sobota, 1 grudnia 2012

6. Deska ratunkowa


-To jakaś masakra- powiedziała zrezygnowana Nelly- Celio pójdź proszę na trybuny i przyprowadź Nukę Lonbery.
Chłopaki nawet nie protestowali. Siedzieli na ziemi o resztkach siły. Jakikolwiek zastrzyk energii był im jak najbardziej potrzebny. Celia szybko udała się w poszukiwanie niebiesko-włosej. Pięć minut później przyszła, ciągnąć na siłę Nukę, a Amber jej pomagała.
-Nuka, proszę zagraj. Potrzebujemy cię- powiedziała Nelly
Dziewczyna przebiegła wzrokiem po wszystkich zawodnikach, a następnie spojrzała na Amber. Widząc zachęcający wyraz twarzy przyjaciółki odwróciła wzrok.
-Dalej Nuka. To prawdziwa szansa. Nie możesz jej zmarnować- zachęcała Amber, a gdy ta nie odezwała się, chwyciła ją za ramię. Gdy spojrzała w jej oczy, już wiedziała, że dziewczyna podjęła decyzję, teraz tylko górowała nad nią duma i uprzedzenie. Pochyliła się i szepnęła jej na ucho.
-Dalej, zagraj i pokaż im jaka jesteś dobra. Niech żałują, że cię nie przyjęli- Odsunęła się od niej. Na twarze obu wpełzł chytry uśmieszek., niebiesko-włosa pokiwała głową, zwróciła się do Nelly i przyjęła propozycję gry.
-Po przerwie wynik 2:0 dla Liceum Kirkwooda. W Raimonie dostrzec można zmiany. Za Kevina Dragonfly'a weszła o ile się nie mylę Nuka Lonbery. Tak to ona! Zagra na pozycji pomocnika zamiast Sharpa, który wesprze Blaze'a na ataku. Obydwaj ustawiają się za piłką. Gwizdek! I ruszyli! Przy piłce drużyna Raimona, wygląda na to, że wstąpiły w nich nowe siły! Czy uda im się nadrobić stratę dwóch punktów!?
Jude i Axel wymieniali szybkie strzały kierując się w pole karne przeciwników. Piłka zatrzymała się przy Axelu, stojącym teraz na przeciwko Night'a. Nieco zaskoczony tym chłopk oglądnął się by podać piłkę do Juda, jednak ku jego zaskoczeniu, był on kryty przez Meenan'a. Szybko, zanim przeciwnik zdążył pomyśleć o odebraniu piłki, podał ją do tyłu. Nuka wykorzystała szansę. Podbiegła do piłki i jako że nikt ją nie krył zaczęła przedostawać się bliżej bramki przeciwnika. Zaskoczeni rywale z początku stali się i wgapiali jak dziewczyna wraz z dwoma chłopakami szturmuję na bramkę. Malcolm i Alfred nawet nie spostrzegli gdy kryci przez nich zawodnicy udali się za niebiesko-włosą. Na ich przeszkodzie, teraz stał już tylko Dan. Zadnie proste, ominąć go i strzelić, jednak jak się okazało nie takie łatwe.
-Trojka zawodników Raimona kontra Dan Mirthful! Czy jeden obrońca poradzi sobie sam z trzema napastnikami? Trzeba pamiętać co o nim mówią. Mistrz wślizgów! Zawsze gotowy i czujny, z pewnością nie bez powodu sam stanął na środku obrony! Zobaczmy co się dzieje na boisku. Nowa zawodniczka Raimona przekazuje piłkę bardziej doświadczonemu graczowi i biegnie prawym skrzydłem wymijając przeciwnika! Blaze podaje do Sharp'a... NIE! Mirthful przechwytuję piłkę w połowie drogi i nie czekając podaje do swoich kolegów z drużyny! Jak widzimy Meenan już otrząsnął się z wrażenia, że wykiwała go dziewczyna i ruszył z futbolówką do przodu. Szarżując prawym skrzydłem, ma wolną drogę... I nie! Jednak nie! Tuż przed nim, jak z pod ziemi wyrasta Eric Eagle! Próbuje odebrać piłkę, jednak zawodnik Kirkwood sprytnie ją utrzymuję choć widać, że nie idzie mu tak łatwo jak w pierwszej połowie! Czyżby zmęczenie!? Utrzymuje piłkę, chce podać... I nie udało się! Sharp w mig wykorzystał okazję i przejął futbolówkę zdezorientowanym przeciwnikom! Już widzimy jak wraz z Blazem ponownie kieruje się na bramkę Kirkwood. Strzela, jednak bramkarz skutecznie odrzuca piłkę wysoko w górę... Tam czeka na nią Axel i smoczym tornadem próbuje ponownie swoich sił jednak z marnym efektem. Bramkarz ponownie odbija piłkę! Leci... O! jak widzimy w górze czeka na nią zawodniczka Raimona, próbuje swoich sił strzelając z główki w lewe okienko... Niestety i taki strzał z zaskoczenia nie zrobił na Neville'u wrażenia! Cóż za niesamowity refleks! Kirkwood z pewnością może być dumne z swojego zawodnika! Do tej pory nie wpuścił jeszcze ani jednej bramki, próby strzału są nadaremne!
Axel spojrzał na dziewczynę, która właśnie wylądowała. Mimo, że nikt, nawet on nie spodziewał się jej strzału, bramkarz przeciwnika i tak to obronił. Przeniósł na niego wzrok. Jak on to robi? Atakują go z wszystkich stron, wszystkimi możliwymi sposobami, a mimo to nie udaje im się strzelić. Żeby obronić smocze tornado, nawet nie ruszył się z miejsca... Jak!? Jest tylko jeden sposób pomyślał. Podszedł kilka kroków do Juda i spojrzał na niego wymownie. Ten odwzajemnił spojrzenie i kiwnął głową.
-Przy najbliższej okazji trzeba strzelić, z pozoru najsilniejszym jednak bardzo słabym strzałem
Jude pokiwał głową.
-Musimy rozgryźć co się dzieje. Jestem pewien, że mają jakiś sekret, coś co pozwala im na obronę naszych najpotężniejszych strzałów.
-Myślisz, że trój feniksa też by obronił?
Jude znów przytaknął.
-Jestem tego prawie pewny.
Oboje spojrzeli na bramkarza.
Ich przeciwnik szybko wznowił grę natychmiastowym podaniem do obrońcy. Ten ominął Juda, nie dając mu nawet spojrzeć na piłkę. Gdy zbliżał się do Axela uśmiechnął się lekko. Kopnął piłkę, tak, że ta przeleciała mu nad głową i odebrał ją z drugiej strony.
-Teraz wam pokażemy- syknął przebiegając obok blondyna- Tym razem nas nie pokonacie!
Przekazał piłkę do przodu i obrócił się ku zdziwionemu chłopakowi.
-Bracia Murdock znów przy piłce! Zmierzają ku bezbronnym zawodnikom Raimona! Czyżby szykowali się do wykonania potężnego trójkąta Delta!?- Krzyczał komentator z zaciekawieniem wpatrując się na murawę.
-Nie podoba mi się to- Mruknął Jude podążając wzrokiem za napastnikami.
Nie mógł zrobić nic. Zresztą jakakolwiek próba działania i tak zakończyłaby się fiaskiem. On podobnie jak Axel wolał przeanalizować całą sytuację i odkryć strategię przeciwnika. Stał w miejscu spokojnie obserwując przeciwników. Dwóch z nich biegło prawym skrzydłem, tam gdzie stała większość zawodników Raimona. Po lewej prócz przeciwników nie było prawie nikogo.
-Nathan!- Wrzasnął chłopak zwracając na siebie jego uwagę- Po lewej!
Niebiesko-włosy obejrzał się przez ramię i dostrzegł niekrytych zawodników. Zdziwienie malowało mu się na twarzy. Jak mogli tego nie za uwarzyć!? Szybko podbiegł do jednego z nich, który usilnie próbował się wyswobodzić. Nathan jednak nie dał się zmylić jago kiwaniom na prawo i lewo. Piłka poszybowała w jego stronę i teraz bez problemu mógł ją przejąć. Nie czekając ruszył do przodu. Pędził jak strzała. Żaden z przeciwników nie potrafił go zatrzymać. Błyskawicznie przebiegł całe boisko, aż ominął obronę.
Strzelił najmocniej jak potrafił. Piłka leciała z ogromną siłą i szybkością na bramkę. Wtedy Neville wykonał bardzo dyskretny, niemalże niezauważalny ruch. Wyglądało to jakby po prostu przeniósł ciężar ciała z jednej nogi na drugą, ale w tym monecie wkoło jego dłoni pojawił się delikatny złoty blask. Jude zauważył, że coś wyszeptał. Prawdopodobnie nazwę jakiegoś Hissatsu. Piłka nie zwolniła, nie stało się z nią kompletnie nic.
Jednak bramkarz złapał ją jakby byłby to balon.
-Już wiem- Szepnął do siebie Jude, widząc jak bramkarz po raz kolejny wyłapuje piłkę.
To właśnie dlatego nie udawało nam się strzelić. Jeśli tylko moglibyśmy...
-Jude!!!- Chłopak gwałtownie wyrwany z przemyśleń w ostatniej chwili dostrzegł szybującą ku niemu piłkę. Odebrał ją i rozglądnął się dookoła. Szarża na bramkę nie miała jeszcze żadnego sensu. Dopóki nie odkryjemy jak można z tym walczyć, nie możemy nic zrobić. Przed nim jak z podziemi wyrosło nagle dwóch zawodników z uśmieszkami na twarzy. Chłopak zacisnął zęby. Jeśli strzelą nam jeszcze jedną bramkę to koniec.
-Jude!! Tutaj!!- Machając ręką w jego stronę, Nuka biegła w kierunku Axela, czyli dokładnie naprzeciwko. Nie było w tym żadnego sensu, ale też nie było czasu na przemyślenia. Nie widząc innej opcji wykopał piłkę, która minęła nogę przeciwnika o zaledwie milimetr. Widząc to chłopak na chwilę znieruchomiał. Tak mało brakowało. Coś tu nie gra. Spojrzał na swoich przeciwników. Jeden z nich, stojący zaledwie dwa kroki przed nim, obserwował czujnie dziewczynę, biegnącą, z głową skierowaną ku niebu. Dokładnie obserwowała szybującą piłkę, gotowa na jej odebranie. Drugi stał nieco bliżej i patrzył mu w oczy. Mając tą samą możliwość, Jude zmarszczył brwi. Coś mu tu  nie pasowało. Ale co? Wszystko wydawało się być na swoim miejscu, normalny mecz towarzyski pomiędzy dwoma zespołami. Więc co go tak niepokoiło? Jego obserwator szybko zmienił kierunek spojrzenia.Teraz z kolegą obserwowali dziewczynę. Lub raczej, czaili się na nią. Otworzył szerzej oczy, jakby go olśniło.
-Nuka!!
Dziewczyna biegnąc dalej spojrzała się na niego. Dostrzegła o co mu chodzi. Zawodnicy kryjący Juda patrzyli się na nią niczym sępy na umierające zwierze. Zacisnęła zęby. Co mogła teraz zrobić. Szybka analiza najkorzystniejszych wyjść nie dała wiele, bo każda z nich kończyła się fiaskiem. Zmarszczyła brwi i odwróciła się. Biegła teraz tyłem patrząc na piłkę coraz bardziej zniżającą lot. Biegła dość szybko, jednak nie była w stanie patrzeć gdzie, lub w jakim kierunku. Za nią Thomas wykonał wślizg, tym samym podcinając jej nogi. Dziewczyna zachwiała się i spadając na lewy bok wysunęła rękę w stronę podłoża. Prawa noga poszybowała w górę, a ręka, która właśnie dotknęła murawy zgięła się pod przedziwnym kątem. Karkiem omal nie dotknęła ziemi, a pozycja w której obecnie się znalazła, nie należała do wygodnych. Nuka zacisnęła mocniej zęby, odbiła się z lewej nogi, a prawą dłoń przyłożyła do boiska. Obie ręce zgięte, podobnie jak nogi. Szybko to wykorzystała i odbiła się do góry. Chwyciła piłkę pomiędzy ugięte w kolanach nogi i prostując je, posłała piłkę do Axela. Chłopak kolanem podbił ją do góry i wykonał pół obrót, tym samym mijając zawodnika, który właśnie obstawiał go, usilnie próbując zabrać piłkę.Gdy narzędzie gry wylądowało, spokojnie na ziemi, Axel spojrzał w oczy przeciwnikowi i uśmiechnął się lekko. Przyłożył stopę do jej boku i popchnął lekko do przebiegającego obok Ericka. Mina, która wpełzła na twarz rywala była dodatkową satysfakcją i przyczyną uśmieszku blondyna. Obrońca odwrócił się napięcie podążając wzrokiem za oddalającym się brunetem. Śledził go, jednak nadal nie spuszczał wzroku z Axela, co zdecydowanie mu nie pasowało. W takiej sytuacji nie był z stanie nic zrobić. Postąpił krok w lewo, a następnie w prawo chcąc go zmylić, jednak ten zrobił to samo, nie dając mu drogi odwrotu. Axel przybrał surowy wyraz twarzy. Tak się go nie pozbędę. Muszę wymyślić sposób, w którym nie zauważy gdy się wymknę. Zrobił minimalny krok w tył i zastał opór.Odwrócił się szybko i napięcie z zdziwieniem na twarzy. Za nim stał potężny obrońca. Nawet na niego nie patrzył, ale mimo to uśmiechał się pod nosem. Axel zrobił to samo. Postąpił krok w prawo, a gdy obaj przeciwnicy powtórzyli ruch, szybko odbiegł prawą stroną. Zawodnicy Kirkwood chcąc ruszyć za nim, zderzyli się i zachwiali. Meenan upadł i szybko spojrzał w górę. Nad nim pochylała się postać jego kolegi. Stał na czubku palców jednej nogi i szybko zataczał rękami koła dla utrzymania równowagi. Alfred otworzył szerzej oczy.
-A-a-a-aaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaaa -Zawył gdy kolega spadł prosto na niego, miażdżąc go przy tym- Złaź ze mnie- rozkazał zduszonym głosem- D-duszę sięęęę!- Ręka, która jako jedyna wystawała spod ciała, drgnęła lekko i zacisnęła się w pięść, która walnęła w ziemię.
-W-wybacz- powiedział podnosząc się na nogi jednocześnie wyciągając rękę w jego stronę. Lekko się skrzywił widząc kolegę dosłownie wbitego w ziemię.
W tym samym czasie, Axel zdążył dołączyć do Ericka i teraz biegł z nim ramię w ramię, a tuż za nimi Jude. Chłopacy jednym sprawnym ruchem przekazali piłkę koledze za nimi i sami przyspieszyli. Jude natomiast zatrzymał się z futbolówką i spojrzał na bramkę. Jednym gwizdnięciem przywołał pingwiny, które natychmiast otoczyły piłkę.
-Królewski Pingwin!
Wykrzyknął wykopując piłkę do góry. Za nią poleciało stado ptaków. Na dole już czekali pozostali zawodnicy.
-Numer Dwa!- Erick i Axel z obu stron wykopując piłkę dodali jej szybkości.
John Neville spojrzał na piłkę pędzącą z niesamowitą szybkością, z lekkim przestrachem. Wykonał Grawitację, bo tak właśnie nazywał się tajemniczy ruch, i jakże wielkie było jego zdziwienie, gdy futbolówka ani trochę nie zwolniła.
-N-nieee- szepnął. Piłka walnęła go w brzuch i razem z nim wpadł do bramki.
-GOOOOOOOOOL- Rozległ się krzyk Cheaster'a, a tłumy fanów zaczęły wiwatować.
-Tak jest- trzej zawodnicy podeszli do siebie i z satysfakcją przybili sobie piątkę.
-Juuuuhuuuu- Nuka wybiegła przed nich i przybiła z Erickiem piątkę. Zacisnęła pięści i spojrzała na chłopaków.
-To było rewelacyjne! Nie przypominam sobie, żeby królewski pingwin miał kiedyś taką moc!
-To rzeczywiście było niezwykłe- przytaknął jej Jude krzyżując ręce na piersi i uśmiechając się lekko.
-Idźmy za ciosem- Dodał Erick zaciskając pięść przed twarzą- Skoro udało nam się raz trafić, uda się i drugi.
Wszyscy przytaknęli z uśmiechami na twarzach
-Sekret tkwi w szybkim i niespodziewanym kontrataku. Ich bramkarz nie jest przygotowany na nagły strzał.
Gracze pokiwali ze zrozumieniem.
-Too jest to!!- Wykrzyknął uradowany Mark podskakując przy tym do góry. Piękna pierwsza bramka ich zespołu w tym meczu dodała mu jeszcze więcej sił.-Dalej drużyno!
Wściekły bramkarz Kirkwood wyciągnął piłkę z siatki i zaciskając zęby cofnął się parę kroków. Wykopał piłkę do jednego z pomocników. Chłopak odebrał ją i ruszył na bramkę Marka.
-Nie tak szybko...
Zawodnik wylądował twarzą na murawie. Powoli potrząsnął głową i podniósł się, z niedowierzaniem patrząc za siebie. Tuż za nim stał Bobby z piłką przed sobą.
Chłopak podbiegł parę kroków i podał do Ericka, który ledwo po otrzymaniu futbolówki, główką przekazał ją Axelowi... A przynajmniej chciał przekazać, bo piłka odbiła się od kolana jednego z przeciwników i upadła na murawę, a po chwili turlania się bez celu- zatrzymała. Tą szansę szybko ktoś wykorzystał. Nuka podbiegła do białej linii, kończącej boisko po prawej stronie. Położyła stopę na piłce i rozglądnęła się szybko. Jakieś trzy metry od niej stał Axel, a przed nim dwaj gracze Kirkwood. Jeden z nich, mniejszy od niego, rozłożył ręce udaremniając mu plany dojścia do piłki. Drugi, stojący bardziej z boku, lewą nogę trzymał przy kostkach blondyna, narażając go w razie jakiegokolwiek ruchu na upadek. Po jego lewej stronie kryty przez Tylera i Marvina Jude próbował się wyswobodzić kiwając się na obie strony, jednak nie przynosiło to żadnych efektów. Dziewczyna szybko przeniosła wzrok za siebie. Obrońcy Raimona, podobnie i jak pomocnicy, stali kryci przez przeciwników. W tej chwili nie zostawało jej nic innego jak samej ruszyć na przód. Popchnęła piłkę lekko do przodu i jeszcze raz spojrzała na Axela. Patrzył na nią z zmarszczonymi brwiami i zaciśniętymi ustami. Wyglądał tak, jakby chciał coś powiedzieć, jakby gorączkowo nad czymś myślał. Strzelaj! usłyszała jego głos w swojej głowie. Przytaknęła i zwróciła się w stronę bramki przeciwnika. Ruszyła na przód  Najpierw powoli, szła kopiąc piłkę, po paru krokach przeszła w lekki trucht, by następnie sprintować najszybciej jak umie. Gdy zaczęła zbliżać się do bramki, zaledwie parę metrów przed nią pojawił się obrońca Kirkwood. Widziała grymas na jego twarzy, nogi szeroko rozsunięte i ręce  zgięte w łokciach. Trzymał zaciśnięte pięści, jakby zaraz miał nimi komuś przywalić. Normalnie nie miała by  żadnych szans minąć go utrzymując piłkę przy sobie. Gotów był do odebrania futbolówki i naprawdę nie trzeba było wiele, by to zauważyć. Nie wysilał się przy tym za bardzo. Stał w miejscy, a gdy gracz, przebiegał obok, jednym ruchem odbierał mu piłkę. Ale co dziewczyna mogła teraz zrobić? Otóż bardzo dużo. Będąc zaledwie parę kroków przed przeciwnikiem, popchnęła piłkę na lewą stronę, sama mijając przeciwnika prawą. Futbolówka turlała się bezwładnie po ziemi, aż trafiła prosto pod stopy Axela, który  nie wiadomo kiedy okiwał obrońców i teraz biegł z piłką mając przed sobą tylko bramkę. Biegł, a przed nim, parę kroków po prawej, niebiesko-włosa zawodniczka ich drużyny. Chłopak długo nie czekał. Szybko wyskoczył z piłką i zaczął kręcić się wokół własnej osi. Wykonał Ogniste Tornado, jednak strzał tylko odbił się od rąk bramkarza i poszybował w górę.
Blondyn i Nuka spojrzeli na siebie. Oboje pokiwali głowami jakby wiedzieli co drugiemu chodzi po głowie i szybko ruszyli do przodu. Dokładnie w tym samym czasie, z doskonałą precyzją i wyczuciem wyskoczyli do góry. Niebiesko-włosa lecąc śledziła uważnie piłkę. Gdy ta zalazła się zaledwie metr nad nią dziewczyna wykonała obrót o 180 stopni i wykopała futbolówkę jeszcze wyżej. Tam czekał na nią gotowy Axel. Ledwo piłka znalazła się przed nim, została wystrzelona w stroną bramki. Tego Neville się nie spodziewał. Zabrakło mu czasu na jakąkolwiek reakcję. Strzał był silny i na tyle potężny, że wpadając do bramki, przewrócił bezbronnego bramkarza.
-Kolejny Wspaniały Gol dla zawodników Raimona. Jednak im się udało. Zdobywają drugą bramkę tuż przed ostatnim gwizdkiem!
-Tak!- krzyknęła Silvia i przybiła piątkę z Amber tuż nad głową Celi- Udało im się!
-Co nie zmienia faktu, że to tylko remis- powiedziała bez entuzjazmu Nelly spoglądając chłopaków- Ale lepsze to niż porażka- dodała po chwili
Zadowoleni zawodnicy Raimona zeszli z murawy boiska. Wszyscy byli w bajecznych humorach. Jeszcze przed godziną byli pewni, że przegrają to spotkanie. Teraz udało im się zremisować co samo w sobie było dla nich ogromnym sukcesem.
Nuka kroczyła na końcu, nie tryskała energią jak pozostali, uśmiechała się jedynie. Wszyscy piłkarze odwrócili się w jej stronę. Mark wyszedł przed nich i uśmiechnął się przyjacielsko.
-Udowodniłaś, że nadajesz się do drużyny. Witaj w zespole- powiedział wyciągając dłoń w jej kierunku.
Niebiesko- włosa spojrzała na nią. Westchnęła cicho. Dołączenie do drużyny było jej największym marzeniem. Dziewczyna trzęsącymi się dłońmi chwyciła dół koszulki i zdjęła ją. Pod spodem miała biały top. Spojrzała na t-shirt. Po raz kolejny westchnęła.
-Dziękuję- wręczyła chłopakowi koszulkę- ale nie skorzystam.
Wszyscy z niedowierzaniem wpatrywali się w Nukę, nikt nie mógł uwierzyć co przed chwilą zrobiła. Dziewczyna natomiast poczuła ogromną ulgę, jakby ktoś zdjął z niej ogromny ciężar. Udała się wolnym krokiem do domku klubowego by zabrać swoje ubrania. Amber szła za nią.
-Nie mogę uwierzyć, co przed chwilą zrobiłaś. Nigdy bym się tego po tobie nie spodziewała.
-Nie chcę być przyjęta w taki sposób. Gdyby był ktoś na rezerwie nigdy bym nie zagrała. Musiałam im udowodnić w meczu, że się nadaję. Robiłam dokładnie to samo na treningu, ale jakoś wtedy to ich nie usatysfakcjonowało. Niech sobie radzą sami. Nie jestem służącą, która zjawi się i zagra na ich zawołanie.
Nastała chwila ciszy, po której Nuka znów przemówiła
-Może zapiszę się do jakiegoś innego klubu... Może do jakiegoś miejskiego zespołu...- Nuka zaczęła swój kolejny monolog o piłce nożnej, rozważała różne, coraz dziwniejsze opcje. Wymyśliła sobie, że zapisze się do klubu z Osaki, do którego z Tokio jest ponad 500 kilometrów. Nuka i jej nierealne pomysły, pomyślała Amber. Reszta drogi ze szkoły zajęły rozważania niebiesko-włosej o tym jak może dalej grać w piłkę.

Zapowiedzi Marka
W końcu do nas dotarło - potrzebujemy Nuki. Musimy zrobić wszystko by zgodziła się do nas dołączyć. Dodatkowo Nelly ma mi coś bardzo ważnego do przekazania, to może przewrócić wszytko o sto osiemdziesiąt stopni. Również Axel zachowuje się dość nienaturalnie, coś wisi w powietrzu. Aby się tego dowiedzieć, koniecznie przeczytajcie kolejny odcinek pt. "Bransoletka", ale będzie się działo!

______________________________________________
Udało się, zakończyłyśmy 6 rozdział, muszę przyznać, że był to najbardziej męczący, jak dotąd. Dziś   górował wątek meczu, ale nie martwcie się, w następnych rozdziałach skupimy się bardziej na losach bohaterów, zamiast meczach ;) Miłego czytania ;]  

27 komentarzy:

  1. Nieźle.;]
    Rozdział wyszedł fenomenalnie.^^
    Tyle się dzieje...
    Wspaniale opisany mecz.
    Jednym słowem cudo.
    Czekam na kolejny.
    Niech moc będzie z Wami.;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ;*
      Jest nam naprawdę miło to słyszeć/czytać ;)
      Z Tobą również ;)

      Usuń
  2. świetny blog! Opowiadania naprawdę wspaniałe ze szczegółowymi opisami. Mam nadzieję na dalsze losy Nuki oraz reszty. Czekam i pozdrawiam.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super! Teraz będe czekać na następny z wielką niecierpliwością!
    Powodzenia! Co ile na oko wrzucacie nowe artykuły?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ;) Mamy nadzieję, że się doczekasz ;]
      Nowe rozdziały dodajemy średnio dwa razy na miesiąc, ale różnie bywa. Wszystko zależy od tego ile mamy chęci i weny do pisania ;)

      Usuń
  4. Jej! Jesteście fenomenalni! Rozdziały są super! Wymyślacie je czy co?

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy ;) No tak, rozdziały są w całości pisane i wymyślane przez nas ;]

      Usuń
  5. To jest który sezon Inazumy Eleven?

    OdpowiedzUsuń
  6. Nieźle!
    Życzę powodzenia!
    Oraz dobraj wyobraźni!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięęęki xxd
      Wyobraźni mamy po dostatkiem, bez obaw ;D

      Usuń
  7. A ja was tu zaraz zamorduje dziewczyny xD. Po pierwsze rozdział jest naprawdę świetny. Dziś wzięłam się w garść i przeczytałam wszystkie wasze rozdziały od początku do końca i muszę przyznać ,że się nimi jaram ^^ A zamorduję was za ten mecz ;/ Mało Marka! Przecież w Inazumie to on co chwile motywował drużynie, darł się jak oszalały i bronił bramki , a tu lipa ;/ Przepuścił 2 bramki w meczu praktycznie nie istniał czyli FOCH Xd. Czekam na następny rozdział

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Oj Aguś...
      No w sumie masz rację .___."
      Trochę się zapomniałyśmy, ale opis tego meczu był dla nas wyjątkowo trudny... Powiedzmy, że zmuszone byłyśmy do pewnych ograniczeń i nie mogłyśmy w pełni rozwinąć skrzydeł XD
      Cieszę się, że nadal Jarasz się Inazumą ^^
      Dla pocieszenia- w kolejnym rozdziale będzie więcej Marka :D
      Weźmiemy twoją skargę pod uwagę przy pisaniu kolejnych meczy ;D Marka na pewno nie zabraknie- Obiecuję ^^
      Kolejny rozdział już w produkcji xdd

      Usuń
  8. No ja myślę ^^ On ma drzeć ryja i ninja na bramce robić ;P A ja nie mogę doczekać się pary Nathan&Amber <333 ;P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Haha no oczywiście, że będzie ;D Przecież to Mark XDD
      heheh to sobie poczekasz ;D

      Usuń
    2. I tą odpowiedzią przyznałaś mi rację ,że to prawda ^^ Weź mi zesfataj Nelly i Marka bo nie wytrzymie ;P

      Usuń
    3. Agusi77 masz całkowitą rację i ja też się nie mogę doczekać!

      Dalej! Dalej! Tak trzymać!
      Pomagam wam dziewczyny dopingując zza monitora!

      Usuń
    4. Przeciesz to widać
      Cytat:
      "poznałaś kogoś,
      Takiego jednego Willy'ego i... Nathana."
      "Cześć... Nathan!"
      Widzicie! 3 kropki!!! 3!!! To musi coś z tego wyjść!!!

      Usuń
    5. Aguś, nie powiedziałam, że będą razem, tylko że sobie poczekasz ;> Kto wie, czy doczekasz ;D
      O Marku i Nelly już rozmawiałyśmy ;>
      fakty, faktami, co napisałyśmy to jest ;D a jeśli chcecie dowiedzieć się prawdy musicie poczekać na kolejne rozdziały xd W tej chwili nie mozemy nic więcej powiedzieć XDD
      Dzięki za doping, przyda się ;*

      Usuń
    6. Keisza to ty jeszcze nie wiesz ,że ja bardzo często mam rację? ;D A z resztą ja to wiem <333

      Usuń
    7. Keisza, to będe was reguralnie dopingować!

      Usuń
  9. Zeswataj* Taka mała literówka. Jak się człowiek śpieszy to literówki są .__. xD

    OdpowiedzUsuń
  10. Hahah...
    Dziewczyny... Nathan nie ma niebieskich włosów! To jest akwamarynowy! Na Inazumie i na kolorach to ja się znam bardzo dobrze! Ale niebieski lepiej pasuje!...

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Ma niebieskie -.-
      A nawet jak nie, to jakoś nie za bardzo widzi mi się pisanie "Akwamarynowo-włosy" .__. XDD

      A co do Anonima, który pisał wyżej- Dzięki ;D

      Usuń
  11. No nie bardzo pasuje...
    Proszę! ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Może to będzie zbyt nahalne, ale...
    ... kiedy będzie następny rozdział?
    Poprostu to koffam! :P
    Moim ulubieńcem jest Evans, Blaze i Swift XD

    OdpowiedzUsuń