środa, 20 marca 2013

14. Wyścig


Axel szedł właśnie w stronę latarni. Dobrze wiedział, że tam własnie zastanie Marka, pomimo późnej już godziny. Chciał z nim o czymś pogadać. Dziś rano, przed szkołą spotkał się z Judem. Informację, którą od niego otrzymał nieźle go zaskoczyła, choć nie dał tego po sobie poznać. Przyjaciel poprosił go jednak o dyskrecję, toteż nie zamierza wygadać się przed Markiem. Jednakże podobnie jak on, Axel chce pomóc drużynie i o tym własnie musi pogadać z bramkarzem. Wyszedł zza rogu kolejnej uliczki i choć to co tam zobaczył go zaskoczyło, z kamienną twarzą szedł dalej. Zatrzymał się przed postacią opierającą się o ścianę, ukrytego w cieniu budynku. Chłopak podniósł na niego wzrok. Miał na sobie dżinsowe spodnie, czarny T-shirt, a na wierzch narzuconą czerwono-białą bluzę bez kaptura, którą Axel momentalnie rozpoznał. Przywitali się tradycyjnym uściskiem ręki i bez słowa ruszyli dalej. Pierwszy ciszę przerwał Axel.
-Skąd wiedziałeś, że będę tędy przechodzić?- Starał się mówić obojętnym tonem.
-Znam cię- Odpowiedział mu krótko i uśmiechnął się pod nosem. Oboje skierowali się w stronę poprzedniego celu Axela- Latarni.
Doszli do celu i zaczęli wspinać się po schodach. Zgodnie z ich przypuszczeniami, opierając się o barierkę stał Mark. Najwyraźniej ich nie zauważył, stał dalej wpatrując się w przestrzeń najwyraźniej mocno pochłonięty rozmyślaniem. Jude i Axel podeszli z obu jego stron i również oparli się o poręcz, patrząc w dal. Gdy bramkarz to zobaczył, wyprostował się i kolejno spojrzał po przyjaciołach, a następnie przywołując uśmiech na twarz opadł z powrotem. Długo stali w ciszy. W końcu Jude zdecydował się odezwać, nie odwracając jednakże wzroku od zachodzącego słońca.
-Musimy pogadać Mark.
Chłopak spojrzał na niego wyczekująco.
-Wiesz już że Nathan odszedł z drużyny...
-CO!!?? Co wy opowiadacie!? Nie odszedł tyl...
-Mark- Jude przerwał mu w pół zdania. - Nie ma się co oszukiwać. Dobrze wiemy że tak właśnie jest.
Bramkarz spojrzał na niego z szeroko otwartymi oczami. Axel nie odezwał się, dla poparcie tylko skinął głową.
Bramkarz otworzył usta żeby coś powiedzieć, jednak zamknął je szybko. Brakowało mu argumentów, żeby walczyć w obronie Nathana.
-Ale,mamy z Judem pomysł- zaczął Axel.- Jak możemy sprowadzić Nathana z powrotem.
-Jak?
Jude i Axel popatrzyli po sobie, po czym odezwał się ten drugi.
-Poprośmy Amber o pomoc.
Jude przytaknął.
-Amber? Ale... czemu?
Przyjaciele znów spojrzeli po sobie
Axel odwrócił się i oparł plecami o barierkę dając tym samy znak Jude'owi że teraz on ma mówić.
-Po prostu myślimy, że może mieć ona jakiś wpływ, na jego decyzję.
-Amber? Ale...czemu?- powtórzył pytanie nadal przenosząc wzrok z jednego na drugiego.
Jude westchnął. Jego przyjaciel po prostu... Nie nadawał się do takich spraw. Już otwierał usta żeby cos odpowiedzieć.
-Ma dar przekonywania- Wtrącił Axel z wyraźnym znudzeniem. Jakby tłumaczył coś małemu dziecku. Jednak Mark tego nie wyczuł i tylko przytaknął.
-Chodźmy już Mark. Axel pogada z Amber, może jutro coś wskóramy.

                                                                            ***

Amber siedziała na łóżku w pokoju i przeglądała internet. Dango leżał tuż przy łóżku i spał. Muzyka leciała z laptopa. Dziewczyna usłyszała pukanie do drzwi.
-Proszę!- brunetka nie miała pojęcia kto to mógłby być. Jej rodzice nigdy nie pukali do jej pokoju, niestety taki był polski model rodziny. ^^
-Twoja matka mnie wpuściła- powiedział Axel wchodząc do pomieszczenia- musimy pogadać.
-O czym?- zapytała zdziwiona dziewczyna wyłączając laptopa i robiąc chłopakowi miejsce na łóżku.
-O Nathanie- odparł siadając
-O Nathanie?- zarumieniał się i unikała spojrzenia Axel'a- Dlaczego?
-Ostatnio zaczął olewać drużynę. Przestał chodzić na treningi, wymyśla jakieś niestworzone wymówki. Unika nas wszystkich. On chce wrócić do lekkoatletyki.- na te ostanie słowo Amber drgnęła, chce wrócić do lekkoatletyki? Ale przecież, nie on kocha football....- Rozmawiałem z nim, ale to nic nie dało. Mark, też próbował, ale nic. Jedyną nadzieją jesteś ty. Może ciebie posłucha.
-Mnie?
-Nie ukrywajmy, macie coś do siebie. Proszę cię w imieniu całej naszej drużyny. Jeżeli Nathan nie zagra z nami, to po nas- wstał i opuścił pokój dziewczyny, pozostawiając ją samą z ogromnym mętlikiem w głowie.

Następny dzień, kolejna lekcja WFu. Nauczyciel po raz kolejny wpadł na "wspaniały" pomysł. Tym razem postanowił, że dzieciaki zagrają...
-...w piłkę nożną!
-Ale super!- krzyknął w euforii Mark
-Tylko dzisiaj- kontynuował- Zagrają osoby, które NIE należą do szkolnego klubu sportowego. 
Zawodnicy Raimona popatrzyli po sobie. O co chodzi jak nie oni to kto?
-To decyzja dyrekcji szkoły. Tak więc Mark, obserwuj swoich kolegów podczas meczu, a może wypatrzysz kogoś do drużyny- powiedział wuefista. 
-Yyyyy dobrze. 
Tak więc wszyscy zawodnicy, łącznie z Nathanem, bo przecież nikt nie wiedział, że już nie gra siedzieli na ławce i przyglądali się jak reszta przygotowuje się do gry.
-Proszę pana my też?- zapytała Silvia pokazując na siebie i pozostałe dziewczyny z klasy. 
-Oczywiście. 
Każda dziewczyna zareagowała inaczej. Jedne były wniebowzięte, przecież będą mogły pokazać to co potrafią przed swoimi idolami. Kilka nawet zapewniały, że na pewno uda im się wykonać ogniste tornado czy też smoczy cios. Silvia była lekko zdenerwowana, ostatnim razem grała w piłkę za czasów gdy była w Ameryce, oczywiście nie licząc "potajemnej" gry w garażu czy na podwórku. Pozostałe uczennice panicznie bały się, że złamią paznokieć, albo nabiją sobie siniaka. 
-Dobra, zrobimy tak drużyna dziewczyn kontra drużyna chłopaków. 
-Nie mamy szans- jęknęła Lucy stojąca pomiędzy Amber, a Silvią.  
-To jak się ustawiamy?- zapytała menadżerka Raimona 
Uczennice zaczęły się przekrzykiwać. 
-Ja idę na atak!
-Nie bo ja idę na atak!
-Ehrhy, nie wiecie, że mogą być dwaj napastnicy? Albo nawet i więcej?!?- powiedziała przez zęby Amber
-Ja biorę pomoc!
-Ja też!
-I ja!
W końcu udało się ustalić "skład". Na bramce stanęła Silvia, Amber trafiła na pomoc, a Lucy na obronie. Nie ma sensu pisać na jakich pozycjach stanęły inne dziewczyny. Mecz rozpoczął się. Chłopaki nie pozwolili swoim przeciwniczkom nawet dotknąć piłki. Bez problemu minęli atak, pomoc, w tym Amber, która nawet nie ruszyła się by odebrać im piłkę, aż w końcu obronę. Jeden z chłopaków przygotował się do wykonania strzału, ale Silvia zatrzymała piłkę i uśmiechnęła się szeroko.
Mecz ciągnął się w nieskończoność, należy podkreślić, że jedna połowa trwała tylko dziesięć minut, ale to nie zmieniło faktu, że dziewczyny były wyczerpane, oczywiście z wyjątkiem Amber, która nawet się nie ruszyła.
Wynik nadal był 0:0, gdyby nie Silvia wynik byłby zupełnie inny. Trzeba było jej przyznać naprawdę dobrze broniła. 
W końcu zdenerwowana dziewczyna wyrzuciła po raz kolejny piłkę na środek boiska. Już straciła całkowicie nadzieję, że uda im się chociaż zaatakować połowę przeciwników. Jedna z dziewczyn, która przejęła piłkę chciała ją podać w stroną napastniczek, ale futbolówka jakoś jej "zeszła" i poleciała w stronę Amber.
Gdy dziewczyna zauważyła, że leci w jej stronę, głęboko westchnęła i przyjęła ją na lewą nogę. Zaczęła wykonywać żąglerkę, w końcu mocniej odbiła piłkę ku górze, w międzyczasie gdy futbolówka była w powietrzu wykonała szybki obrót wkoło własnej osi, i od razu kopnęła piłkę w stronę bramki chłopaków. Bramkarz mimo wszelkich nadziei Silvii złapał piłkę. 
Tuż po wszystkich lekcjach, Amber czekała na bieżni. Już za chwilę z szatni miała wybiec grupka lekkoatletów, na czele z Nathanem. Bardzo się denerwowała. Nie wiedziała od czego ma zacząć. Spojrzała nerwowo na zegarek. Poczuła skurcz w żołądku. To nerwy? A może fakt, że będzie rozmawiać z Nathanem? Nie, no przecież wiele razy z nim gadała. I nigdy nie maiła podobnego uczucia. Owszem, jest miły, przystojny, ale nie zakochałam się w nim! Skrzyżowała ręce na piersiach. Skurcz wzmocnił się, gdy zobaczyła grupę uczniów w pomarańczowych koszulkach kierujących się w jej stronę. Gdy zrównali się z nią, miała wrażenie, że serce podeszło jej do gardła. Kurwa... 
-Nathan, masz chwilkę?- zapytała gdy zrównał się z nią, niebiesko-włosy spojrzał na nią, następnie na lekkoatletów i znów na nią.
-No wiesz, mamy trening....- odparł zmieszany
-Ale to nie była prośba- dodała mrużąc swoje ciemnozielone oczy.
-Nie rozumiesz, że on nie chce z tobą gadać? My mamy trening.- wtrąciła się mała blond włosa dziewczyna.
-Miles, to nie twoja sprawa- rzucił jej chłopak
-Właśnie Miles- powtórzyła z ironią w głosie
-Nathan chodź, nie zwracaj na nią uwagi, chodź pobiegamy sobie- Miles nadal próbowała go odciągnąć, ciągnęła go za ramię w stronę bieżni
-Mała, nie rozumiesz, że to sprawa między nim, a mną? To samo się tyczy was- dodała spoglądając na resztę biegaczy
Wszyscy oczywiście oprócz Miles udali się w kierunku do którego zmierzali od początku. Blondynka nadal wpatrywała się w Amber z wściekłą miną. Widać było, ze jest zazdrosna.
-Odczepisz się od nas?- zapytała już wyraźnie wściekła, miała ogromną ochotę rzucić się na nią i wydrapać jej oczy.
-Nie- Miles zrobiła naburmuszoną minę, wyglądało to bardziej komicznie niż planowała. Amber spojrzała na nią z politowaniem wywróciła oczami i ciężko odetchnęła.
-Jeżeli wygram z tobą w sprincie odwalisz się od nas na 10 minut?
Blondynka zaskoczona kilkakrotnie zamrugała oczami.
-Dokładnie dziesięć minut, i jeżeli wygrasz. W co szczerze wątpię- doprała z chamskim uśmiechem na buzi
Zobaczymy, pomyślała Amber.
Musimy tu dodać, że w Elaqui jest tak, że każdy uczeń musi mieć od jednego do trzech sportów wiodących. Czyli głównych sportów. Bieganie było właśnie sportem wiodącym Amber gdy jeszcze się uczyła w kraju. Dodatkowo brunetka nosiła miano liderki dziewczyn, co nie było proste do zdobycia. Tak więc wracając do tematu.
Bieżnia została opuszczona przez wszystkich biegaczy. Ustawili się oni wzdłuż trasy 200 metrów, na której miały się zmierzyć. Nathan miał stać na mecie, ta która pierwsza do niego dobiegnie wygrywa.
-Ta nowa porywa się z motyką na słońce, chce pokonać Miles- mówili miedzy sobą
-Nie da rady, Miles jest dobra.
-Jest najlepszą dziewczyną wśród nas.
Amber ustawiła się na pozycji, była bardzo spokojna, w końcu kochała biegać. Przygotowała się do biegu. Poprawiła włosy, jeszcze raz zaparła butami o ziemię. Zaczerpnęła głęboko powietrza w płuca. Nathan, przyłożył gwizdek do ust i mocno, zdecydowanie dmuchnął.
Wyleciały jak strzały. Żadna nie dawała za wygraną. Biegły równym tempem. Miles jakby zapomniała wszystkiego czego się nauczyła. Biegła wykorzystując na starcie swoje wszystkie siły. Amber zupełnie odwrotnie. Biegła zrównoważenie, ale na sam koniec, biegła ile sił w nogach. Minęła bez problemu, tą mała wścibską, irytującą blondyneczkę i dobiegła do celu, jakim był Nathan.
-Czy teraz ze mną porozmawiasz?- zapytała patrząc na jego twarz. Malowało się na niej niedowierzanie.
-Jakiem cudem?- usłyszała za sobą zdziwione głosy.
Tego już było za wiele. Miała kompletnie tego dosyć. Chce tylko porozmawiać z Nathanem. Nerwy buzowały w niej, niemiłosiernie. Za chwilę wybuchnę, pomyślała.
-Dobra, mam już was kompletnie dosyć. Przyszłam tu porozmawiać z Nathanem! Nie z wami, nie z tobą Miles. Wygrałam uczciwie i znikasz z mojego życia na cudowne, piękne dziesięć minut!
Chwyciła chłopaka za nadgarstek i pociągnęła go w stronę gdzie nie usłyszy ich nikt. Zatrzymała się dopiero przy trybunach.
-Dlaczego to robisz? Dlaczego opuszczasz drużynę w tak ważnym momencie? Dlaczego? Oni cie potrzebują.- wykrzyknęła
-Nie wiem, czuję, że źle wybrałem. Że to jednak bieganie. Nie piłka nożna, gdzie mogę pociągnąć ku porażce dziesięć innych osób. Tu pracuję na własny rachunek, tu ja jestem odpowiedzialny za siebie. Tu liczą się moje umiejętności. Nie chcę już grać.
-Ale ty KOCHASZ grać w futbol!
-Nie, to było złudzenie
-A-ale
-Skoro tak bardzo zależy ci na tym to mnie zastąp- wypowiedział ostatnie słowa i odszedł. Zostawił ją samą.
 Tego już było zbyt wiele, ciężar w żołądku powrócił. Chłopaki uznali ją za ostatnią deskę ratunku, a ona zawiodła. Odwróciła się i odeszła w kierunku... W jakim kierunku? Nie wiedziała. Byle jak najdalej od nich. Myślała, że Axel mówi prawdę, ze Nathan jednak coś do niej czuje. Że zrobi to o co go poprosi. Jednak, się mylił. Nathan świata nie widzi poza bieganiem, a co za tym idzie za Miles również.
Nie wiedziała jak, ale znalazła się nad rzeką. Usiadła przy trawie i dała ponieść się emocją. Siedziała tak z co najmniej piętnaście minut. Aż w końcu, poczuła, ze ktoś koło niej usiadł. Mark Evans, wpatrywał się w niebo i myślał.
-Widziałem wszystko i to co się działo po tym jak poszłaś. Przerwali trening. Zbytnio ich rozkojarzyłaś. Nathan nie wiedział co ze sobą zrobić. Miles była załamana tym, ze przegrała z tobą. A reszta.... a reszta- i tu się zaśmiał- myśli jak cię zwerbować do lekkoatletyki.
Amber nie odpowiedziała, podciągnęła nogi pod brodę. Spojrzała na bramkarza, ten się uśmiechał. Widząc jej zdziwione, pytające spojrzenie kontynuował.
-Nie widzisz, ze nadal jest szansa? Gdyby wybrał bieganie nie ukrywałby się z tym przed całą drużyną. On nadal się zastanawia. Jeszcze nie podjął ostatecznej decyzji... Musimy go nagabywać, by wrócił do nas. Ty, ja, Axel. Niedługo będę musiał o tym powiedzieć reszcie. Jude już wie, ale reszta jeszcze nie. Dziewczyny i reszta, każdy czegoś się domyśla, ale boją się powiedzieć. Jutro jeszcze raz z nim pogadam, a jeżeli to nic nie da będę musiał to oficjalne ogłosić drużynie.
Tak jak powiedział, tak też zrobił. Mark próbował porozmawiać z chłopakiem na każdej przerwie pomiędzy lekcjami. Jednak gdy tylko wychodził na szkolny korytarz nigdzie nie mógł dostrzec przyjaciela. Czy gdzieś się ukrywał? A może po prostu nie mógł go nigdzie zauważyć w tłumie uczniów? A może to przez liczne dziewczyny, które co chwilę go zaczepiały pytając o dosłowne pierdoły? Nieważne, liczył się fakt, że nie był w stanie porozmawiać z przyjacielem.
-Mark, gdzie idziesz?- zapytał Kevin gdy zauważył, że kapitan nie idzie w stronę domku klubowego jak zawsze to czynił po skończonych lekcjach.
-Muszę porozmawiać z Nathanem, nie mogłem go złapać na żadnej przerwie, wiec muszę spróbować teraz. Silvia mówiła, że ma mieć teraz trening. Pogadam z nim.
-Iść z tobą?
-Pewnie.
-To ja też idę- powiedział Steve, który przyszedł razem z Kevinem
Gdy chłopaki zbliżali się do bieżni i dostrzegli w dali Nathana. Jakby na zawołanie, spod powierzchni wyłonił się Edgar.
-A wy tu czego?- zapytał chamsko
-Eeee musimy porozmawiać z Nathanem- powiedział Mark
-Ma teraz trening. Poza tym mało mieliście czasu w szkole by "pogadać"?
-A-ale..
-Tylko członkowie klubu mają wstęp na trening więc wynocha, gówniarze.
-Słuchaj koleś- Przed przyjaciół wysunął się Kevin z wrogo nastawioną miną.- Przyszliśmy tu żeby porozmawiać z Nathanem i nie ruszymy się stąd do puki nas do niego nie puścisz!
-Chłopaki? - W chwili gdy Kevin skończył swoją przemowę, obok brata stanął Nathan. - Co wy tu robicie?
-Nathan. Chcieliśmy z tobą pogadać... - zaczął Steve nim Mark otworzył usta, jednak nie zdążył dokończyć bo lekkoatleta wpadł mu w słowo.
-Przykro mi chłopaki. Odchodzę- Spuścił wzrok, ale natychmiast go podniósł i odważnie popatrzył swojemu byłemu kapitanowi w oczy.
-C co? Nie musisz...
-Nie Mark. Podjąłem decyzje- Mówił dalej zawzięcie. Na jego twarzy pomimo wielkiej nadziei Marka, nie było śladu rozbawienia- Wracam do biegania- Po tych słowach odszedł nie odwracając się już w stronę piłkarzy.
-Słyszeliście smarkacze. A teraz jazda mi stąd!
-Chodź Mark... Nie ma sensu tu dalej stać - brunet chwycił marka za ramię i pociągnął w tył. kapitan posłusznie poszedł za nim. Teraz zrozumiał dlaczego Nathan tak nie lubił gdy w pojawiał się Edgara. To był zwykły cham, który nie daje nikomu dojść do słowa. Zrezygnowany kapitan, niemający jakiejkolwiek ochoty na wdawanie się z nim w dyskusję powiedział tylko "Idziemy chłopaki" i odszedł z nimi w kierunku domku klubowego.
Tymczasem Amber starała się zapomnieć o swojej wczorajszej zawalonej misji. Stała właśnie pod szpitalem i próbowała przybrać jak najbardziej radosną minę. Myśl o czymś przyjemnym, myśl o czymś przyjemnym! 
Czy fakt, że jej najlepsza przyjaciółka wychodziła tego dnia był przyjemny? Owszem, był. Natychmiast na buzi brunetki pojawił się ogromny uśmiech. Wkroczyła z nim do budynku.
Nuka w towarzystwie rodziców stała przy lekarzu, który dawał im ostatnie polecenia.
-Nie widzę przeciwwskazań byś nie mogła grać dalej w piłkę. Jednak musisz być czujna. Jakiekolwiek zawroty czy bóle głowy a natychmiast schodzisz z boiska i czekasz, aż ci przejdzie. Wstrząs mózgu to nie zadrapanie. Uważaj na siebie. W razie jakiegoś pogorszenia się proszę o szybki kontakt ze szpitalem.
Słowa kierowane były do Nuki, jednak to jej rodzice kiwali głową, podczas gdy dziewczyna tylko wywracała oczami słysząc to samo dziesiąty raz tego dnia. Gdy zaczynała po raz kolejny dawać dowody swojego znudzenia, kątem oka dostrzegła Amber i natychmiast do niej podbiegła rzucając się dziewczynie na szyję.
-Ami! Jednak przyszłaś! Tak się cieszę! Przyszłaś sama? Gdzie chłopaki?
-Taki mały rewanżyk, oni nie powiedzieli mi, że się obudziłaś, a ja im, że dziś wychodzisz- powiedziała szczerząc zęby
-Jesteś dla nich za ostra- powiedziała niebiesko- włosa uśmiechając się szeroko- Opowiadaj co się działo?
-Wypytałaś mnie o wszytko przedwczoraj...
-Ale minęły dwa dni! Coś musiało się wydarzyć!
Wydarzyło się i to całkiem sporo, pomyślała, ale nie za bardzo chciała o tym jej powiedzieć. Bo w sumie po co? By ją martwić? Wychodzi ze szpitala, ten dzień powinien być wyjątkowy, szczęśliwy, a nie.. przytłaczający czy wręcz dobijający.
Do dziewczyn podeszli rodzice Nuki. Jej tata trzymał torbę z rzeczami córki, a matka zapoznawała się z wypisem. Całą czwórka udała się do samochodu, który stał na parkingu, by pojechać do domu Lonbery'ów.   Tam czekał na Nukę tort jagodowy.

Zapowiedzi Marka!
Nuka w końcu powraca do szkoły! Wśród wszystkich wzbudzi to sporą sensację. Jude postanowi podjąć ostateczną decyzję. Czeka nas również nietypowy trening w centrum, który zakończy się w dość nietypowy sposób i zmieni bieg przyszłych wydarzeń. Aby się tego dowiedzieć koniecznie przeczytajcie następny rozdział pt. "Decyzje". Ale będzie się działo! 

________________________________________________________________________

Ta Daaam
Kolejny, już 14 rozdział na blogu ^^
Mamy nadzieję, że się wam podobał.
czekamy na wasze opinie, pytania i wszystko, co można napisać w komentarzu =)
Do zobaczenia przy kolejnym odcinku ;*

16 komentarzy:

  1. Super oby tak dalej

    Wyrazy respektu i szacunku Alexa

    OdpowiedzUsuń
  2. Nom... :P
    SUPER! xD
    Jestem ciekawa co dalej...
    Wowu... :D
    Czekam na następny rozdział... "...i frytki!" :b ;b
    ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. PS.
      U mnie rozdział 4 już jest! ;)

      Usuń
    2. thx =D
      przekonasz się przy kolejnym rozdziale :*
      niedługo będzie... :D

      PS; już idę czytać!

      Usuń
  3. Extra!!!
    Tylko tak mi szkoda, że Nathan podjął taką decyzje.
    Mam nadzieje że to się zmieni.
    Czekam z nie cierpilwością na dalszy rozdział.
    Pozdrawiam Iruchi ^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. dziękujemy!!
      :< nie mogę zdradzić ;x
      już wkrótce xD
      pozdro ;*

      Usuń
  4. Rozdział mi się baaaardzo podoba. Baaaaaaardzo, baaaaaaardzo! Jest ciekawy, fajny, jeszcze raz ciekawy... Po prostu chyba najlepszy, jak dotąd.

    ~Kryształowa

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. P.S. Czy macie banner (reklamowy) ?

      Usuń
    2. dziękujeeeemy *-*
      ach <3
      o serio ;o no nie wiem.... xD
      ale ufam twojemu zdaniu :D

      PS... eeeee x.x jak się dowiem to odpowiem :D

      Usuń
    3. Keisza, dowiesz się ode mnie. :D Nie macie. c:

      Usuń
    4. Hum. Szkoda że nie macie ;c

      Nowa notka pojawiła się na moim blogu.

      P.S. Ładna ta nowa szata graficzna.

      Usuń
  5. Aww. *-* Rozdział jest niesamowity! :D
    Po prostu cudo! Szkoda mi trochę decyzji Nathana... mam nadzieję, że wróci. Nuka się obudziła.Hura! I dostała tort jagodowy..też chcę kawałek. :c Kocham ten rozdział. <3 Ciekawi mnie na co zdecyduje się Jude... czekam z niecierpliwością na następny rozdział.
    Niech moc będzie z Wami dziewczyny! :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Awww dziękujemy *-*
      tak, mi też :<
      ...
      Hura! :D ok, to chodź, dostaniesz =D <3
      ^-^ niedługo wstawimy... mam nadzieję ;3
      I Z Tobą Też! ;D

      Usuń
  6. Hejcia dziewczyny ;3
    Zostałyście nominowane do Liebster Awards więcej info. na http://ourhistorylilypotter.blogspot.com/ ;p
    Zapraszam ^^

    OdpowiedzUsuń
  7. Hejo, chamy moje ;*
    Nominowałam was do Liebster Awards, więcej informacji na moim blogu o 1D ;*

    OdpowiedzUsuń