sobota, 3 listopada 2012

4. Konsekwencje


-Co to ma znaczyć-wrzasnęła wściekła- Mark...!- Jej wzrok powędrował w stronę bramy.
Zawodnicy Zeusa czmychneli zadowoleni z siebie. Tym czasem zawodnicy Raimona powodów do radości nie mieli. Kevin, którego w tym momencie zżerała zazdrość i gniew, ulotnił się równie szybko co przeciwnicy. Nuka nadal leżała na ziemi z obolałym brzuchem i koszulką, na której został wyraźny ślad po piłce. Nathan, Axel i Jude stali zawstydzeni nieco z tył, uznając, że lepiej się nie wtrącać, na to miast Mark leżał pod nogami Nelly z krwawiącym nosem i obolałą szczękom. Dziewczyna patrzyła na wszystkich gniewnym wzrokiem, który nieco dłużej zatrzymywał się na ofiarach bójki. Stali w milczeniu dłuższą chwilę. Nikt ani myślał choćby westchnąć z obawy przed morderczym spojrzeniem Nelly. Ciszę przerwały kroki osoby biegnącej. Sekundę później Amber klęczała już przy Marku usiłując stłumić krwawienie z nosa. Popatrzyła na chłopaka. Krwawiący nos, śliwa pod okiem, z szczęką też coś chyba było nie tak. Mark podniósł prawą rękę, by przytrzymać chustkę przy nosie i cicho jęknął. Natychmiast ugryzł się w język by nie krzyknąć wniebogłosy. Ból to było zdecydowanie za lekkie słowo opisujące to co teraz czuł, jednak zacisnął mocno zęby by nie dać nic po sobie poznać. Jeszcze tego by brakowało, by Nelly to dostrzegła. Niestety bólu nie udało mu się ukryć przed Amber, która zauważyła grymas malujący się mu na twarzy, w mig zarejestrowała przyczynę. Nadgarstek, na którym w tym momencie się opierał, był lekko zaczerwieniony i zaczął puchnąć.
-Oprzyj się na drugiej ręce- poleciła mu szybko, a chłopak bez sprzeciwu, a wręcz z ulgą wykonał jej polecenie. Nie czekając, aż Mark coś powie, ujęła jego dłoń i szybko posmarowała ją maścią. To nic nie da myślała zrezygnowana oglądając dokładnie rękę. Strasznie zaczerwieniona i napuchnięta. To może być coś poważniejszego. 
-Boli ci...Spytała lekko zginając jego rękę i szybko tego pożałowała. Ledwo przekrzywił się o centymetr Mark wrzasnął przeraźliwie, a oczy zaszły mu mgłą.
-Przepraszam- szepnęła już odwracając się do apteczki, którą przyniosła ze sobą i nie zwracając uwagi na chłopaka, który z miną zbitego psa patrzył na lewą dłoń i wydawał z siebie dźwięki podobne do skomlenia. Znalazłszy bandaże powoli i delikatnie zaczęła owijać mu opuchliznę. Muszę to unieruchomić, przynajmniej do czasu, aż obejrzy go lekarz. 
-No pięknie! Jeszcze tego nam brakuje, by nasz bramkarz był kontuzjowany- prychnęła rozgniewana Nelly krzyżując ręce.
-Nelly...
-Daruj sobie tłumaczenia! Co ty sobie myślałeś? Przecież on to specjalnie mówił, żeby was sprowokować!- Zaszczyciła spojrzeniem Nathana i Tod'a, którzy patrzyli się w ziemię z rumieńcami na twarzy- Jak mogliście dać się tak podpuścić!?
-Ale...-Mark niepewnie zwrócił się w kierunku Juda i Axela - To co mówił Byron... jest prawdą?
-Co ci strzeliło!? Chciał cię sprowokować żeby....
-Niestety to prawda- odparł ponuro Jude tym samym przerywając krzyki Nelly i przyprawiając ją o rumieńce.
Widząc zdziwione spojrzenia przyjaciół Axel pospieszył z wyjaśnieniami.
-To było parę dni temu- zaczął jak zwykle z poważnym wyrazem twarzy i spojrzał na Juda. Ten skinął głową, a jego wzrok zatrzymał się na Celi.
-Razem z Axelem urządziliśmy sobie dodatkowy trening i poszliśmy pobiegać nad rzekę- mówił nie spuszczają wzroku z siostry, która stała przerażona z złączonymi dłońmi przy klatce piersiowej.
-Stał tam jakby na nas czekał...- dodał Axel, patrzył się gdzieś przed siebie obojętnym wzrokiem, nie dając nic po sobie poznać.
-...Nie był sam.
-Goryle- zgadł Sam, a chłopacy pokiwali głowami.
Stali teraz dokładnie na przeciwko wszystkich, oni po jednej stronie, a po drugiej kilkanaście niepewnych par oczu skierowanych tylko na nich. Czekając na dalsze słowa nikt się nie poruszył, aż w końcu Axel postanowił iść dalej.
-Zastąpił nam drogę nie dając biec dalej więc byliśmy zmuszeni go wysłuchać...
-...Był bardzo przekonujący- ciągnął szczerze Jude podczas gdy Axel tylko skinął głową
-A.ale odmówiliście mu... tak?- spytała nieco przerażona Celia.
Obaj natychmiast, w tym samym momencie przytaknęli, a reszta odetchnęła z ulgą. W milczeniu udali się do domku klubowego, by tam chwilę odpocząć i przemyśleć wszystkie sprawy.
-Więc teraz zostało nam już tylko jedno- powiedziała oficjalnie Nelly gdy wszyscy usadowili się wygodnie i zapadła cisza. Nie wiadomo kiedy przyszedł również Kevin. Nie odezwał się ani razu, a jego wzrok był jak najgorsze tortury. Wydawało się, że teraz nienawidzi już nie tylko Axela, Nathana i Juda, ale i całego świata. Przygnębiony do reszty wpatrywał się otępiałym wzrokiem w podłogę i mruczał coś do siebie. Był naprawdę wściekły. Znowu Axel! Axel, Axel... i jeszcze Jude!? Ich wzięli... Wredne bałwany, myślą że są tacy dobrzy!? Przekonamy się kto tu naprawdę jest gwiazdą. Te przygłupy nawet nie zdążą spojrzeć na piłkę. Już ja tego przypilnuję. Złość narastał w nim z każdą sekundą, gniew i nienawiść do kolegów z drużyny nie potrafiła ustąpić przebaczeniu i zrozumieniu. Chłopak zacisnął mocniej pięści. Nie wiedział po co tu siedzi, ale miał niejasne wrażenie, że stanie się coś ważnego. Jedynie to przeczucie trzymało go jeszcze przy granicach rozsądku. Najchętniej wyszedłby stąd rozwalając wszystko naokoło, dodatkowo jeszcze wlałby tym trzem gostkom, którzy teraz, niczym wielkie gwiazdy, zgrywały niewiniątka na oczach wszystkich. Już chciał wstać, już szykował pięści, już był gotowy, by rzucić się na swoich teraz największych wrogów, gdy Nelly ponownie przemówiła. Z wielką niechęcią powstrzymał się, by nie wszcząć bójki. Cały napięty i sztywny oparł plecy o krzesło. Zacisnął pięść przed twarzą, był wściekły, był potwornie zły, czuł, że pomimo wszystko nie uda mu się zapanować nad gniewem... nie, to nie to. On po prostu nie chciał nad nim zapanować. Chciał się wyżyć, teraz! Zaraz! Tu! Nie wytrzymał! Stojący obok Todd oberwał pięścią w brzuch i przewalił się na podłogę. Kevin ani myślał go przepraszać. Nawet mu to przez myśl nie przeszło. Nie zważając na spojrzenia drużyny, ponownie ponuro spojrzał na Nathana, Juda i Axela.
-Musimy zadecydować co w sprawie Nuki. Mark?-spojrzała na niego z wyrzutem, ale równocześnie zaciekawieniem.
-No więc... eee prawdę mówiąc to nie mam pojęcia.
-uch. No dobra, ktoś ma jakiś pomysł?
-Może.. może zróbmy głosowanie- zaproponował nieśmiało Stev.
Nelly pokiwała głową.
-Dobra, niech będzie- spojrzała na Celię i Silvie- Ale głos mają tylko piłkarze.
-Zgoda- przytaknęły ponuro.
Max wyjął z plecaka notes i wyrwał jedną kartkę, po czym podzielił ją na równe części i przedarł. Rozdał każdemu po jednej.
-Wystarczy napisać tak lub nie- oznajmiła dziewczyna, gdy wszyscy wyjęli już długopisy.
Piłkarze pochylili się nad karteczkami. Większość miała dylemat, niezdecydowani oglądali się dookoła.
-Sami macie podjąć decyzję- powiedziała surowo Nelly pochylając się nad Timim. Maluch zaczerwienił się i opuścił głowę. Jedyną osobą, która nie musiała zastanawiać się nad wyborem był Kevin. Wyniosłym spojrzeniem przeleciał po pomieszczeniu. Zatrzymał się przy Stevie, który również go obserwował, tyle że nie dumnym spojrzeniem, a raczej niepewnym. Czubek długopisu spoczywał na kartce czekając na decyzję. Chłopak oderwał wzrok od kolegi. Nuka siedziała pod ścianą i podwinąwszy kolana, oparła o nie brodę. W jej spojrzeniu nie było ani strachu, czy najmniejszej iskry bólu po niedawnym ataku. Nie można było jednak powiedzieć, że siedzi spokojnie, jej głowa latała raz w jedną stronę, raz w drugą, a stopy nerwowo stukały o podłogę. Obok niej siedziała brunetka. Obie wyglądały na odprężone. Cicho szeptały coś do siebie, nie zagłuszając stukania długopisów o podłogę i ściany, niezdecydowanych uczniów. Brunet narysował na swoim kawałku papieru prostą kreskę. Przymierzał się już, by nad nią dorysować drugą, w poprzek, gdy poczuł na sobie przeszywające spojrzenie. Podniósł głowę. Kevin patrzył na niego morderczym wzrokiem z kwaśną miną. Przestraszony chłopak natychmiast zmienił swoje zamiary i nabazgrał na kartce "nie" . Spojrzał na przyjaciela, który w tym momencie gorzko się uśmiechał, pokiwał głową i przeniósł wzrok na Tod'a. Stev powoli złożył skrawek papieru i podszedł do Nelly. Wolno wyciągnął rękę z karteczką, jeszcze raz spoglądając na Kevina. Ten tylko przytaknął, więc brunet oddał dziewczynie kartkę i udał sie na swoje miejsce. Chwilę później reszta zawodników zrobiła to samo. Gdy już wszyscy oddali swoje głosy, Celia rozłożyła je na stole i zaczęła liczyć.
-Przykro mi- skierowała się w stronę Nuki- Tylko jeden głos na tak.
Do oczu dziewczyny napłynęły łzy. Zanim ktokolwiek zdążył zareagować Nuka wybiegła z domku
gorzko płacząc.
-Jak mogliście jej to zrobić? Nic bardziej podłego- powiedziała wściekła Amber podnosząc się i kierując mordercze spojrzenie w kierunku chłopaków- Nie macie pojęcia kogo straciliście. Nuka była jedną z lepszych zawodniczek Elaqui...
-Więc musieliście mieć bardzo "silną" drużynę- powiedział sarkastycznie Kevin. Nadal siedział z założonymi rękoma oraz zamkniętymi oczami. Gdy wypowiedział ostatnie słowo na jego twarz wpełzł chamski uśmieszek.
-Taaaa.. Masz rację. Mistrzostwa Europy w piłce nożnej to naprawdę kiepski wynik.
-Myślisz, że ci uwierzę
-Internet nie kłamie- powiedziała i wyszła, oczywiście nie oszczędziła sobie głośnego trzaśnięcia drzwiami.
-Co ona sobie wyobraża?! Myśli, że uda jej się mnie nabrać?!
-Uspokój się, Kevin- powiedziała spokojnym głosem Nelly- Tak się składa, że słyszałam o Elaqu'i. Dostaliśmy od nich parę listów. Chcieli przejąć niektórych naszych sportowców, prawda Nathan?
-Tak, dostałem od nich propozycję parę lat temu, gdy należałem jeszcze do lekkoatletów. Ich poziom jest naprawdę wysoki. Miałem się do nich przenieść, ale ostatecznie zostałem tutaj.
-Ja również o nich słyszałem, gdy byłem młodszy- wtrącił się Jude- Chcieli przejąć kilku naszych piłkarzy, ale oczywiście Dark się na to nie zgodził.
-Jestem pewna, że ta nowa nie kłamie i że drużyna Elaqu'i naprawę posiada mistrzostwa Europy- powiedziała Nelly, tym samym kończąc dyskusję.
Po kilku minutach wyszła z domku.
Nim drzwi się za nią zamknęły Kevin stał na równych nogach, gniewnie patrząc na wszystkich.
-KTÓRY BYŁ NA TAK?!
-Uspokój się- powiedział spokojnie Axel
Nim ktokolwiek zdążył zareagować Kevin stał przy chłopaku. Chwycił jego koszulkę i pociągnął do siebie.
-Pewnie ty Blaze. Dobrze wiem, że ją znasz. To na pewno ty!
-Kevin. Każdy z nas zna i lubi Nukę- to mógł zagłosować każdy- powiedział spokojnie Jim, co oczywiście skończyło się ciarkami na plecach zebranych w domku.
-Nie zostawię tak tego! Dowiem się, który to z was! Dziewczyna w drużynie! Po moim trupie!
-Masz coś do dziewczyn?- wybuchnęła Silvia- Drużyna z Osaki to same dziewczyny i są rewelacyjne. Posiadają o wiele ciekawsze techniki specjalne niż my. Były nawet w turnieju Strefy Footbolu, tylko odpadły    w półfinałach z Zeusem.
-Tak, tylko MY pokonaliśmy Zeusa.
-Bez ciebie. Byłeś kontuzjowany, mam ci przypominać?!
Zdezoriętowany Kevin nie wiedział co jej odpowiedzieć. Nie spodziewał się czegoś takiego po Silvii. Kompletnie go zatkało. Dając upust swoim emocją uderzył Axela w brzuch, ten podobnie jak przed momentem Todd zwijał się z bólu.
Nim Axel podniósł wzrok by spojrzeć na przeciwnika Jack, Mark oraz Jude trzymali Kevina, który już wymierzał się by po raz kolejny uderzyć blondyna.
***
-Nuka, błagam cie, otwórz- Amber stała w holu domu Nuki, jej przyjaciółka zamknęła się w pokoju i nikogo nie chciała wpuścić- No proszę- brunetka westchnęła, to nic nie da, pomyślała- Dobra, jeżeli w tej chwili mi nie otworzysz wywarze te cholerne drzwi. A dobrze wiesz, że jestem w stanie to zrobić! Liczę do trzech. Raz! Dwa!
Zanim zdążyła skończyć drzwi otworzyły się, Amber ledwo przekroczyła próg, a Nuka znów leżała na łóżku, płacząc w poduszkę. Szlochała tak już od dłuższego czasu co można było łatwo za uwarzyć patrząc na jej napuchnięte i pełne łez oczy.
-Skarbie, nie płacz...
-Mam nie płakać?! Nie chcą mnie. A- ale wyglądało przecież, że się im podobało... Wszystko byłoby inaczej gdyby nie By-yyyyron! Jestem beznadziejna! Nawet do drużyny nie potrafię się dostać!
-Daj spokój, potrenujesz trochę i będą musieli przyjąć cię do drużyny.
-Naprawdę tak myślisz?- brunetka przytaknęła- No to na co czekamy?!- dodała z entuzjazmem, dźwigając się na poduszkach i szybko wstając- Musimy zacząć trenować!
-Ale teraz?!
-Im szybciej tym lepiej! A kto lepiej jak ty przygotuje mnie do gry?! I może uda nam się razem do niech dołączyć!
-Rozmawiałyśmy już o tym....
-No do-ooobra- dziewczyna stała podekscytowana, spojrzała na swój strój, nadal miała na sobie strój zawodnika Raimona, niebiesko- żółty z niebieską 17 na plecach- O-oooo. Zapomniałam się przebrać...
-Nie martw się zabrałam twoje ubrania, a jutro odniosę strój, jeśli chcesz.
-Świetnie! Ami...- powiedziała gdy spojrzała na przyniesione przez przyjaciółkę ubrania- Zabrałaś moją bransoletkę?
-Bransoletkę?
-Chyba musiałam ją tam zostawić... A ona jest dla mnie taka ważna. Dostałam ją od Zoe, dzięki niej pokochałam piłkę nożną.
-Zabiorę ją jutro, gdy odniosę strój.
-Jesteś kochana! No to co trening?!
-O tej porze? Jest już po 20....
-Przebiegniemy się trochę, a później postrzelamy na bramkę, co? Może uda nam się stworzyć jakąś nową technikę! Chodź Ami szybko!
***
Nuka zabrała Amber nad boisko nad rzeką. Zbliżał się zmrok, więc nikogo tam nie było. Niebiesko-włosa zdjęła z ramienia torbę którą zabrała  ze sobą. Otworzyła ją, w środku były dwie piłki, bidony z wodą oraz ręcznik. Nuka już chciała wyciągnąć piłkę, ale Amber zabroniła jej gestem ręki.
-Najpierw rozgrzewka.
Dziewczyny przebiegły dwie długości boiska. Następnie stanęły przy ławeczce i powoli zaczęły się rozciągać. Niebiesko-włosej, której od długiego czasu brakowało tak dokładnej rozgrzewki szło to gorzej.
-Nic na siłę, Nuka. Jeżeli coś cię boli to nie naciągaj, bo jeszcze coś sobie zrobisz.
Gdy to mówiła robiła jednocześnie szpagat.
-Dobra teraz, to na co czekałaś. Postrzelamy sobie- powiedziała widząc niepewną minę dziewczyny.
Obie ustawiły się kilka metrów przed bramką. Nuka wpatrywała się w słupki jakby miały zamiar coś jej powiedzieć natomiast Amber stała z troskliwą miną trzymając ręce na biodrach.
-Pokaż co potrafisz.
Nuka bez większego entuzjazmu kopnęła piłkę, ta wolno poturlała sie do siatki.
-Co to było?
-Nie potrafię.
-Musisz w siebie uwierzyć. Popatrz.
Powiedziała i odeszła z piłką na środek boiska. Gdy ustawiła narzędzie gry na środku pola. Nuka nadal stała  niepewnie na tym samym miejscu. Brązowowłosa poczuła wiatr we włosach. Pędem ruszyła do przodu. Wkoło niej pojawił się błękitny wiatr. Gdy dobiegła do przyjaciółki nagle zatrzymała się i błyskawicznie uklękła na kolano. Nim Nuka zdążyła zareagować jej przyjaciółka wyskoczyła wysoko w powietrze, wykonała obrót w koło własnej osi i strzeliła wspaniałą bramkę.
-O-oddech- odrzekła cicho, prawie niedosłyszalnie
-Dokładnie.
-Teraz nie mam najmniejszych szans by dołączyć do Raimona. Nigdy nie uda mi się zrobić czegoś takiego.
-Masz pojęcie ile musiałam się starać by opracować własną technikę strzelecką? Nuka, musisz wykorzystać swoje emocje. Jesteś wściekła, prawda? Rozgoryczona. Wykorzystaj to przenieś swoje emocje na piłkę.
Niebiesko-włosa stała przez kilka sekund wpatrując się w piłkę, aż w końcu zrobiła to co poleciła jej brunetka. Wykonała 10 strzałów. Każdy kolejny był lepszy od poprzedniego. Przy ostatnim można było dostrzec białą mgłę.
-Widziałaś to?! Coś się pojawiło! Musimy jeszcze potrenować. Muszę dokończyć ten strzał.
-Jutro. Jest już późno.
-Amber... Jutro nie będzie to samo, no proszę.
-Będą się martwić jeśli zaraz nie wrócimy.
-10 minut?
-Zgoda- zrezygnowana popatrzyła na przyjaciółkę- 10 minut nie więcej!
Niebiesko-włosa ustawiła się za piłką. Po chwili milczenia zaczęła biec z nią w stronę bramki, wyskoczyła w górę i kopnęła piłkę. Ta wpadła do siatki jednak tym razem żadna, choćby najmniejsza iskierka nie pojawiła się podczas strzału. Po wylądowaniu prychnęła i usiadła na boisku. Skrzyżowała ręce na piersi i zamknęła oczy. Amber zastanowiła się chwilkę.
-Miałaś rację-powiedziała usiłując by jej głos brzmiał obojętnie- Jesteś za słaba. Nic dziwnego, że nie przyjęli cię do drużyny.
Nuka otworzyła jedno oko i z zdziwieniem popatrzyła na przyjaciółkę. Stała do niej bokiem i miała wyjątkowo poważny wyraz twarzy. Dziewczyna przymknęła oczy i rozłożyła ręce.
-Przecież to jest drużyna, która wygrała strefę futbolu, są najlepsi. Nie wierzę by mogli cię przyjąć. Nawet prostego strzału nie potrafisz wykonać. Byłaś naiwna robiąc sobie złudne nadzieję. Naprawdę mi cię żal. To było żałosne. Szkoda, że nie widziałaś ich min gdy wyszłaś. Mogłabym przysiąc, że odetchnęli z ulgą- popatrzyła na niebiesko-włosą. Po jej policzku spłynęła łza. Wściekłość i determinacja malowały się jej na twarzy. Amber uśmiechnęła się w duchu. Wiedziała, że tak będzie. Siląc się na obojętny wyraz twarzy, wyzywająco spojrzała w jej oczy.
-Pewnie nawet piłki nie potrafisz mi odebrać.
Tego było już za wiele, Nuka zerwała się i ściekła podeszła do Amber. Pomiędzy nimi leżała tylko piłka. Brunetka jak gdyby nigdy nic położyła na niej swoją stopę i uśmiechnęła się chytrze. Dokładnie wyczuła moment i w chwili gdy niebiesko-włosa chciała postąpić krok na przód, dziewczyna piłką przeturlała za siebie, po czym pięknie wymijając Nukę stanęła za nią. Zdziwiona dziewczyna obróciła się. Widząc rozbawienie na twarzy koleżanki, ponownie na nią natarła. Tym razem Amber nie wyminęła jej. Stojąc w miejscu obie dziewczyny starały się przejąć piłkę. Z początku brunetce szło łatwo. Zdesperowany człowiek nie za bardzo myśli co robi. Jednak już po chwili Nuka wyczuła dziewczynę. Po 5 minutach migania się niebiesko-włosa wreszcie przejęła piłkę. Amber popatrzyła na nią. Wiedziała, że jeśli teraz odpuści do niczego nie dojdą. Postanowiła dalej grać.
-I co teraz?-szepnęła jej na ucho przebiegając obok. Chciała przejąć piłkę, ale dziewczyna sprytnie przeturlała ją pod lewą stopę- Przecież i tak nie potrafisz strzelać.
Niebiesko-włosa nie odpowiedziała, z trudem powstrzymywała łzy i dzielnie starała się walczyć. Słowa Amber były dla niej jak pociski trafiające w samo serce. Wreszcie udało jej się wyprzedzić dziewczynę i znaleźć dokładnie na przeciwko bramki. Biegnąc naprawdę szybko starała się tak manipulować piłką, by ta nie dostała się pod nogi brunetki.  Amber wykonała wślizg. Odpowiedzią na to miał być wyskok z piłką, jednak w momencie wybicia się Nuka poczuła, jak cała negatywna energia gromadzi się w niej i tylko czeka, aż dziewczyna da upust złym emocją  Wyskakując niebiesko-włosa miała zdeterminowany wyraz twarzy, Wokół niej pojawiła się jasna, prawie biała mgiełka, coś jakby wiatr otulający ją z każdej strony. Dziewczyna zaczęła wirować wokół własnej osi. jednocześnie wykonując coś jakby salto z wyprostowanymi nogami i rękoma szeroko rozłożonymi. (Profesjonalnie zwane śrubą.)
-Potrójna śruba- wyszeptała Amber podążając wzrokiem za przyjaciółką.
Piłka cały czas wirowała dookoła dziewczyny, na wietrze, który owiewał Nukę. Gdy znalazła się głową w dół podczas wykonywania trzeciego obrotu, zamachnęła się i kopnęła piłkę z całą mocą na jaką było ją stać.  Za futbolówką poleciało jasne światło, a powietrze otaczające ją rozwiewało wszystko dookoła. Dziewczyna wylądowała o wiele spokojniejsza, jakby cała zła energia w jednej chwili się ulotniła.
-Jej! Nuka to było rewelacyjne!
-Amber!- Dziewczyna rzuciła się jej na szyję i obie upadły na murawę- jesteś niesamowita! Dziękuję ci... nie wiedziałam, że umiesz być aż tak wredna
-Lata ćwiczeń- wzruszyła ramionami- A teraz chodźmy już. I tak nieźle nam się oberwie.



Zapowiedzi Marka!
To co stało się wczoraj na długo zostanie w naszych pamięciach. Ale nie możemy teraz o tym rozmyślać! Przed nami mecz z Liceum Kerkwood'a! Zeszłym razem bracia Murdock skupiali całą swoją uwagę na Axel'u. Dzięki temu wygraliśmy. Teraz nie będzie tak łatwo. Już nie mogę się doczekać! Koniecznie zobaczcie następny rozdział pod tytułem "Mecz"
Ale będzie się działo!





-----------------------------------------------------------------------------------
Wooo Skończyłyśmy :D
Normalnie 8 cud świata xd
No ale do rzeczy. Bardzo was przepraszamy, że musieliście tak długo czekać. Powodem jest oczywiście szkoła i brak czasu. Mamy nadzieję, że to się nie powtórzy i kolejny rozdział ujrzy światło dzienne dokładnie za tydzień.
Życzymy miłego czytania ;*

12 komentarzy:

  1. Cóż za skromność.xD
    Podoba mi się.Mimo, że Inazuma jest mi 'obca'.;d
    Genialnie wczułyście się w role.^^
    Mam nadzieję, że kolejny rozdział z innej galaktyki pojawi się szybko.^^
    Niech moc będzie z Wami.;D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Obca, ale jednak czytasz :D
      Dzięki, ja tez mam taką nadzieję ;)
      I z Tobą też ;*

      Usuń
  2. Muszę przyznać że jesteście super!
    Straszznie mnie to wciągnęło i muszę przyznać że jestem ciekawa kto dał "TAK"
    A jeśli chodzi o inne sprawy...
    jest parę błędów ale co tam, macie super styl pisania i w ogóle jesteście the best
    Wysyła pozdrowienia zagorzała fanka bloga Iris

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo ;)
      jest nam niezmiernie miło,że podobają Ci się nasze wypociny. Jeszcze raz dziękujemy ;]

      Usuń
  3. Spoko, ale jestem wielką fanką Nelly i jak dla mnie jest jej za mało :c

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, my również musimy przyznać, że mało rozwinęłyśmy wątek Nelly.... ale głównymi bohaterkami są Nuka i Amber i głównie na nich skupiamy się w rozdziałach.

      Usuń
  4. Jestem Nelly-maniaczką i sądzę, że ona i Mark... Same wiecie co^^^ A poza tym to było MEGA ^^^

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Tak, coś między nimi iskrzy, w końcu w Inazuma Eleven GO są małżeństwem...;d Dziękujemy bardzo ;)

      Usuń
  5. Super rozdział dziewczyny :D
    Już się nie mogę doczekać tego meczu xd

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy bardzo ;)
      My również nie możemy się doczekać ;] Same jesteśmy ciekawe jak ułoży się spotkanie pomiędzy Raimonem a Kirkwood.

      Usuń
  6. O WOOOOOW!
    Dziewczęta to jest dzieło sztuki!
    Naprawdę :D
    Genialne!
    Szkoda że nie przyjęli Nuki do zespołu :(
    Mam nadzieję że coś z tym zrobicie.
    Czekam na kolejny rozdział!

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki^^ Bardzo nam miło xd
      No szkoda, szkoda, też rozpaczam :D
      Czy coś zrobimy... no zobaczy się ^^
      Ja też na niego czekam .___. Gdyby nie te testy to pewnie już by był XD
      Mam nadzieję że w piątek ujrzy światło dzienne :D
      Jeszcze raz dzięki :D

      Usuń