Mark, nawet nie przebierając się w inny strój, biegł już do domu.  Energia go wprost roznosiła. Był podekscytowany przyjęciem nowego  członka do zespołu. Jednak, choć był to główny powód jego biegu- nie  jedyny. Chłopak chciał w spokoju pomyśleć. Jego wina, że najlepiej mu  się myśli trenując? Otóż rozmyślał on o przyjęciu Amber i Nuki oraz  odejściu Nathana. Drużyna się zmieniała  A to mu się nie podobało.  Jasne, dziewczyny były dobrymi zawodniczkami. A przyjęcie jak na jakiś  czas nowego zawodnika żadnej drużynie nie zaszkodzi. Ale odejście... to  prawdziwy cios. Szczególnie dla kapitana.
Biegł dalej- zdecydował się na okrężną drogę.
Wiem, że są dobre - rozmyślał dalej- Ale co z Nathanem? Nie wierzę, że  nie chce grać... On kocha futbol - zacisnął pięści- tak nie może być.  Muszę coś zrobić. Drużyna się zmienia.
 Zatrzymał się. Dotarł do brzegu rzeki. Usiadł na trawie i zapatrzył się w  dal. Nie chciał by tak się działo. Bał się, że skoro jeden  odszedł, odejść może więcej. A to jego drużyna! On ją kochał. To z nią  wygrał strefę futbolu. Jasne, co innego grać np. w reprezentacji. Tam są  najlepsi z najlepszych. I choć dla niego Raimon byli tymi naj, zdawał  sobie sprawę, że graczy lepszych jest jeszcze dużo, dużo więcej. W  takiej reprezentacji nie było by problemu. Choć pewnie i z nimi  strasznie by się zżył. Jednak jego szkolna drużyna. To zupełnie inna  sprawa. Odkąd wygrali turniej, poważnie myślał o założeniu własnej,  pozaszkolnej drużyny. W końcu szkoła kiedyś się skończy - a piłka  zostanie z nimi na zawsze.
Położył się i wsunął ręce pod głowę. Zaczynało się ściemniać. Leżał tak i  myślał o tej całej sprawie. Zanim przypomniał sobie o kolacji i  wieczornym treningu, na który umówił się z Axelem i Jude'm minęło dobrze  ponad pół godziny. Jako że w jego zwyczaju nie leżało omijanie  treningów, szybko zerwał się na nogi - popędził do domu po czym  zrzucając jedynie torbę i krzycząc "idę na trening" ruszył w drogę  powrotną. Na miejsce dobiegł parę sekund przed przyjaciółmi. Na jego  twarzy nie gościł już chociażby cień wcześniejszego smutku i zadumania.  Na powrót zawładnęła nim euforia. Przywitał się z kolegami i dopiero  zdał sobie sprawę, że zostawiając torbę w domu, pozbawił się piłki.  Odwrócił się chcąc zaglądnąć do torby. Jude i Axel popatrzyli na siebie  rozbawieni.
-Spokojnie Mark- uspokoił go Jude.- Mamy dwie piłki, to wystarczy.
Bramkarz pokiwał głową.
-W takim razie zaczynajmy!



Zapowiedzi Marka!

Tak jest! Co prawda odejście Nathana dało się drużynie we znaki, jednak teraz wszystko zaczęło się układać! Nuka i Axel wrócili do treningów! A jakby tego było mało Amber przełamała swoją niechęć i nareszcie powróciła do gry! Dla nas to wyśmienita wiadomość. Jej doświadczenie i szybkość może okazać się bardzo pomocna. Teraz czeka nas mnóstwo bardzo wyczerpujących treningów! Trzeba popracować nad synchronizacją i wspólną grą. Ale wierzę że nam się uda! Nie może być inaczej! Koniecznie przeczytajcie kolejny odcinek pt " Czas na Trening!". Ale będzie się działo!

_________________________________________________________________________
15 rozdział! :D
Nareszcie xD wybaczcie spóźnienie. Trzecioklasiści może wiedzą co czuję- za dwa tygodnie egzaminy!
Trochę nauki jest, mam jednak nadzieję, że kolejny rozdział pojawi się dość szybko :D
Staramy się jak możemy! ^.^
Mam nadzieję że rozdział się podobał, czekamy na opinie i do zobaczenia pod kolejnym rozdziałem :D

PS; aktualizacja opisu Amber

12 komentarzy:

  1. Awwwww. Amber mnie rozwaliła. :D Dosłownie. :D
    Rozdział jest fenomenalnie-genialnie-niesamowity! Uwielbiam. *-* Jude podjął dobrą decyzję. :3
    Mark powinien się ogarnąć. :D Axel spokojny jak nie wiem. :3 Świetnie piszecie, dziewczyny! Naprawdę, wspaniały z was duet! Czekam na kolejny równie emocjonujący rozdział!
    Niech moc będzie z Wami!
    PS Pierwsza ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. hahaha :D I dobrze xD
      Dzięki-dzięki-dzięki *-*
      Też tak myślę ^^
      Ogarnął by się GDYBY LINA RACZYŁA WCZEŚNIEJ SPRAWDZIĆ CO NAPISAŁAM! a teraz wszyscy musicie przeboleć jego rozterki ]:->
      Dziękujemy (ja tez tak sądzę xD )
      mam nadzieję że niedługo będzie :D
      I Z Tobą Też ;*

      PS; Jak zwykle ^^

      Usuń
  2. Genialnie! Świetnie! Super! xD
    Decyzja Juda była, jest i będzie dobra :)
    Amber, mnie... zaskoczyła! Tego się niespodziewałam! :P
    Jeszcze raz : Świetny rozdział! ;)
    Czekam na następny rozdział! :D

    PS
    Informuję:
    Następny rozdział u mnie jest!
    http://inazumaeleven.blog.pl/

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha dziękujemy! :D
      super że tak uwarzasz xD
      naprawdę? No to dobrze! =D
      thx ;)
      jak dobije się do kompa, przeczytam xD

      Usuń
  3. Wspaniały rozdział c:
    Amber...No po prostu to była super akcja z zaskoczenia.

    NO I W KOŃCU TEN ROZDZIAŁ SIĘ POJAWIŁ *.*
    Czekałam ale się opłacało!

    Pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki ^·^
      heheh cieszymy się, że nudało nam się was zaskoczyć :D
      och, wieem, przepraszam za spóźnienie! =]
      ^·^
      teraz twoja kolej na wstawienie rozdziału :p
      pzdr.

      Usuń
  4. Genialny rozdział Axel jak zwykle swet. Dobra decyzja Juda on nie odejdzie nie zrobi tego .Czy w następnym rożdziale będzie więcej o Axelu
    Ewa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Axel zawsze jest sweet <3
      no, widzę, że wszyscy popierają Jude'a xD
      Jak na razie Axel pojawia się chyba w każdym rozdziale, jako moja ulubiona postać, myślę że zawita i w 16. Pewności nie mam. Kolejny rozdział jeszcze nie jest rozpoczęty, a nawet zaplanowany. To będzie całkowita improwizacja - wstęp do meczu z Shuriken.
      Zobaczymy jak wypadnie =P

      Usuń
  5. Jak zwykle świetnie!
    Keisza, jak wiesz lubię się wyróżniać i szczerze wam powiem, że mnie Amber nie zaskoczyła. <(-_-)>
    Nie zmienia to faktu, że piszecie super, życzę weny.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ach <3
      tak wiem. umumum smutne :(
      dziękujemy x2 ;*

      Usuń
  6. Hej laski, rozdział jak zwykle mega ^^

    Obydwie macie nominację do Liebster Blog Awards i Versatile Bloger Award
    Więcej info:
    1. http://my-version-star-clone-wars.blogspot.com/2013/04/liebster-blog-award.html
    2. http://my-version-star-clone-wars.blogspot.com/2013/04/versatile-bloger-award.html

    OdpowiedzUsuń
  7. Zaspamię wam, ale u mnie też macie:
    http://starwarsmyhistory.blogspot.com/2013/04/liebster-awards-co-to-jest-liebster.html#comment-form
    :D

    OdpowiedzUsuń